1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Kijów. Do miasta powraca życie

Aleksander Sawitzki
7 kwietnia 2022

Na ulicach Kijowa znów widać więcej ludzi i samochodów. Zapełniają się półki supermarketów, otwierają się zakłady fryzjerskie, kawiarnie i restauracje. Do miasta powraca życie.

https://p.dw.com/p/49Yp9
Kijów. Do miasta powraca życie
Kijów. Do miasta powoli powraca życieZdjęcie: Oleksandr Savytskyi/DW

Od początku kwietnia w Kijowie można zauważyć wyraźne ożywienie. Wielu mieszkańców, którzy opuścili stolicę Ukrainy, gdy pod koniec lutego Rosja zaczęła bombardowania, powoli wraca do swoich domów. Administracja miasta ostrzega jednak, że zagrożenie militarne nie zostało jeszcze zażegnane. Mimo to na ulicach jest więcej ludzi. Sklepy, kawiarnie, restauracje i salony fryzjerskie znów są otwarte. Mają ruszyć szkoły, choć w innej formie. Według władz miasta 90 procent uczniów będzie mogło ponownie uczyć się w trybie zdalnym.

„Chciałem natychmiast wrócić”

Według sondażu przeprowadzonego przez Kijowskie Centrum Badań Razumkowa 79 procent ukraińskich uchodźców chce wrócić do domu. Już teraz setki ludzi codziennie wracają do Kijowa – jak informuje DW organizacja pomocowa zajmująca się ewakuacją ludzi z Kijowa.

Jednym z nich jest 40-letni Andrij, który 5 marca przyjechał na główny dworzec kolejowy w Kijowie pełnym autobusem z Równego. Andrij wracał z Polski. W pierwszym dniu bombardowania, chcąc zapewnić bezpieczeństwo żonie i dwójce dzieci w wieku czterech i sześciu lat, udał się z nimi do polskiego rolnika, u którego kiedyś pracował.

– Właściwie to chciałem natychmiast wrócić i iść na wojnę, ale musiałem przez jakiś czas popracować, żeby utrzymać rodzinę – mówi.

Kawiarnia w centrum Kijowa
Kawiarnia w centrum KijowaZdjęcie: Oleksandr Savytskyi/DW

W dzień powrotu Andrija Kijów znów zadrżał z powodu eksplozji w północno-zachodniej części miasta. Powracających to jednak nie zniechęca.

– Ludzie regularnie czytają wiadomości i wiedzą, że w Buczy i na innych przedmieściach rozminowuje się teren. Po tym, jak zobaczyli, co zrobili tam Rosjanie, chcieli natychmiast wracać. Nasze kijowskie mieszkanie ocalało, a dla mnie nadszedł czas, by chwycić za broń lub pomóc w odbudowie – mówi Andrij. Jego żona również tęskni za rodzinnym miastem i mimo wszystkich trudności chce jak najszybciej wrócić do domu.

Kursują autobusy, metro i tramwaje

Andrij cieszy się, że nie będzie musiał wydawać pieniędzy na taksówkę, żeby wrócić do domu. W Kijowie znowu działają centralne stacje przesiadkowe metra. Na początku wojny służyły jako schrony przeciwlotnicze i kolejka się tam nie zatrzymywała. Jak informuje miasto, w ruchu jest już 150 autobusów i ponad 30 tramwajów. Taksówki kursują według starych stawek.

W ubiegłym tygodniu na kijowskich drogach było już więcej samochodów i pojawiły się korki. Teraz tworzą się w punktach kontrolnych i przy mostach na Dnieprze. Tam sprawdzane są dokumenty kierowców i pasażerów.

Kantor w Kijowie: kurs walut bez rubla
Kantor w Kijowie: kurs walut bez rublaZdjęcie: Oleksandr Savytskyi/DW

W kijowskich supermarketach dotąd puste półki zaczęły się zapełniać już pod koniec marca. Z jednej strony ludzie nie gromadzą już takich zapasów, z drugiej strony, zamiast zagranicznych produktów dostarczanych przez konwoje humanitarne w pierwszych dniach wojny, pojawiły się zwykłe towary ukraińskich producentów – od słodyczy po świeże mięso i nabiał. Każdego dnia władze informują, w których dzielnicach znajdują się małe targi rolne, gdzie można kupić ziemniaki, warzywa na tradycyjny barszcz i inne produkty spożywcze.

Dla rolników droga do miasta jest często uciążliwa. – Z powodu korków na mostach i licznych punktów kontrolnych przejazd z lewego na prawy brzeg zajmuje dwie godziny. Już mieliśmy wyjeżdżać, ale był kolejny alarm lotniczy i zawyły syreny. Musieliśmy zawrócić – mówi rolnik, który rozstawił obwoźny stragan w centrum Kijowa.

W ubiegłym tygodniu, jeszcze przed wycofaniem się rosyjskich wojsk z obwodu kijowskiego, alarmów lotniczych w stolicy jest mniej. Słychać mniej strzałów w walkach z rosyjskimi dywersantami. Jedynie mieszkańcy niektórych przedmieść nadal słyszeli wiele strzałów, choć nie z powodu walk, ale dlatego, że w pobliskich lasach kijowska obrona terytorialna prowadziła ćwiczenia.

Ołeksandra: codziennie do 50 klientów
Ołeksandra: codziennie do 50 klientów w jej kafejceZdjęcie: Oleksandr Savytskyi/DW

Kawiarnia z ogródkiem

Wielu drobnych przedsiębiorców również wznawia pracę. Jak informują władze Kijowa, od początku kwietnia otwarto ponad 760 sklepów spożywczych, 400 restauracji i ponad 440 stacji benzynowych. W centralnej stacji metra, która służyła jako schron przeciwlotniczy, w dawnej tajskiej restauracji urządzono kuchnię. Przygotowuje się tu gorące posiłki dla członków obrony terytorialnej i osób przebywających w schronie w czasie alarmów lotniczych. – Nasz rekord to 510 posiłków dziennie! Gotujemy barszcz, zupy i kaszę. Produkty dostarczają nam okoliczni rolnicy – mówi kucharka Kateryna.

Obok kuchni otwarto kawiarnię. Ołeksandra mówi, że kawę paloną otrzymuje od dostawców, którzy wycofali się do zachodniiej Ukrainy, gdy rozpoczęły się walki wokół Kijowa.

– Codziennie odwiedza nas do 50 klientów, którzy lubią zarówno nasze własne receptury kawy, jak i przytulny ogródek, w którym można usiąść z filiżanką kawy w ciepłe dni. Widać, że ludzie stopniowo wracają do stolicy, przybywa klientów. Ale rośnie też konkurencja, bo każdego dnia otwiera się coraz więcej kawiarni – mówi Ołeksandra.

Salon fryzjerski: żołnierze strzyżeni bez zapisów
Salon fryzjerski: żołnierze strzyżeni bez zapisówZdjęcie: Oleksandr Savytskyi/DW

Znoszenie ograniczeń

W pobliżu jednego z najdroższych supermarketów w Kijowie parking znów zapełnił się samochodami, a w restauracji obok wszystkie stoliki są zajęte. Zamożni mieszkańcy Kijowa piją tam alkohole, po tym jak w stanie wojennym na ponad miesiąc zakazano sprzedaży napojów procentowych. Sprzedają je ponownie także supermarkety.

Mieszkańcy Kijowa cieszą się również z ponownego otwarcia zakładów fryzjerskich. Właścicielka salonu w centrum miasta mówi, że nie może oferować bezpłatnych wizyt do początku maja. – Mamy teraz tylko jednego fryzjera na dyżurze, a ludzie nie byli strzyżeni przez cały miesiąc – mówi fryzjerka Olena. – Bez zapisów strzyżemy tylko żołnierzy i mężczyzn, którzy zgłaszają się do służby wojskowej. Oni nie mogą czekać.

Lubisz nasze artykuły? Zostań naszym fanem na facebooku! >> 

Uciekli z oblężonego Mariupola