1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Grecy w Niemczech: między młotem a kowadłem

Manasi Gopalakrishnan / Iwona D. Metzner4 lipca 2015

Grecy żyjący w Niemczech nie mają obecnie łatwego życia. Nie chcą źle mówić o swoich rodakach, a z drugiej strony w dużej mierze utożsamiają się ze stanowiskiem Unii i Niemiec.

https://p.dw.com/p/1FsSM
Deutschland Diskussion über die Krise in Griechenland
Papierowa podkładka pod talerz ze słowniczkiem niemiecko-greckim: "Uczę się greckiego"Zdjęcie: DW/M. Gopalakrishnan

- O tym kryzysie można myśleć, co się chce – burknął właściciel maleńkiej knajpki w Bonn Theo (imię zmienione) i wypchnął dziennikarzy za drzwi. Na temat Aten nie zamierza powiedzieć ani słowa i zatyka sobie uszy w momencie, gdy pada hasło „Cipras”.

Ateny nie zapłaciły Międzynarodowemu Funduszuowi Walutowemu (MFW) ostatniej raty zadłużenia w wysokości 1,5 mld euro. Upadłość Grecji stała się realna jak nigdy wcześniej. A gotowość strefy euro do kompromisu gwałtownie spadła. Zaplanowane na niedzielę (5.07) referendum ma przymieść odpowiedź na pytanie, czy Grecy popierają stanowisko premiera Aleksisa Ciprasa, czy też ofertę Unii Europejskiej.

BdT Deutschland Griechenland Grexit als Getränk
Napój energetyzujący o nazwie "Grexit"Zdjęcie: picture-alliance/dpa/I. Fassbender

W obliczu tej niestabilnej sytuacji trudno dociec, co myślą Grecy mieszkający w Bonn o problemach swej greckiej ojczyzny. Jedynie rozmowa dziennikarza o pogodzie i kilka kieliszków Ouzo skłoniły greckiego kelnera do rozmowy na ten drażliwy temat. – Proszę powiedzieć całemu światu, że moi pracownicy i ja popieramy ofertę Unii Europejskiej - zapewnia Alex, właściciel popularnej knajpy nad Renem w Bonn. Alex ma nadzieję, że jego rodacy zagłosują w referendum na "tak", a premier Cipras ustąpi.

Bez znajomości ani rusz

Deutschland Sokratis Ntallis Griechisch-Orthodoxe Metropolie in Bonn
Ntallis: Kryzys szczególnie daje się we znaki młodymZdjęcie: DW/M. Gopalakrishnan

Sprzedawca giros na przedmieściu Bonn, 26-letni Nikos, jest wprawdzie z pochodzenia Grekiem, przyznaje jednak, że bardziej czuje się Niemcem. Twierdzi, że jego rodacy są leniwi i, że w Grecji nic nie można załatwić bez znajomości.

Ale Nikos zna też problemy, które nękają jego liczebnä rodzinę w Salonikach. Dlatego to, co zaoszczędzi wysyła kuzynom, którzy „nie mają dosyć pieniędzy na jedzenie”.

Jedynym wyjściem samobójstwo

- Wiele dzieci idzie do szkoły bez prowiantu – opowiada Sokreatis Ntallis, duchowny Kościoła greckokatolickiego w Bonn. – Kościół pomaga ludziom jak może; daje im jedzenie i odzież.

Kościół Prawosławny w Niemczech współpracuje ze swoim odpowiednikiem w Grecji, żeby pomagać ludziom w potrzebie. - Wśród potrzebujących jest też wielu zrozpaczonych młodych ludzi, którzy w samobójstwie widzą jedyne wyjście z krytycznej sytuacji finansowej - mówi Ntallis. Według badań British Medical Journal, od 30 lat tylu ludzi nie odebrało sobie życia w Grecji, co w 2012 roku.

Nie chcą mówić o tym otwarcie

Tłumaczce z Aten Elenie Aliki Papyrou stosunkowo dobrze powodzi się w Niemczech. W Bonn Greczynka mieszka od prawie dziesięciu lat. Czytanie gazet od jakiegoś czasu deprymuje ją. – Wielu moich przyjaciół opuściło Grecję w poszukiwaniu pracy i lepszego życia – mówi Papyrou. – Wiedzie im się źle nie tylko pod względem finansowym. Kryzys odbija się negatywnie również na ich życiu prywatnym i zawodowym. Pracują przecież za grosze.

W przekonaniu Aliki Papyrou jej rodacy są w dużej mierze sami sobie winni. - Korupcja szaleje w Grecji od półwiecza, a stary rząd przekazuje ją w spadku nowemu – twierdzi Papyrou i dodaje, że Grecy bez zastanowienia postawili na Syrizę. – Ludzie w moim kraju będą musieli się nauczyć w przyszłości włączać rozum – mówi grecka tłumaczka z Bonn.

Wielu Greków w Bonn nie chce mówić otwarcie o tym, co myśli. Niektórzy uważają, że ich poglądy podzielają nie wszyscy greccy emigranci w mieście. A takim osobom, jak Alex, zbytnia otwartość może nawet zaszkodzić, bo „greccy klienci zaczną omijać jego lokal wielkim łukiem”.

- W 2008 roku, kiedy załamały się rynki finansowe, rozmawialiśmy z wieloma dziennikarzami. Po tygodniu straciliśmy 10 procent klientów – wyjaśnia właściciel restauracji.

W niedzielę (5.07) Grecy będą musieli roztrzygnąć swoim głosem o przyszłości kraju. Dla greckich emigrantów w Bonn tak zwany „Grexit” nie jest dobrą opcją. Alex sformułował to, co czuje i myśli w jednym zdaniu: „Nazwa Europy wywodzi się z języka greckiego. Bez Grecji Europa nie może istnieć”.

Manasi Gopalakrishnan / Iwona D. Metzner