1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Ile odpowiedzialności muszą przejąć Niemcy za wojnę dronów?

Elżbieta Stasik31 maja 2013

Nie tylko w Pakistanie, także w Afryce zdalnie sterowane drony zabijają podejrzanych o działania terrorystyczne. Jest to przypuszczalnie naruszeniem norm prawa międzynarodowego i może być problemem także dla Niemiec.

https://p.dw.com/p/18htx
Rheinland-Pfalz/ ARCHIV: Das Eingangsschild der US-Airbase in Ramstein, aufgenommen in Ramstein (Foto vom 02.05.11). Die Kommandozentrale fuer den geplanten NATO-Raketenschild wird auf der US-Airbase im pfaelzischen Ramstein angesiedelt. Das bestaetigte ein Sprecher des Hauptquartiers der Alliierten Luftstreitkraefte in Ramstein am Donnerstag auf Anfrage der Nachrichtenagentur dapd
US-Airbase w Ramstein,Zdjęcie: dapd

Kiedy w Somalii drony zabijają podejrzanych o terroryzm, istotny udział w tych operacjach mają amerykańskie bazy wojskowe w Niemczech. Centralną rolę odgrywa przy tym amerykańska baza lotnicza Air Operations Center (AOC) w Ramstein na południu Niemiec. Właśnie stamtąd sterowane były też w 2011 roku ataki amerykańskich sił powietrznych w Afryce. Informacje te podały dziennik „Süddeutsche Zeitung“ i telewizyjny magazyn „Panorama”.

Do dzisiaj przeprowadzonych zostało w Somalii co najmniej dziewięć ataków dronami bojowymi, wskutek których zginęło co najmniej 29 osób. Różne źródła podają przy tym odmienne liczby. Każda z tych operacji miała być osobiście zatwierdzona przez prezydenta Obamę.

U.S. Defense Secretary Robert Gates, Vice Chairman of the Joint Chiefs of Staff Gen. James Cartwright, outgoing Africa Command commander Gen. William Ward, and the new Africa Command commander Gen. Carter Ham, from left, take part in the AFRICOM change of command ceremony at the City Hall in Sindelfingen near Stuttgart, Germany, Wednesday, March 9, 2011. (ddp images/AP Photo/Mandel Ngan, Pool)
Odpowiedzialność przejmuje dowództwo AFRICOMZdjęcie: AP

Naruszenie prawa międzynarodowego?

Operacje takie jak w Somalii objęte są ścisłą tajemnicą. Trudno więc jednoznacznie stwierdzić, jaką rolę odgrywała w nich baza w Ramstein, wyjaśniają „Süddeutsche Zeitung” i „Panorama”. Urządzenia satelitarne bazy umożliwiały jednak pilotowi kontakt z dronami bojowymi w Afryce.

Niemieckie media powołują się na dokument amerykańskich sił powietrznych. Wynika z nich, że bez urządzeń w Ramstein ataki nie mogłyby być przeprowadzone. Zaznaczają jednocześnie, że USA zapewniło, iż całkowitą odpowiedzialność za operacje wojskowe przeprowadzane w Afryce ponosi regionalne dowództwo amerykańskich sił zbrojnych „Africom” działające od 2008 roku w Stuttgarcie.

Zdaniem Thilo Marauhna, specjalisty z zakresu prawa międzynarodowego, zaangażowanie baz wojskowych USA w Niemczech w świetle prawa może być problematyczne. Jak powiedział w magazynie „Panorama”: „Zabicie osoby podejrzanej o terroryzm za pomocą drona bojowego poza terenem objętym walkami zbrojnymi – jeżeli rząd Niemiec o tym wiedział i nie protestował – może być aktem naruszenia prawa międzynarodowego”.

Rząd Niemiec odpowiadając na pytania mediów podkreśla, że nie ma żadnych punktów zaczepienia, które by wskazywały na to, że ataki za pomocą dronów były planowane lub przeprowadzane z terenu Niemiec. Zgodnie z niemiecką konstytucją „z terytorium Niemiec nie mogą być przeprowadzane żadne operacje wojskowe mogące naruszyć normy prawa międzynarodowego”.

NDR, SZ, afp, dpa / Elżbieta Stasik

red. odp.: Małgorzata Matzke