1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Kontrowersje wokół filmiku "Taniec w Auschwitz"

13 sierpnia 2010

Adolek „Adam” Kohn, Polak pochodzenia żydowskiego, przeżył Holokaust. Na portalu youtube pojawił się film tańczącego w obozie zagłady Kohna wraz ze swoją rodziną. Wideo to budzi wiele kontrowersji.

https://p.dw.com/p/OnO5
Adolek Kohn ze swoimi wnuczkami w AuschwitzZdjęcie: AP

Adolek Kohn ma 89 lat. Przeżył wraz ze swoją żoną pobyt w obozie koncentracyjnym w Oświęcimiu. Jego córka, australijska artystka Jane Korman, przyjechała wraz ze swoim ojcem i trójką dzieci do Polski. W trakcje pobytu odwiedzali miejsca upamiętniające Holokaust, jak obóz Auschwitz czy Theresienstadt w Czechach. Tam nagrała ona krótki film wideo, w którym jej ojciec wraz z wnuczkami tańczy do hitu Glorii Gaynor „I will survive”. Jej intencją było stworzenie innej wizji pamięci zbrodni hitlerowskich i pokazanie jej młodym pokoleniom.

Wideo to wzbudziło jednak wiele kontrowersji. Odkąd pojawiło się ono na portalu youtube, zostało obejrzane przez setki tysięcy ludzi. Wielu internautów pozostawiło także komentarze. Opinie są podzielone. Jedni zachwycają się tym pomysłem, w innych budzi on tylko wstręt.

Wideo, które pierwotnie ukazało się w australijskiej wersji youtube, zostało już usunięte z sieci.

Triumf czy brak szacunku?

Adam Adolek Kohn
Adolek (Adam) Kohn przeżył HolokaustZdjęcie: youtube

Obserwując tańczącego na terenie oświęcimskiego obozu zagłady Kohna, nasuw a się pytanie, jak daleko można się posunąć w rozprawie z bolesną przeszłością. Michael Wolffsohn, historyk z monachijskiego Uniwersytetu Bundeswehry, uznał wideo z tańczącym Kohnem za nietaktowne. Zarzuca on Jane Korman, córce Adolka Kohna, że publikując ten krótki film, szuka ona rozgłosu dla własnych korzyści

Doris Akrap krytykuje w dzienniku "Tageszeitung" postawę historyka Wolffsohna, określając postawiony przez niego zarzut jako również pozbawiony taktu. Jej zdaniem Wolffsohn próbuje narzucać osobom, które przeżyły masową zagładę, określoną postawę wobec Holokaustu. Michael Friedmann, adwokat i prezenter telewizyjny, a także były przewodniczący Centralnej Rady Żydów w Niemczech, rozumie słowa krytyki, gdyż Holokaust jest miejscem żałoby i smutku. Jednak, jak utrzymuje Friedmann, po śmierci następuje życie - i dodaje - film ten triumfuje radością i jest drwiną z zamiarów Hitlera, który chciał wymordować wszystkich Żydów. Sam Adolek Kohn, określa ten film mianem „historycznej chwili”.

Freies Bildformat: Kinder im Konzentrationslager Ausschwitz
Dzieci w OświęcimiuZdjęcie: APTN

Sposób na przypomnienie

Niemiecki dziennik Frankfurter Rundschau wskazuje na książkę historyk Ulriki Jureit i socjologa Christiana Schneidera „Gefuehlte Opfer”. Jureit i Schneider podkreślają, że sakralizacja Holokaustu stanowi przeszkodę w upamiętnieniu zagłady narodów, które byłoby czymś więcej dla przyszłych pokoleń niż tylko telewizyjnym scenariuszem okropieństw lub przykładem o pedagogicznych walorach. Ich zdaniem pojawiające się coraz częściej artystyczne, nierzadko mające charakter prowokacji, próby rozprawy z Holokaustem, mogą być też innym sposobem wyrażania emocji - głosem następnego pokolenia. Taki sposób ekspresji pokazuje, że Holokaust miał miejsce i trzeba zaakceptować świadomość, iż w przypadku tej zbrodni nie ma żałoby, która przyniosłaby ulgę.

Henryk M. Broder
Publicysta Henryk Broder widzi w filmie i pozytywne stronyZdjęcie: DPA

Urodzony w Polsce niemiecki dziennikarz, Henryk M. Broder, stwierdził na łamach Spiegla, że wideo „Dancing Auschwitz” „jest na pierwszy rzut oka łamaniem tabu, na drugi- prowokacją, a na trzeci- odpowiedzią na pytanie, w jaki sposób można przypomnieć o czymś, co zostało już dawno przetworzone w kamieniołomach pamięci w historyczny miał”.

Pisarz Rafael Seligmann stwierdza z kolei w tabloidzie Bild, że „Oświęcim jest najgorszym miejscem w historii ludzkości. Nie możemy jednak zastygnąć w smutku. Żydzi i inne narodowości muszą pokazać, że radość życia przetrwała. Jest to zwycięstwo życia nad mordercami”.

Ralph Giordano
Pisarz Ralph Giordano ma mieszane uczuciaZdjęcie: AP

W gazecie „Juedische Allgemeine” Fabian Wolff wyraża się neutralnie i z dystansem na temat budzącego kontrowersje filmu. Z jednej strony przedstawia on zarzuty wysunięte przez Żydów, którzy posądzają córkę Kohna, że nakręciła film ten dla własnych korzyści. Z drugiej strony jednak „Taniec w Oświęcimu” jest wyrazem radości Kohna, że przeżył on Holokaust.

Gorzki posmak

Niemiecki dziennikarz, pisarz i reżyser, Ralph Giordano, w wywiadzie dla Deutsche Welle również nie zajął konkretnego stanowiska wobec „Tańca w Oświęcimiu”. Giordano widzi w tym filmie wprawdzie wiele elementów pozytywnych, nabiera jednak wątpliwości, kiedy myśli o ofiarach Holokaustu. Kohn miał wielkie szczęście i przeżył masową zagładę - należy on jednak do wyjątków. Jakie zdanie na temat filmu miałyby ofiary Holokaustu, tego się nigdy nie dowiemy. Gorzki posmak jednak pozostaje.

dw/ FrankfunterRundschau/ Anna Biel-Glomb

Red.odp. Bartosz Dudek