1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Policja domaga się kontroli granicznych

(dpa, afp, tagesschau.de) Barbara Cöllen19 marca 2015

Niemiecka policja nie spodziewała się tak silnej agresji wśród uczestników protestu we Frankfurcie zorganizowanego przez ruch Blockupy. Dlatego domaga się kontroli granicznych w związku ze szczytem G-7.

https://p.dw.com/p/1Eu9V
Blockupy-Proteste in Frankfurt
Zdjęcie: Getty Images/C. Koall

Policjanci stali się w czasie protestu ruchu Blockupy we Frankfurcie nad Menem „obiektami nienawiści”, powiedział szef niemieckiego MSW Thomas de Maizière. „To nie były żadne polityczne protesty”, powiedział o akcji zorganizowanej przez antykapitalistyczny ruch. W ocenie frankfurckiej policji, akcja była "przygotowana, zorganizowana i sterowana”. Komendant frankfurckiej Komendy Głównej Policji Gerhard Bereswill podkreślił w czwartek (19.03) na konferencji prasowej, że uczestnicy protestów nie zachowywali się w sposób pokojowy, lecz jak przestępcy: atakowali policję i strażaków, podpalili samochód policyjny, w którym siedział jeszcze człowiek. To było 4000 „przestępców bez żadnych skrupułów” powiedział.

Kontrole graniczne na G-7

Zamieszki, do których doszło w czasie protestu w związku z otwarciem nowej siedziby Europejskiego Banku Centralnego spowodowały nie tylko ogromne straty materialne w całym mieście. Ponad 200 osób zostało rannych. W opinii ministra spraw wewnętrznych RFN była to lekcja o tym, jak postępować w związku z planowanym w Niemczech spotkaniem na szczycie grupy państw G-7. „Nie pozwólmy, żeby to się powtórzyło!“, powiedział.

Przewodniczący zw. zawodowego niemieckiej policji DPolG Rainer Wendt mówi o zamieszkach, że były one „przedsmakiem” tego, co może wydarzyć w Górnej Bawarii w związku ze szczytem państw G-7. Dlatego zw. zawodowy policji domaga się wprowadzenia czasowych kontroli granicznych w czerwcu, na okres trwania szczytu. Widzi on w tym skuteczne narzędzie uniemożliwiające wjazd do RFN agresywnym zwolennikom ruchów antyglobalistycznych i antykapitalistycznych z zagranicy. Ich obecność we Frankfurcie była widoczna, co potwierdza cytowany anonimowo w tygodniku „Der Spiegel” policjant. wskazuej on na „wysoki stopień organizacji” tysiąca uczestników zamieszek, z których „wielu dojechało z innych krajów Europy”.

Niespotykany poziom agresji

Policja mówi o niespotykanym dotąd poziomie agresji: „Nowum było to, że atakowano zwykłych obywateli w drodze do pracy”, zaznacza Wendt. Oblewano też funkcjonariuszy policji kwasem, którego składu jeszcze nie zbadano. Rany na skutek ataków kwasem odniosło 80 policjantów.

W opinii ekspertów ds. bezpieczeństwa publicznego, otwarcie Europejskiego Banku Centralnego we Frankfurcie było „sprawdzianem zdolności mobilizacyjnych niemieckiego środowiska lewaków”. Jak informuje „Der Spiegel”, niemiecki wywiad z zainteresowaniem obserwuje to organizujące się na nowo środowisko, które w maju tradycyjnie wszczyna burdy na ulicach niemieckich miast. Szczyt G-7 organizowany na zamku Elmau w Bawarii będzie kolejną okazją do obserwacji zachowań lewackich bojówek. Ale, jak zaznacza w raporcie Federalny Urząd Kryminalny, generalnie środowisko lewaków w Niemczech nie jest agresywne. Jak dotąd nie zaobserwowano jeszcze „tendencji terrorystycznych”.

(dpa, afp, tagesschau.de) Barbara Cöllen