1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Kiedy miłość była przestępstwem. Okrutny rozdział historii Niemiec

Róża Romaniec8 czerwca 2013

Za miłość zapłacili życiem. Co najmniej kilkuset polskich robotników przymusowych zginęło w czasie wojny za bliskie kontakty z Niemkami. Egzekucje odbywały się często w wioskach. Nie zostali zrehabilizowani do dziś.

https://p.dw.com/p/18l9q
Exekution eines polnischen Zwangsarbeiters Julian Majka in Michelsneukirchen in Bayern; Copyright: Gedenkstätte Flössenberg
Egzekucja Polaka Juliana Majki w MichelsneuskirchenZdjęcie: Gedenkstätte Flössenberg

Szacuje się, że w okresie od 1940 do 1943 roku gestapo dokonało od 700 do 1000 egzekucji polskich robotników przymusowych na terenie Niemiec, jako karę za to, że kochali Niemki i utrzymywali z nimi kontakty intymne. Czasami padały zarzuty o gwałty. Czy do "przestępstwa" doszło naprawdę, tego nie badały nazistowskie sądy, bo gestapo od razu im je odbierało i szybko kierowało do własnych placówek w "Reichssicherheitshauptamt" (RSHA), czyli w Głównym Urzędzie Bezpieczeństwa Rzeszy.

Wynik niemal zawsze był ten sam: Polak szedł pod mur, a Niemka trafiała do obozu koncentracyjnego, często w Ravensbrueck. Zdaniem Muggenthalera egzekucje miały karać, ale również odstraszyć innych Polaków i społeczność niemiecką przed wzajemnymi zbliżeniami. Zachowała się jedynie szczątkowa dokumentacja. Miejsce Pamięci Floessberg w Bawarii dysponuje pięcioma zdjęciami sceny powieszenia Polaka Juliana Majki, 18 kwietnia 1941 w Michelsneukirchen (Bawaria). Miejsce i ofiarę zidentyfikował Thomas Muggenthaler. Natomiast polski reżyser Marek Pawłowski dotarł do zachowanej na Słowacji taśmy z kilkuminutowym nagraniem sceny ukarania kochanków Broni i Gerharda ze wsi Steinsdorf na Śląsku Opolskim i opublikował ją we własnym filmie.

Thomas Muggenthaler, Publizist des Bayerischen Rundfunks; Copyright: Bayerischer Rundfunk
Thomas Muggenthaler bada w Bawarii losy robotników przymusowych ukaranych za kontakty z NiemkamiZdjęcie: Bayerischer Rundfunk

Bronia i Gerhard

Historia miłości Broni i Gerharda jest nietypowa, bo dotyczy polskiej kobiety i Niemca, co było raczej rzadkością. Spotkali się w Steinsdorf - wsi, która dziś nazywa się Ścinawa Nyska. Polska robotnica przymusowa zakochała się tam w niemieckim fornalu Gerhardzie. Ktoś ze wsi zadenuncjował ich miłość i przyjechało gestapo. Obydwoje zostali ukarani w "ceremonii pohańbienia", co zachowało się na filmie należącym dziś do Instytutu Śląskiego w Opolu. W workach, ogoleni na łyso i z szyldami zawieszonymi na szyi - "Jestem niemieckim zdrajcą" i "Jestem polską świnią", musieli przejść boso przez wieś, podczas gdy inni się przyglądali.

Marek Pawlowski, polnischer Regisseur; 06.06.2013, Berlin; Copyright: DW/R. Romaniec
Marek Pawłowski latami dokumentował losy Broni i Gerharda ukaranych za miłośćZdjęcie: DW/R. Romaniec

Reżyser Marek Pawłowski wykorzystał nagrania we własnym filmie dokumentalnym, nad którym pracował kilka lat. Odnajdywał ludzi pamiętających dawne wydarzenia, przekonywał, by chcieli mówić. Także on potwierdza, że temat pozostaje tabu, bo nierzadko wiążą się z tymi historiami dalsze tajemnice, o których świadkowie i ich potomkowie niechętnie mówią do dziś.

Miłosne tabu

Jedni nie chcieli mówić, bo nigdy nie przyznali się do przeżyć swoim bliskim, inni, bo byli świadkami zbrodni lub znali sprawców i woleli to zatrzymać dla siebie. Owocem zakazanych miłości bywały także dzieci, z których wiele do dziś nie wie o swoim prawdziwym pochodzeniu.

Die Ueberlebende des Frauen-Konzentrationslagers im brandenburgischen Ravensbrueck, Jewgenija Wasiljewa Romanowa aus dem ukrainischen Charkow, beruehrt eine Frauenfigur des Mahnmals an der ehemaligen Lagermauer in der heutigen KZ-Gedenkstaette Ravensbrueck am Samstag, 16. April 2005. Anlaesslich des 60. Jahrestages der Lagerbefreiung im April 1945 sind mehr als 500 Ueberlebende nach Ravensbrueck gekommen, um der Opfer zu gedenken. Romanowa wurde 1944 als junge Frau in das Lager deportiert. (AP Photo/Sven Kaestner)
Do obozu koncentracyjnego Ravensbrück trafiło wiele niemieckich kobiet za miłość do PolakówZdjęcie: AP

Do tabuizacji tematu przyczyniły się także niemieckie sądy po wojnie. Kiedy w latach 40-tych i 50-tych kobiety, które trafiły w wyniku miłości do Polaków do obozów koncentracyjnych, składały wnioski o uznanie za ofiarę politycznych prześladowań, sądy odmawiały im przyznania takiego statusu - jakby w obliczu powojennego niemieckiego prawa nadal były winne.

Zbliżenie po czasie

Muzeum Topografia Terrorru we współpracy z innymi placówkami w Berlinie poświęca w tym roku temu tematowi cykl imprez. Miała miejsce wystawa, odbył się pokaz filmu Marka Pawłowskiego "Zakazana miłość" oraz spotkanie z publicystą Thomasem Muggenthalerem, który wielokrotnie publikował na ten temat, m.in. książkę pt. "Przestępstwo miłość". Muggenthaler dziwi się, że ani w Niemczech, ani w Polsce temat nie został jeszcze szeroko historycznie zbadany. Także Marek Pawłowski podkreśla, że większość ofiar nie została odpowiednio zrehabilitowana do dziś. Pamięć o ich losie to wyjątek.

Buchcover Verbrechen Liebe; Copyright: Edition Lichtung
W Niemczech ukazała się książka dokumentująca losy Polaków straconych za miłość do NiemekZdjęcie: Edition Lichtung

Tam, gdzie pamięć powróciła, dochodzi jednak do zbliżenia społeczności po dziesięcioleciach. "W polskich wioskach, gdzie niegdyś żyli Niemcy, powstaje coś jak wspólnota pamięci, to jednoczy polską i niemiecką społeczność", zauważa Pawłowski. Powstają też pomniki polskich ofiar. Tak stało się w przypadku czterech bawarskich wsi, gdzie stracono Polaków (Zachenburg, Adlhofen, Wolfsdorf i Bodenstein).

Róża Romaniec, Berlin