1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Igranie z ogniem [KOMENTARZ]

Seda Serdar17 października 2015

Rząd turecki zabronił mediom informować o dochodzeniu ws. zamachów bombowych w Ankarze. Seda Serdar pyta w komentarzu, czy Europa celowo tego nie dostrzega, bo potrzebuje pomocy Turcji w rozwiązaniu kryzysu migracyjnego?

https://p.dw.com/p/1GplY
Türkei Ankara Proteste Selbstmordanschlag
Protest uliczny w Ankarze po krwawych zamachach bombowych 10 październikaZdjęcie: Reuters/U. Bektas

Trwa śledztwo ws. zamachów w Ankarze w ubiegłą sobotę, ale rząd ogranicza dostęp do informacji o jego postępach. Na mocy wyroku sądowego tureckim mediom nie wolno informować o przebiegu dochodzenia. To złamanie konstytucji.

Mało tego. Zabroniono nie tylko informowania o śledztwie, ale także jakiejkolwiek krytyki co do sposobu, w jaki się je prowadzi. Tylko jedno nie budzi żadnych wątpliwości: podczas takiego śledztwa żadne informacje i doniesienia, które mogłyby utrudnić ujęcie sprawców zamachu nie mogą przedostać się do wiadomości publicznej. Nie usprawiedliwia to jednak faktu, że rząd w gruncie rzeczy zawiesił prawo obywateli do informacji. Nie jest to pierwszy przypadek, kiedy rząd ucieka się do takiego kroku i, zapewne, nie ostatni.

Seda Serdar Kommentarbild App
Autorka komentarza Seda Serdar

Poszukiwanie kozła ofiarnego

Po krwawych zamachach bombowych 10 październia każdy obywatel Turcji stara się zrozumieć, co się stało. Tymczasem kierownictwo polityczne w dalszym ciągu nie przejawia chęci do wywiązania się z obowiązku wyjaśnienia ich przyczyn i tła. O ile opozycja domaga się ustąpienia rządu Partii Sprawiedliwości i Rozwoju (AKP), o tyle w jej łonie sama myśl o tym wydaje się nie do zniesienia.

Zakazując informowania o tej tragedii na krótko przed wyborami parlamentarnymi 1 listopada AKP pokazała, że nie zależy jej na całkowitym wyjaśnieniu tych zamachów i utraciła przez to swą wiarygodność. Zwolnienie ze stanowiska wielu szefów policji w tych dniach sprawia wrażenie, że rząd poszukuje głównie kozłów ofiarnych, zamiast ujawnić i ująć prawdziwych sprawców. Wprowadzony w tym samym czasie zakaz informowania o przebiegu śledztwa sprawia, że sytuacja staje się jeszcze gorsza.

Niebezpieczna gra

Podczas tego weekendu kanclerz Angela Merkel udaje się do Turcji, gdzie spotka się z prezydentem Recepem Tayyipem Erdoganem i premierem Ahmetem Davutoğlu. Europa ma w tej chwili inne zmartwienia. Szefowie państw UE patrzą dziś przede wszystkim na to, jak setki tysięcy uchodźców do nich napływają.

Uchodźcy powinni pozostać w obrębie granic Turcji. To jest dziś najważniejszym celem Europejczyków. Mimo to nie powinniśmy zapominać o podstawowych wartościach europejskich: o demokracji, prawach człowieka i o prawie do swobody wypowiedzi. Te wartości są w Turcji zagrożone. Czy Europa świadomie przymyka na nie oko i składa je w ofierze na rzecz ubicia interesu z Turcją w kryzysie migracyjnym? Jeśli odpowiedź na to pytanie brzmi TAK, to jest to bardzo ryzykowna i niebezpieczna gra.

Seda Serdar