1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Iran ma ogromne zaległości. Niemieckie firmy już czekają

tagesschau.de / Elżbieta Stasik31 marca 2015

Nie tylko politycy mają nadzieję na zakończenie atomowego sporu z Iranem. Końca sankcji a tym samym miliardowych zleceń nie może się doczekać też gospodarka. Niemieckie firmy już stoją w blokach startowych.

https://p.dw.com/p/1F0E7
Iran Atomkraftwerk Atom Buschehr Schild
Elektrownia atomowa Bushehr na południu iranuZdjęcie: AP

Z 75 milionami mieszkańców Iran jest nie tylko największym państwem w regionie, ale też jednym z najgęściej zaludnionych państw świata. Gdyby udało się dojść do porozumienia z Iranem w kwestii jego programu nuklearnego i możliwe byłoby złagodzenie lub wręcz zniesienie nałożonych na niego sankcji, przede wszystkim niemieckie firmy węszą znakomite interesy. Po latach izolacji gospodarka Iranu ma bowiem bardzo dużo do nadrobienia.

- Wiele irańskich zakładów przemysłowych jest częściowo przestarzała – mówi Michael Tockuss z zarządu Niemiecko-Irańskiej Izby Handlowej. Tockuss szacuje, że po zniesieniu sankcji niemieckie firmy mogą liczyć na zlecenia rzędu siedmiu miliardów euro. Obecnie obroty handlowe wynoszą trzy mld euro. W minionych latach mimo sankcji Zachodu gospodarka Iranu rosła rocznie o blisko pięć procent. Trend ten mógłby się dalej utrzymywać.

Dziury trzeba zatykać wszędzie

Tockuss ma ponadto nadzieję, że handel pomiędzy obydwoma krajami, który dzisiaj bazuje głównie na dostawach, mógłby stać się bardziej kompleksowy, oparty na ściślejszych powiązaniach gospodarczych. – Mamy nadzieję na więcej joint ventures, co pozwoliłoby na większe zazębienie współpracy – dodaje. Inaczej niż wiele państw świata arabskiego, które koncentrują się przeważnie na handlu, gospodarka Iranu oparta jest na przemyśle. Na ewentualnych zleceniach skorzystałyby nie tylko wielkie koncerny notowane na światowych giełdach, ale też małe i średnie firmy. Współpraca właśnie małych i średnich firm stanowi gros stosunków handlowych między Niemcami i Iranem. Jak szacuje Niemiecko-Irańska Izba Handlowa, w Iranie jest aktywnych blisko 6 tys. małych i średnich firm.

Iran Präsident Hasan Rohani beim Telefongespräch
Zachód pokłada nadzieje w nowym prezydencie Iranu Hasanie RouhanimZdjęcie: Persianu

Iran nie nadąża dziś za wymaganiami sektora energetycznego, bardzo dużo do nadrobienia ma też w przemyśle naftowym, w górnictwie, w przemyśle chemicznym i petrochemicznym.

- Niemieckie firmy już czekają w blokach startowych – mówi politolog Matthias Küntzel. W konkurencji z innymi firmami liczącymi na zamówienia z Iranu niemieckie przedsiębiorstwa mają duże szanse, ocenia Küntzel. Zapotrzebowanie na niemiecką technologię ma zwłaszcza sektor energetyczny. Ale zmodernizowane lub zbudowane od nowa muszą być też rafinerie czy rurociągi. Istniejące pochodzą najczęściej z Niemiec. Zainteresowaniem będą się też przypuszczalnie cieszyć technologia i wyroby lotnicze. Irańskie linie lotnicze latami musiały łatać swoje przestarzałe samoloty używanymi częściami zamiennymi.

Renoma i związki historyczne

Do tego dochodzi wyśmienita reputacja niemieckich produktów. – Znakomita opinia o niemieckich produktach jest w Iranie legendarna, zwłaszcza w porównaniu z produktami z innych krajów – zaznacza politolog Küntzel. W latach sankcji gospodarczych Teheran robił interesy przede wszystkim z Chinami, Rosją i Turcją. Jak mówi Küntzel, efektami Irańczycy są z reguły rozczarowani: „Po prostu nie ufają Chińczykom, że mogą produkować towary wysokiej jakości”.

Symbolbild
Modernizacji potrzebuje także lotnictwo cywilne, na zdjęciu samolot IranAirZdjęcie: imago/UPI Photo

Związki gospodarcze między Iranem i Niemcami cieszą się długą tradycją – Republika Federalna była jednym z najważniejszych partnerów handlowych Iranu i dostawcą wysoko rozwiniętych technologii. Na przykład jedyna istniejąca w Iranie elektrownia atomowa Bushehr na południu kraju, powstała według planów Siemensa i AEG-Telefunken. Niemieckie koncerny wybudowały też wiele innych ważnych obiektów przemysłowych, często jeszcze przed irańską rewolucją islamską w 1979 roku. Dziś firmy te znowu byłyby przypuszczalnie mile widzianymi partnerami przy modernizacji przestarzałych obiektów.

Gigantyczne złoża surowców

Iran jest też interesującym partnerem z geostrategicznego punktu widzenia. Kraj ten dysponuje bowiem ogromnymi rezerwami surowcowymi: na irańskim terytorium znajduje się około 11 procent światowych rezerw ropy naftowej. Do tego dochodzą niebagatelne złoża gazu. W Iranie wydobywa się też surowce kluczowe dzisiaj na całym świecie dla przemysłu wysokiej technologii.

Handel instrumentem nacisku politycznego?

Iran Neujahr Verkehr
Teheran liczy na złagodzenie, jeżeli nie zniesienie sankcjiZdjęcie: IRNA

Handel z reżimem mułłów jest jednak kontrowersyjny. Nie tylko ze względu na ich nastawienie do Izraela. Rząd w Tel Awiwie ostro skrytykował ostatnio zwiększenie obrotów handlowych Niemiec z Iranem o 30 procent. Nieufność budzi na Zachodzie także wspieranie przez Iran Hezbollahu w Libanie czy syryjskiego reżimu Baszar al-Asada.

Wielu obserwatorów ma jednak nadzieję, że bardziej ścisłe związki handlowe pozwolą Niemcom wywrzeć polityczny wpływ na Teheran. Politolog Küntzel uważa jednak, że pokładanie nadziei w zmianie mentalności mułłów, choćby w stosunku do Izraela, jest iluzją. – Pomaganie w odbudowie gospodarczej zagorzałego przeciwnika Zachodu będzie samobójczą bramką. Dodatkowe wpływy do państwowej kasy pochodzące z handlu pójdą bezpośrednio na walkę z Izraelem – ostrzega.

Nadzieje Zachód wiąże przede wszystkim z nowym prezydentem Iranu Hasanem Rouhanim, w tym nadzieje na porozumienie w sprawie irańskiego programu nuklearnego a tym samym zniesienie sankcji nałożonych na Iran.

Michael Tockuss z zarządu Niemiecko-Irańskiej Izby Handlowej uważa, że dzięki renomie, jaką cieszą się Niemcy w Iranie i braku kolonialnej przeszłości, Berlin może mieć wpływ na decyzje podejmowane w Teheranie; choćby w kwestiach przestrzegania praw człowieka. – Nie chcę bronić czegoś, czego nie można bronić. W Iranie trzeba krytykować wiele. Ale powinno się też ustalić podstawowe kryteria, które kraj ten musi spełnić, zanim będziemy robić z nim interesy. Wątpliwe, czy taki egzamin zdałaby na przykład Arabia Saudyjska a mimo to niemiecki rząd sprzedał jej czołgi – argumentuje Tockuss.

Najwięcej skorzystałaby ludność

Wszyscy eksperci są zdania, że z otwarcia gospodarki Iranu na Zachód najbardziej skorzystałaby ludność tego kraju. Bo też właśnie tzw. zwykli mieszkańcy najbardziej cierpią z powodu sankcji. Ogromnej części społeczeństwa grozi nędza, mówi politolog Küntzel. Przedstawiciele Niemiecko-Irańskiej Izby Handlowej przyznają, że każda delegacja udająca się do Iranu zabiera z sobą skrzynie z lekarstwami, bo wiele lekarstw jest tam po prostu niedostępnych.

Oczekiwany rozwój gospodarczy wyszedłby na dobre wszystkim Irańczykom. Znowu mieliby do dyspozycji tak ważne produkty jak części zamienne do silników samochodowych, do maszyn rolniczych czy niezbędne do życia wyroby farmaceutyczne. Socjolog Behrooz Abdolvand z Wolnego Uniwersytetu Berlina jest też przekonany, że zacieśnienie stosunków handlowych mogłoby doprowadzić do przynajmniej częściowego otwarcia się irańskiego społeczeństwa. – W efekcie społeczeństwo otworzy się na świat. A to oznacza przyspieszenie dzięki handlowi przemian politycznych i socjalnych – mówi Abdolvand.

tagesschau.de / Elżbieta Stasik