1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Festiwal transmediale 2017 w Berlinie

3 marca 2017

Jeszcze trwa berliński festiwal nowych mediów transmediale.  Z małej imprezy dla wąskiego grona widzów, festiwal stał się wydarzeniem o światowej randze. 30. edycja jest okazją do refleksji na temat sztuki i technologii.

https://p.dw.com/p/2XSrw
Deutschland transmediale 2017 (Publikum)
Zdjęcie: DW/K. Visconti

Początki festiwalu transmediale były co najmniej skromne. W małej salce przy Potsdamer Strasse 69, siedzibie stowarzyszenia Medien Operative, na pierwszym pokazie festiwalu, noszącego jeszcze wtedy nazwę VideoFest, zebrało się kilkanaście osób. Pokazany został film wideo, gdzie publiczność mogła decydować, jak rozwijać się będzie dalsza historia, tym samym stając się współautorem filmu. Interaktywność, obecnie rzecz oczywista, choćby w fabularnych grach komputerowych, wtedy jawiła się jako futurystyczna prognoza, bliższa literaturze SF niż ocenie stanu faktycznego. Punktem ciężkości pierwszych edycji była jednak nie interaktywność, a sztuka wideo. Pokazy, pomyślane jako cześć festiwalu filmowego Berlinale, stały się z czasem oddzielnym festiwalem nowych mediów, tym bardziej interesującym, że towarzyszącym rewolucji technologicznej. Te 30 lat transmediale to historia przemian od zapisu analogowego do cyfrowego i to w stale poprawiającej się rozdzielczości. To historia rozwoju komputerów, telefonów komórkowych, internetu, fenomenów takich jak media społecznościowe, a co za tym idzie zmian w całej przestrzeni gospodarczej, finansowej i kulturze, zarówno tej codziennej, jak i wyższej. Pionierzy sztuki wideo tacy jak Nam June Paik, Gary Hill czy Bill Viola bardzo wcześnie dostrzegli możliwości tkwiące w sztuce opartej o technologię i wprowadzili ją do muzeów i galerii.

Deutschland transmediale 2017 (elektronik)
Artyści bardzo wcześnie dostrzegli możliwości tkwiące w sztuce opartej o technologięZdjęcie: DW/K. Visconti

Warsztaty Formy Filmowej

W Polsce takimi pionierami byli między innymi Zbigniew Robakowski, Zbigniew Rybczyński i Wojciech Bruszewski, współtworzący grupę Warsztaty Formy Filmowej. Co ciekawe, mimo że traktuje się ich jako artystów wideo, ich pierwsze filmy powstawały na tradycyjnej taśmie celuloidowej, do której mieli, jako studenci łódzkiej filmówki, łatwiejszy dostęp niż do drogich w tamtym czasie, szczególnie jak na polskie warunki, kamer wideo. Ale sztuka nowych mediów to nie tylko narzędzia. To również pewien suwerenny sposób myślenia, bliższy sztuce konceptualnej czy abstrakcyjnej niż linearnym opowieściom klasycznego filmu kinowego. Nagrodzony Oscarem krótki film Zbigniewa Rybczyńskiego "Tango" z 1980 roku, stworzony przez naświetlanie i nakładanie na siebie wielu warstw taśmy filmowej, stał się wzorem i inspiracją dla wielu artystów wideo, pracujących wiele lat później już z montażem komputerowym. 
Wizjonerstwo technologiczne Rybczyńskiego zostało również docenione w Berlinie. Na transmediale uhonorowany został on  specjalnymi pokazami, zresztą pracował wtedy w Berlinie nad rozwojem telewizji wysokiej rozdzielczości. Na festiwalu polscy twórcy pojawiali się wielokrotnie, pilnie obserwowani przez kolegów z zachodu. Pamiętam edycje z lat 90-tych, na której zaprezentowano polską scenę, miedzy innymi ważną dla rozwoju polskiej sztuki krytycznej pracę Zbigniewa Libery "Obrzędy intymne" z 1984 roku, instalacje Józefa Robakowskiego czy filmy Wojtka Zamiary. Na aktualnej edycji festiwalu również znaleźć można kilka polskich nazwisk, często już bardziej związanych ze sztuką światową, jak w przypadku graficzki Marii Roszkowskiej, mieszkającej w Paryżu i współpracującej z Nicolasem Maigret, na wystawie "Alien Matter" towarzyszącej festiwalowi.

Deutschland transmediale 2017 (Kristoffer Gansing)
Kristoffer Gansing: Nie jesteśmy festiwalem nowinek technicznych,Zdjęcie: DW/K. Visconti

Refleksje nad przeszłością i niebezpieczeństwami jutra

Dyrektor artystyczny transmediale Kristoffer Gansing podkreśla odrębność pokazów
- Nie jesteśmy festiwalem nowinek technicznych, nie chcemy jednak zamykać się w wąskim kręgu sztuki. Interesuje nas refleksja nad wpływem technologii na rozwój społeczeństw, a także nad politycznym aspektem używania tak zaawansowanych narzędzi.
Akurat w tym aspekcie Kristoffer Gansing kontynuuje linię, którą wypracował 30 lat temu założyciel festiwalu Micky Kwella. Technologia jawiąca się jako sfera wolności, może stać się również narzędziem kontroli i inwigilacji. Teraz po trzech  dekadach coraz częściej poznajemy ten właśnie aspekt.


Krzysztof Visconti