1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

[KOMENTARZ DW]: W UE zaostrza się kryzys migracyjny

Bernd Riegert9 stycznia 2016

Skandaliczne przypadki molestowania seksualnego kobiet w Kolonii w noc sylwestrową są wodą na młyn jastrzębi w UE. Kanclerz Merkel będzie coraz trudniej obronić w Brukseli swą politykę otwartych drzwi wobec uchodźców.

https://p.dw.com/p/1Haio
Merkel in Bratislava mit Fico 20.10.2014
Robert Fico i Angela Merkel w Bratysławie (20.10.2014)Zdjęcie: Reuters/Radovan Stoklasa

Do nocy sylwestrowej w Kolonii jedność w europejskiej polityce wobec uchodźców uchodziła za mało prawdopodobną. Teraz, po ujawnieniu zmasowanych ataków i przypadków molestowania seksualnego kobiet pod katedrą w Kolonii z udziałem licznych uchodźców z państw muzułmańskich, przy kompromutująco bezradnej postawie kolońskiej policji, za pewnik można przyjąć, że nie uda się doprowadzić do rozsądnego rozdziału uchodźców między państwami członkowskimi UE. Reakcje państw wschodnioeuropejskich na seksualny mobbing z Kolonii nie budzą cienia wątpliwości. To, co w tej sprawie napłynęło już z Polski, Czech, Węgier i Słowacji sprowadza się do opinii: uchodźcy, zwłaszcza muzułmańscy, są groźni i nie chcemy ich u siebie. Mówiliśmy to już wielokrotnie, ale zauroczona wizją społeczeństwa wielokulturowego kanclerz Angela Merkel nie chciała tego przyjąć do wiadomości.

Słowacja przewodzi opozycji przeciwko Merkel

Kanclerz Merkel może teraz zapomnieć nie tylko o rozdzieleniu uchodźców między państwami UE na zasadzie dobrowolności, ale w ogóle o jakimkolwiek trwałym uregulowaniu tej kwestii. Premier Słowacji Robert Fico oświadczył, że nie wpuści do niej żadnych uchodźców muzułmańskich i będzie się bronił wszelkimi środkami przeciwko wymuszonemu rozdziałowi migrantów i azylantów w UE. Słowacja wniosła już do Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości (ETS) skargę ws. kwoty uchodźców. Ataki na kobiety w Kolonii, Hamburgu, Stuttgarcie i, jak się okazało, także w Helsinkiach dostarczają mu wszystkich koniecznych argumentów.

Riegert Bernd Kommentarbild App
Autor komentarza Bernd Riegert

Prezydent Czech, nowy skrajnie konserwatywny rząd polski, premier Węgier i inne państwa Europy Wschodniej i Południowej przyklasną jego słowom z całego serca. Ale nie tylko one. Prawicowy populista z Holandii Gert Wilders nie zostawia suchej nitki na unijnej polityce azylowej. Mark Rutte, premier Holandii, która wlaśnie objęła prezydencję w UE, znalazł się pod presją. Także w innych państwach UE: w Danii, Szwecji, Finladii, a także w Niemczech, wzrasta presja na rządy i ich politykę migracyjną.

Sylwestrowe wydarzenia w Kolonii znalazły także odbicie za "Wielką Wodą". Ubiegający się o nominację na kandydata na prezydenta USA z ramienia Partii Republikańskiej ksenofobiczny miliarder Donald Trump wykorzystał je do walki wyborczej umieszczając na Twitterze zapis: "Niemcy sa masowo atakowane przez migrantów, których same wpuściły". Trump chce wprowadzić zakaz wjazdu do USA wszelkich migrantów muzułmańskich.

Także w Niemczech wzrasta nacisk na panią kanclerz

Prawicowo-populistyczna partia "Alternatywa dla Niemiec" (AfD) i inne ugrupowania przeciwne polityce migracyjnej z antyislamskim ruchem PEGIDA na czele, poczuły teraz, że złapały wiatr w żagle. Liczba ataków na schroniska dla uchodźców w Niemczech nigdy nie była tak wysoka jak obecnie. Kanclerz Angela Merkel znajduje się pod stałą presją, zarówno u siebie w kraju, jak i za granicą. Po sylwestrowych atakach na kobiety w Kolonii stanęła w obliczu załamania się wspólnej, europejskiej polityki wobec uchodźców i azylantów.

W obliczu zmasowanego napływu migrantów z Syrii, Afganistanu, Iraku, Erytrei i państw Afryki Północnej, decydujące znaczenie ma ich rozdział między państwami członkowskimi UE, wchodzącymi w skład strefy Schengen. Bez uregulowania kwot uchodźców w państwach strefy Schengen nie da się zapanować nad ich dalszym przenikaniem przez Grecję i Włochy, do których docierają najpierw. Żadne państwo leżące na tzw. szlaku bałkańskim ich nie powstrzyma, a tym bardziej nie zatrzyma u siebie. Wciąż będą napływać do Niemiec. Nie ma zatem co liczyć na "zdecydowane obniżenie liczby migrantów", obiecane przez Merkel, kanclerz i przewodniczącą CDU w jednej osobie, jej bawarskiej siostrzycy CSU. Merkel nie może także liczyć dłużej na europejską solidarność w tej kwestii.

Państwa UE odrzucają niemiecką "politykę otwartych drzwi"

Przynajmniej do końca marca premier Robert Fico na Słowacji nie ustąpi ani na milimetr z dotychczasowej twardej linii postępowania w kwestii uchodźców. Później liczy na reelekcję w wyborach parlamentarnych. A jeszcze później, od lipca, los tak zrządził, że właśnie Słowacja obejmie prezydencję w UE. Jeśli Fico utrzyma się na stanowisku premiera będzie musiał próbować dojść do jakiegoś kompromisu w unijnej polityce wobec uchodźców i w sprawie ochrony zewnętrznych granic UE. Niewiele pewnie z tego wyjdzie, ponieważ, Słowacja wniosła skargę do Trybunału Sprawiedliwości UE. Poza tym wielu szefów państw i rządów w UE uważa politykę otwartych drzwi kanclerz Merkel za błędną i szkodliwą. To zaś oznacza, że albo będzie musiała ją zmienić, albo ustąpić ze stanowiska.

Dramatyczne wydarzenia sylwestrowe w Kolonii sprawiły, że trudna sytuacja UE ws. uchodźców stała się w praktyce sytuacją bez wyjścia. Mogą one oznaczać też koniec kariery politycznej wszechpotężnej, zdawałoby się, kanclerz Angeli Merkel.

Bernd Riegert / Andrzej Pawlak