1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Grecki naród jako ostatnią nadzieją

Malgorzata Matzke16 maja 2012

W Atenach nie powiodła się próba utworzenia nowego rządu. Po zawodzie doznanym przez partie, teraz tylko naród może w nowych wyborach zapobiec upadkowi państwa - uważa Spiros Moskovou, szef redakcji greckiej DW.

https://p.dw.com/p/14wLZ
Zdjęcie: picture-alliance/dpa

Wycieńczony grecki naród musi odbyć jeszcze jedną lekcję demokracji, ponieważ elita polityczna tego kraju nie była w stanie zawrzeć porozumienia w sprawie realistycznej i znośnej dla wszystkich polityki wyjścia z kryzysu. Bankructwo finansowe Grecji przed 2,5 laty unaoczniło wszystkim także bankructwo politycznego systemu Grecji. Dwie największe partie polityczne, konserwatywna Nowa Demokracja Antonio Samarasa i socjalistyczna PASOK Evangelosa Venizelosa, które doprowadziły Grecję do ruiny, doznały w wyborach 6 maja dotkliwej porażki. Teraz byłyby co prawda gotowe zawiązać koalicję, by uratować kraj, lecz w parlamencie nie mają już większości. W trakcie negocjacji powyborczych tylko te dwie partie wykazywały skłonność do kompromisów.

Rozwścieczeni Grecy tak wzmocnili swymi głosami mniejsze partie, że nagle im przypadła kluczowa rola w tworzeniu większości koalicyjnych; m.in. prawicowemu ugrupowaniu Niezależnych Greków Panosa Kammenosa, a przede wszystkim radykalnym lewicowym populistom pod przywództwem Alexisa Tsiprasa, którzy stali się drugą co do wielkości siłą. Oślepione światłami jupiterów partie obiecują zerwanie wszystkich umów z partnerami Grecji i mamią ludzi, że także bez polityki oszczędności i reform strukturalnych Grecja będzie mogła pozostać w eurostrefie. To właśnie te wzmocnione partie unicestwiły utworzenie nowego rządu koalicyjnego, stawiając szereg żądań maksymalnych.

Deutsche Welle Spiros Moskovou
Spiros Moskovou - szef redakcji greckiej DWZdjęcie: DW

A dzieje się to w momencie, gdy Bruksela wysyła pod adresem Aten umiarkowane sygnały, dające szanse na nieco łagodniejsze lądowanie Grecji na twardym gruncie przymusu oszczędzania. Przez to sytuacja staje się jeszcze bardziej skomplikowana.

Dokąd więc zmierza Grecja? Według najnowszych sondaży z następnych wyborów jeszcze bardziej wzmocniona wyszłaby radykalna lewica Tsiprasa i mogłaby stać się nawet zwycięzcą wyborów. Jeżeli uwzględnić, że greckie prawo wyborcze nagradza najsilniejszą partię dodatkowymi 50 miejscami w parlamencie, staje się jasne, co się szykuje. Wtedy eurogrupa może zostać skonfrontowana z lewicowym rządem w Atenach, który przypuszczalnie rozsadziłby ramy wyznaczone Grecji dla ratowania kraju.

Jedyna nadzieja w tym, że być może w czerwcu będzie wyższa frekwencja wyborcza. I że może wyborcy, w obliczu wykazanej niezdolności kraju do rządzenia, zareaguje w bardziej dojrzały sposób niż czołowi politycy i znów wzmocni partie, które wyjawią mu gorzką prawdę, że pozostanie w eurostrefie i kurs oszczędności to dwie strony tego samego medalu.

Spiros Moskovou / Małgorzata Matzke

red.odp.: Iwona D. Metzner