1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW
PolitykaAmeryka Północna

Joe Biden. Empatyczny prezydent, który stawia na współpracę

Julia Mahncke-Gütz
20 stycznia 2021

Joe Biden jest 46. prezydentem Stanów Zjednoczonych. Został nim, bo Amerykanie wierzą, że poważnie potraktuje ich obawy. PORTRET

https://p.dw.com/p/3oBwv
Joe Biden - 46. prezydent USA
Joe Biden podczas zaprzysiężenia na 46. prezydenta USAZdjęcie: Alex Wong/Getty Images

Joe Biden wielokrotnie od początku pandemii koronawirusa zwracał się publicznie do Amerykanów, często poświęcając czas na złożenie kondolencji. W USA na COVID-19 zmarło już ponad 400 tys. osób.

Pod koniec października Biden mówił o koronakryzysie w swoim rodzinnym mieście Wilmington w stanie Delaware: „Jestem myślami z każdym, kto musiał przejść przez cierpienie pożegnania ukochanej osoby przez wideoczat. Współczuję tym, którzy nie mogli zgromadzić wokół siebie przyjaciół, nawet rodziny, podczas mszy czy pogrzebu”.

Podczas kampanii prezydenckiej Biden niósł przesłanie, które było przeciwieństwem przesłania prezydenta Trumpa. Sam Donald Trump chorował na COVID-19 i po powrocie do Białego Domu powiedział na konferencji prasowej, że nikt nie powinien pozwolić, aby ta choroba „zapanowała” nad nim i że nikt nie powinien się jej bać.

Joe Biden z kolei nieustannie zachęca ludzi do noszenia maski ochronnej, zachowywania dystansu i poważnego traktowania zagrożenia. Nie unika też łączenia się z ludźmi w żałobie. Biden wie, co oznacza śmierć żony czy pogrzeb własnego dziecka. Z tego powodu dwukrotne prawie kończył swoją karierę polityczną.

Stracił bliskich  

Po raz pierwszy było to zimą 1972 roku. Miał wtedy 29 lat i postanowił rzucić wyzwanie republikaninowi J. Calebowi Boggsowi, który przez dwanaście lat zasiadał w Senacie, reprezentując Delaware. Chociaż budżet jego kampanii był minimalny, a członkowie rodziny musieli pomóc w walce wyborczej, Biden wygrał wybory w listopadzie następnego roku. Kilka tygodni później doszło do tragedii, która zmieniła go na zawsze: jego żona Neilia i ich jednoroczna córeczka Naomi zginęły w wypadku samochodowym. Synowie Beau i Hunter zostali poważnie ranni.

1972: Przysięgę na senatora złożył w szpitalu, obok syn Beau
1972: Przysięgę na senatora złożył w szpitalu, obok syn BeauZdjęcie: AP/picture alliance

Po tym Biden właściwie chciał zrezygnować ze stanowiska, ale dał się jednak przekonać. Przysięgę złożył w szpitalu, gdzie leżeli jego synowie. Jako młody senator dojeżdżał do pracy pociągiem między Wilmington a Waszyngtonem. Jego siostra Valerie wprowadziła się do niego, aby pomóc przy dzieciach. Została, dopóki Biden nie poślubił w 1977 roku swojej obecnej żony, Jill Jacobs, z którą ma córkę Ashley.

Służba zdrowia – osobista sprawa

Dekady później przeżył kolejną tragedię. W 2015 roku Biden jako wiceprezydent pracował z Barackiem Obamą nad Affordable Care Act – ustawą, która zapewniała opiekę medyczną milionom rodzin o niskich dochodach. W czasie gdy Biden walczył o podstawową opiekę dla innych, jego najstarszy syn Beau zmarł na guza mózgu. Joe Biden, który planował kandydować na prezydenta w wyborach w 2016 r., zdecydował się poświęcić się zyciu rodzinnemu.

Na kilka dni przed końcem jego kadencji na stanowisku wiceprezydenta USA, Barack Obama wręczył mu Prezydencki Medal Wolności. - Znać Joe Bidena oznacza poznanie prawdziwej miłości, poświęcenia się w całości służbie i życia we wszystkich jego odcieniach –  powiedział wtedy Obama.

„Slow Joe"

Fakt, że demokraci wybrali Bidena jako swojego kandydata na prezydenta zamiast kogoś młodszego lub nie-białego, nie był zaskoczeniem – mówi Mitchell S. McKinney, profesor na Uniwersytecie w Missouri, którego badania naukowe koncentrują się na debatach prezydenckich i retoryce. – To był dla niego odpowiedni moment: i kontekst i to, co teraz porusza cały naród – mówi McKinney.

Joe Biden z żoną Jill
Joe Biden z żoną JillZdjęcie: Jim Bourg/REUTERS

McKinney postrzega Bidena jako „rozsądnego i statecznego polityka, pocieszającego, empatycznego”, zupełne przeciwieństwo Trumpa, który lubił nazywać swojego przeciwnika „Slow Joe” – „powolnym Joe”. – Zwycięstwo Bidena jest wyraźną wskazówką, jakiego rodzaju przywództwa naród teraz pragnie – mówi McKinney. – To diametralna zmiana: od niekonwencjonalnego, mało prezydialnego prezydenta do człowieka, który uosabia kwintesencję Waszyngtonu.

Biden jest znany z tego, że potrafi dobrze współpracować z innymi, nawet jeśli się z nim nie zgadzają. – To człowiek z Kongresu, od dawna był jego częścią i rozumie się ze wszystkimi – mówi DW politolog Bruce Buchanan z Teksaskiego Uniwersytetu w Austin. – Trudno znaleźć w Waszyngtonie kogoś, kto naprawdę nie lubilby Joe Bidena. Mówi się, że od lat bardzo dobrze współpracuje z republikanami w Kongresie, że nie jest ideologiem i że jest bardzo sympatycznym, przyjaznym facetem – dodaje.

Nie bez powodu niektórzy republikańscy senatorowie zasygnalizowali przed wyborami, że będą otwarci na współpracę z Bidenem, jeśli zostanie prezydentem.

Postępowe pomysły 

Teraz Biden jest prezydentem. W wielu kwestiach będzie musiał pójść na kompromis z republikanami – w niektórych przypadkach wbrew ideom postępowych demokratów. Jednym z nich jest „Zielony Nowy Ład”, który zaproponowało wielu kongresmenów z Partii Demokratycznej. Biden nigdy oficjalnie o nim nie mówił, ale jego plany dotyczące rozwiązania kryzysu klimatycznego brzmią bardzo podobnie.

Kamala Harris - wiceprezydent USA i Mike Pence
Kamala Harris - wiceprezydent USA i Mike PenceZdjęcie: Kevin Lamarque/REUTERS

Nowa wiceprezydent Kamala Harris był współwnioskodawcą pakietu legislacyjnego, który wzywa Kongres do podjęcia w ciągu następnej dekady działań na rzecz zmniejszenia w amerykańskiej gospodarce emisji gazów cieplarnianych przy jednoczesnym wspieraniu przekwalifikowania pracowników oraz sprawiedliwości społecznej i środowiskowej.

Politolog Buchanan uważa, że jeśli Biden „będzie mocno naciskał na walkę ze zmianami klimatycznymi czy działaniami proekologicznymi, będzie miał ostry wiatr w oczy”. Z drugiej strony, dodaje: Biden jest „pragmatycznym politykiem".