1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Handelsblatt o Nord Stream 2: budować czy nie budować?

18 grudnia 2018

Dziennik kół gospodarczych „Handelsblatt” publikuje dwugłos na temat Nord Stream 2. Czy gazociąg przyniesie korzyści całej Europie czy też podważy zaufanie do Niemiec i pogrzebie wspólną politykę zagraniczną UE?

https://p.dw.com/p/3AJYS
Zeitungen Handelsblatt & Frankfurter Allgemeine
Zdjęcie: Imago/Plusphoto

Błędem jest dyskutowanie o Nord Stream 2 za pomocą argumentów geopolitycznych – pisze Klaus Stratmann, zwolennik budowy gazociągu. Argumenty „energetyczno-gospodarcze” przemawiają za poparciem tej inwestycji przez Unię Europejską, a szczególnie przez Niemcy.

„Rosyjski gaz z rury oferowany po dogodnych cenach jest gwarancją międzynarodowej konkurencyjności wielu branż” – podkreśla Stratmann, wymieniając wśród beneficjentów gazociągu m.in. niemiecki przemysł chemiczny. Rosyjski gaz gwarantuje dostawy zarówno dla prywatnych odbiorców jak i dla gospodarki w całej Europie.

Komentator określa mianem „bajki” rozpowszechnioną opinię, że Nord Stream 2 jest „przeznaczony dla Niemiec”. Taka ocena nie ma nic wspólnego z rzeczywistością europejskiego rynku wewnętrznego. Dużą cześć rosyjskiego gazu będzie wykorzystywana w Europie Środkowej oraz w Austrii, a reszta w Niemczech – pisze Stratmann. O tym, gdzie popłynie gaz, zdecyduje rynek – czytamy w „Handelsblatt”.

Alternatywa dla Nord Stream 2

Stratmann wzywa przeciwników gazociągu z Rosji, by wskazali alternatywne źródło taniego gazu. Zaznacza, że Ukraina od dwóch lat nie importuje gazu z Rosji, dlatego ostrzeżenia, że Moskwa mogłaby zakręcić Ukraińcom kurek z gazem, jest pozbawiony sensu.

Stratmann zwraca uwagę, że gdyby Rosja, „tracąc ekonomiczny rozsądek”, postanowiła jednak odciąć dopływ gazu do Europy, sieć terminali na gaz skroplony zapobiegłaby z pewnością katastrofie.

Przeciwnik Gazociągu Północnego Moritz Koch ostrzega natomiast, że udział w tej inwestycji podważy zaufanie do Niemiec i uniemożliwi Berlinowi realizację celu, jakim jest powstanie wspólnej polityki zagranicznej UE.        

Komentator przypomina, że celem szefa MSZ Niemiec Heiko Maasa jest zbudowanie „sojuszu na rzecz multilateralizmu” jako konkurencji wobec USA, Rosji i Chin.

„Trudno jest budować sojusz na rzecz międzynarodowej solidarności, gdy w europejskich stolicach umacnia się wrażenie, że w decydujących kwestiach Niemcy gwiżdżą na międzynarodową solidarność” – pisze Koch.

„Nie chodzi o koszt inwestycji wyrażony w euro. Stawką jest zaufanie do niemieckiej polityki zagranicznej” – ostrzega komentator.

Kapitulacja przed Trumpem?

Koch przypomina, że budowie Nord Stream2 przeciwni są Europejczycy Wschodni, Brytyjczycy i Duńczycy, a także Komisja Europejska i Europejski Parlament. Dewizy ze sprzedaży gazu przeznaczane są przez Kreml na operacje wojskowe, kampanie dezinformujące i zbrojenia – czytamy w „Handelsblatt”.

Stanowisko niemieckich władz, że Nord Stream 2 jest projektem „prywatnego biznesu” jest „wyrazem arogancji” – ocenia Koch. Zwraca uwagę, że Berlin szuka obecnie w Europie sojuszników przeciwko amerykańskim sankcjom.

„Jak miałoby się to udać, gdy na politykę 'America first' Berlin w kwestiach energetycznych odpowiada hasłem 'Niemcy first'” – pyta komentator. Powstrzymanie budowy Gazociągu Północnego nie byłoby kapitulacją przed Donaldem Trumpem, lecz wręcz przeciwnie – warunkiem wspólnej polityki zagranicznej UE zdolnej do stawienia czoła administracji USA.