1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Kontrowersyjna rola VW w czasie dyktatury w Brazylii

d.radio.de / Iwona D. Metzner23 marca 2015

Komisja Prawdy chce zbadać, jaką rolę odegrały zakłady Volkswagena w Brazylii podczas dyktatury wojskowej. Ofiary twierdzą, że VW kooperował z juntą; że denuncjował krytyków reżimu, których potem poddawano torturom.

https://p.dw.com/p/1Evb9
VW Volkswagen Logo
Zdjęcie: ODD ANDERSEN/AFP/GettyImages

Lucio Bellentani pracował w zakładach Volkswagena w latach 1964-1972. Potajemnie należał do partii komunistycznej i organizował w zakładach zebrania związkowe. Nie miał pojęcia, że koncern kooperował z dyktaturą wojskową, która zwalczała wszystkich lewicowców. W tym samym czasie, gdy jego torturowano elektroszokami, wyprowadzano dalszych kolegów na przesłuchania do centrali tajnych służb. „W sumie odwieziono tam 22 pracowników Volkswagena. Wszystkich torturowano - jednych bardziej, drugich mniej. Ale nikogo nie ominęło przynajmniej jedno ciężkie doświadczenie”.

Bellentaniego poddawano torturom przez osiem miesięcy, po czym osadzono go na rok w więzieniu. Nie ma on żadnych wątpliwości, co do tego, że koncern VW w Brazylii ściśle współpracował w latach 1964-1985 z juntą i denuncjował krytyków reżimu.

Złe światło

Tę tezę wspiera obecnie również Parlamentarna Komisja Prawdy w Sao Paulo. Protokołowane przez nią zeznania byłych pracowników koncernu VW nie rzucają dobrego światła na niemieckiego producenta samochodów.

Nadzór nad załogą zakłady Volkswagena sprawowały w sposób bardzo profesjonalny. Porządku pilnowali strażnicy zaopatrzeni w pałki, opowiadają Bellentani i inni byli koledzy.

Adriano Diogo, przewodniczący Komisji Prawdy nie ma wątpliwości co do tego, że Volkswagen czynnie wspierał dyktaturę: „Służba bezpieczeństwa VW aresztowała wielu ludzi. Takie służby podlegały przeważnie wojsku. Były one częścią aparatu represji. Prywatna służba bezpieczeństwa VW stanowiła część politycznego systemu nadzoru”.

„Przypadki dla policji”

Volkswagen podobno przekazywał władzom wojskowym informacje na temat funkcjonariuszy związkowych i ich nawyków. Potwierdza to historyk Rodolfo Machado, który na zlecenie komisji przeczesywał archiwa. Zakłady Volkswagena wypracowały strategię, według której związkowców uważano za „przypadki dla policji”. „Ten niecny pakt potwierdza wiele dokumentów. Są wśród nich również czarne listy. Podczas gdy Volkswagen i inne firmy generowały zyski dzięki kooperacji z juntą wojskową, robotników okrawano z ich praw i wręcz uciskano”, mówi Machado.

„Ktoś z jakiegoś powodu gromadził informacje”

Po tych mocnych zarzutach w centrali VW w Sao Paulo i w Wolfsburgu zapanował niepokój.

Niedawno przed Komisją Prawdy stanął Rogerio Vargas z wydziału prawnego niemieckiego producenta samochodów. Vargas nie chciał potwierdzić, że Volkswagen przekazywał władzom wojskowym „czarne listy” swych, zrzeszonych w związkach, pracowników: „Jest to lista z setkami nazwisk, również nazwiskami przedstawicieli VW. Są to informacje, które ktoś z jakiegoś powodu gromadził. Choć niektóre z nich, rzekomo pochodzące od Volkswagena, nie są prawdziwe”.

VW współczuje byłym pracownikom

W związku z zajęciem się tą sprawą przez pierwszy program niemieckiej telewizji publicznej ARD, Volkswagen parę dni temu zareagował na wysuwane wobec niego zarzuty. Koncern wyraża współczucie ofiarom, które doznały cierpień przy współudziale pracowników VW, podkreśla się w informacji z Wolfsburga. Koncern chce nawiązać kontakt z poszkodowanymi a także drobiazgowo zbadać, kto był wtedy odpowiedzialny za naruszanie praw człowieka.

„Nie żądam ukarania winnych”

Lucio Bellentaniemu, byłemu pracownikowi VW, który był przez wiele miesięcy poddawany ciężkim torturom, nie chodzi o zemstę, gdy wypowiada się teraz na ten temat publicznie. „Ważne jest tylko to, aby prawda ujrzała światło dzienne”.

„Życzyłbym sobie, żeby koncern Volkswagena przyznał się któregoś dnia do kooperacji z juntą. I żeby mi wyjaśnił, dlaczego. Nie chcę odwetu, nie żądam ukarania winnych. Oni muszą po prostu przejąć odpowiedzialność za to, co robili. Tego oczekuję od VW i innych firm, które kooperowały z dyktaturą”.

d.radio.de / Iwona D. Metzner