1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Sprzedaż danych w sieci

Bartosz Dudek27 stycznia 2012

Internet ma pamięć nieubłaganą. Wiele firm wykorzystuje naiwność użytkowników dla zwiększenia zysków. Komisarz Sprawiedliwości UE zapowiedziała zaostrzenie regulacji o ochronie danych osobowych.

https://p.dw.com/p/13rkP
Sfera prywatna w internecie nie istniejeZdjęcie: Fotolia/Phototom

Najnowsze badania statystyczne potwierdzają, że około 490 milionów Europejczyków obawia się manipulacji ich danymi osobowymi. Wielu użytkowników Internetu zdaje sobie z tego sprawę, że informacje pozostawione w sieci mogą zostać przekazane lub nawet sprzedane w celach reklamowych bez ich wiedzy i zgody.

Według badań przeprowadzonych przez Europejski Urząd Statystyczny Eurostat, największymi sceptykami w Unii okazali się Niemcy. 55 procent niemieckich użytkowników Internetu jest zdania, że serwisy społecznościowe nie informują w rzetelny sposób o losach ich prywatnych danych. Tego samego zdania jest również 46 procent mieszkańców Europy.

Użytkownicy mają prawa – ale trudno je przeforsować

Ostrożność w udostępnianiu danych w sieci ma swoje uzasadnienie. Wielu oferentów portali w Internecie zbiera, zapisuje i analizuje dane bez zasięgnięcia zgody od użytkownika. Według niemieckiej konstytucji jest to niezgodne z prawem. Jeśli użytkownik zauważy, że jego dane zostały udostępnione osobom trzecim, to ma on prawo się odwołać się do sądu.

Ustawa o ochronie danych osobowych przewiduje, że każdy użytkownik w związku z jego prywatnymi informacjami pozostawionymi w sieci ma prawo do informacji, zgody, usunięcia i sprzeciwu w kwestii przekazywania swoich danych. Lecz „to nie jest takie łatwe do wyegzekwowania”, stwierdza Michaela Zinke z Krajowej Rady Rzeczników i Konsumentów w Berlinie. Po pierwsze wielu użytkowników nie zauważa, że manipuluje się ich danymi. Po drugie nawet gdyby udało się wyśledzić, że ich dane zostały przekazane osobom trzecim, prawie niemożliwe jest wyśledzenie, komu zostały one przekazane, dodaje Zinke. Jest to trudnym i czasochłonnym zajęciem, i nie zawsze prowadzi do celu.

Facebook Nutzer User Computer Datenschutz Internet Web 2.0 Flash-Galerie
Facebook jest jednym z portali niepodlegających regulacjom UEZdjęcie: picture-alliance/dpa

Zmiany potrzebne od zaraz

Niemieckie prawo do wglądu w dane obowiązuje tylko wtedy, gdy właściciele portali społecznościowych mają swoją siedzibę w Niemczech. Niewielkie szanse kontroli osobistych informacji istnieją jeszcze w obrębie Unii Europejskiej. Lecz na płaszczyźnie międzynarodowej użytkownicy są bezsilni. Według Michaeli Zinke, sytuacja może jednak ulec zmianie dzięki nowym propozycjom Komisji UE, która zajmuje się przede wszystkim prawami konsumentów w wirtualnej rzeczywistości.

„Dane osobowe są własnością każdego”, ogłosiła Viviane Reding, Komisarz Sprawiedliwości UE, w ubiegłą środę (25.01.2012) i poinformowała o przyszłych zmianach w europejskim prawie o danych osobowych. Viviane Reding żąda między innymi, aby użytkownicy w sieci mogli wreszcie kontrolować przepływ pozostawianych przez nich informacji w sieci, a w razie potrzeby, także ich usunięcia. Regulacje prawne dotyczące danych osobowych powinny być na stronach internetowych jednoznaczne i czytelne, a dany użytkownik musi uprzednio wyrazić zgodę na ich przetwarzanie. Reding planuje także poszerzenie zasięgu europejskich regulacji o płaszczyznę międzynarodową – użytkownicy mogliby składać zażalenia u właścicieli portali z siedzibą także poza granicami EU.

Bez 100 procentowej pewności

Firmy i organizacje powinny być w przypadku utraty danych zobowiązane do powiadomienia organów ścigania w przeciągu 24 godzin. A kto nie będzie przestrzegać regulacji UE, zostanie ukarany grzywną. Według Michaeli Zinke są to „w wielu punktach zmiany na lepsze”.

Lecz także zaostrzenie regulacji Unii Europejskiej nie zmieni faktu, że dane osobowe nie będą wyłącznie własnością użytkowników Internetu. Stuprocentowa kontrola tych informacji jest niemożliwa. „W sieci moje dane nie są już moimi danymi”, odpowiada Linke. „One są własnością tego, komu je udostępniam.”

Viviane Reding
Viviane Reding żąda zaostrzenia regulacji UEZdjęcie: picture-alliance/dpa

Konsument bez praw

Każdy użytkownik sieci udostępnia prywatne informacje na własną odpowiedzialność. Ten, kto nie che, nie musi podawać swoich danych w sieci. Niestety nie każdy potrafi rozpoznać granicę zdrowego rozsądku. „Wielu konsumentów nie przerwie wprowadzania danych, nawet jeśli zostaną zapytani o swoje hobby lub wysokość wynagrodzenia”, stwierdza Zinke. „Również użytkownicy portali społecznościowych nie muszą podawać wszystkich informacji, o które są pytani. Mimo to, wielu je podaje, ponieważ w innym wypadku nie będą mieć możliwości korzystania z różnorodnych funkcji portalu.”

Korzystajł na tym właściciele portali, a użytkownicy są ciągle manipulowani. Dlatego Michela Zinke żąda rzeczywistej przejrzystości w procesie zapisywania i przechowywania danych. Użytkownik powinien móc wyrazić zgodę na ich przetwarzanie.

Marlis Schaum / Magdalena Jagła

red. odp. Bartosz Dudek