1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Granica z Białorusią bez Fronteksu. A ten chwali Polskę

5 października 2021

Europosłowie chcą postawienia Łukaszenki przed trybunałem haskim. Komisarz Johansson apeluje o respektowanie wartości UE na granicy. Ale Frontex jest „pod wrażeniem środków zastosowanych” przez Polskę.

https://p.dw.com/p/41I17
Belarus | Afghanische Flüchtlinge an der Grenze zu Polen
Zdjęcie: Viktor Tolochko/Sputnik/dpa/picture alliance

Sytuacja na Białorusi, w tym generowana przez reżim Aleksandra Łukaszenki presja migracyjna na granicę z Polską, Łotwą oraz Estonią, była dziś tematem debaty Parlamentu Europejskiego z udziałem Ylvy Johansson, komisarz UE ds. wewnętrznych. Johansson przed dwoma tygodniami zaczęła apelować do władz Polski, by na pogranicze z Białorusią zaprosiły Frontex, czyli Europejską Agencję Straży Granicznej i Przybrzeżnej – jeśli nie funkcjonariuszy granicznych, to przynajmniej „urzędników łącznikowych” Fronteksu z wglądem w sposób postępowania wobec migrantów, w tym potencjalnych uchodźców. Ale Johansson nie wróciła dziś do tego tematu w Parlamencie Europejskim, bo po jej rozmowie z ministrem Mariuszem Kamińskim w zeszłym tygodniu w Warszawie stało się jasne, że Polska nie zamierza się zwrócić o pomoc Fronteksu.

Unijna komisarz Ylva Johansson
Unijna komisarz Ylva JohanssonZdjęcie: Francisco Seco/AP/picture alliance

Natomiast Fabrice Leggeri, szef Fronteksu, był wczoraj (4.10.2021) na polskim pograniczu z Białorusią w towarzystwie przedstawicieli polskich władz. – Dyrektor Leggeri dokonał przeglądu działań polskiej Straży Granicznej i był pod wrażeniem środków zastosowanych w celu zabezpieczenia granicy. Ponadto podziękował Polsce za współpracę z Fronteksem od początku kryzysu poprzez bieżącą wymianę informacji oraz przekazywanie danych o sytuacji na polskim odcinku granicy zewnętrznej. Polska aktywnie udziela także pomocy innym krajom znajdującym się pod presją migracyjną – ogłosił Frontex po tej wizycie. W oficjalnym komunikacie zaznaczono, że wizyta była „wynikiem codziennej współpracy Fronteksu z polskim Ministerstwem Spraw Wewnętrznych i Administracji”. Nie wspomniano o kontrowersjach wokół sytuacji humanitarnej na granicy.

Wspólne wartości na wspólnej granicy?

Na obecność Fronteksu na polsko-białoruskiej granicy – wedle naszych informacji – nie naciskały też żadne kluczowe kraje ma forum unijnym. Sprawozdaniom polskiej dyplomacji o liczbie prób nielegalnego przekroczenia granicy z Białorusią na zebraniach w Brukseli ostatnio towarzyszą głosy przedstawicieli Niemiec, Austrii, Holandii o wzroście „nieregularnych” migrantów, który najpewniej należy przypisać ruchowi przez granice Polski, Litwy i Łotwy. – Musimy pokazać, że nie jesteśmy Białorusią Łukaszenki. Jesteśmy demokracją, nie autokracją. Jesteśmy za przejrzystością, nie tajnością. Za humanitaryzmem, a nie za brutalnością – powtarzała dziś komisarz Johansson. Przedstawiciele Komisji przyjeżdżają w środę, 6 października, na rozmowy techniczne do Warszawy, a przesłaniem Johansson pozostaje „ochrona wspólnych granic przy respektowaniu” wspólnych wartości.

Zasieki z drutu kolczastego na granicy polsko-białoruskiej
Zasieki z drutu kolczastego na granicy polsko-białoruskiejZdjęcie: Dominika Zarzycka/NurPhoto/picture alliance

Dwóch polskich europosłów szermowało dziś w Parlamencie Europejskim hasłem „pożytecznych idiotów”. Dla Roberta Biedronia (Nowa Lewica) są nimi polskie władze, bo dały się wmanewrować Łukaszence, a w efekcie na polskiej granicy umierają migranci. Dlatego wzywał Johansson, by na swą kolejną wizytę w Polsce zabrała prawników, organizacje pozarządowe, media, by zyskać jasność, co dzieje się na granicy, której „teraz nie mamy”. Z kolei dla Joachima Brudzińskiego (PiS) „pożyteczni idioci” to reagujący „infantylnie i histerycznie” krytycy stanowczej odpowiedzi władz Polski na obecną „inwazję migracyjną” przygotowana przez Łukaszenkę i Putina.

– Granica musi być szczelna niezależnie od tego, kto rządzi. I do tego potrzebna jest pełna europejska współpraca – powiedział Andrzej Halicki (PO). Natomiast Hiszpan Pedro Marques, przemawiający w imieniu frakcji centrolewicy, podkreślał, że trudniej jest nawoływać Białoruś do szanowania praw człowieka wobec tego, co dzieje się po unijnej stronie granicy. – Nie możemy zaakceptować otwartego znieważania prawa do azylu na granicy Polski, Litwy, Łotwy. Migranci są teraz instrumentalizowani po obu stronach granicy – przekonywała holenderska zielona Tineke Strik.

Jak przemyca Łukaszenka

Komisarz Johansson, przemawiając dziś także w imieniu szefa unijnej dyplomacji Josepa Borrella, nazwała działania Łukaszenki „organizowanym przez państwo przemytem ludzi”. – Reżim wykorzystuje tych ludzi w bezprecedensowy sposób, by wywrzeć presję na UE, a także zarobić dużo pieniędzy. Ludzie przyjeżdżają na wycieczki organizowane przez państwową firmę turystyczną Centrkurort, zatrzymują się w zatwierdzonych przez państwo hotelach i płacą tam wielotysięczne kaucje, których nigdy nie odzyskają. Zwabiają tych ludzi do Mińska. Potem są przewożeni w kierunku granicy nieoznakowanymi minivanami przez ludzi w nieoznakowanych mundurach – tłumaczyła Johansson. Podała, że Unia w tym roku zarejestrowała już ponad 6 tysięcy nielegalnych przekroczeń granicy z Białorusi w porównaniu do zaledwie 150 w 2020 r. – To ludzie pochodzący z Iraku, ale też z Konga, Kamerunu i Syrii – powiedziała Johansson.

Sporo europosłów wzywa teraz do oskarżenia Aleksandra Łukaszenki przed Międzynarodowym Trybunałem Karnym w Hadze za prześladowania opozycji, ale też za przemyt ludzi, który naraża ich zdrowie i życie. Duża część europarlamentu, który w czwartek przyjmie swą kolejną rezolucję o Białorusi, domaga się poważnego zaostrzenia unijnych sankcji wobec Mińska w ramach już piątego pakietu restrykcji przygotowywanych na listopad. A szef unijnej dyplomacji Borrell po dość udanych naciskach na redukcję lotów z Bagdadu do Mińska ma kontynuować podobne rozmowy z krajami m.in. w Afryce.