1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Koronawirus. Coraz więcej młodych pacjentów na OIOM-ach

14 kwietnia 2021

W kwietniu liczba chorych na COVID-19 w Niemczech wymagających intensywnej terapii może sięgnąć 6000 – ostrzegają lekarze.

https://p.dw.com/p/3s0aF
Rośnie liczba pacjentów z COVID-19 wymagających intensywnej terapii
Rośnie liczba pacjentów z COVID-19 wymagających intensywnej terapiiZdjęcie: Christophe Gateau/dpa/picture alliance

Sytuacja na oddziałach intensywnej opieki medycznej w niemieckich szpitalach już od pewnego czasu mocno niepokoi lekarzy. Od połowy marca przyjmują one coraz więcej pacjentów z COVID-19, którzy wymagają intensywnej terapii. I jest wśród nich coraz więcej młodych ludzi. Niemieckie Interdyscyplinarne Zrzeszenie Lekarzy Medycyny Intensywnej i Ratunkowej (Divi) spodziewa się, że dotychczasowy rekord 6000 pacjentów z COVID-19 na OIOM-ach zostanie ponownie osiągnięty jeszcze w kwietniu.

Niektóre duże niemieckie miasta alarmują, że już zaczyna brakować wolnych łóżek na intensywnej terapii dla pacjentów z koronawirusem. Według mediów miasto Halle w Saksonii-Anhalt poinformowało o pełnym obłożeniu. Ze statystyk Divi wynika, że w całych Niemczech pozostało mniej niż 3000 wolnych łóżek na oddziałach intensywnej terapii.

Spośród osób poniżej 50. roku życia, które wymagają intensywnej opieki medycznej, umiera co piąty, w przypadku starszych pacjentów jest to średnio co drugi – twierdzi szef Divi Gernot Marx, cytowany przez agencję DPA.

Szczepienia przyśpieszają

To, że w szpitalach jest więcej młodych pacjentów z COVID-19 niż jeszcze kilka miesięcy temu, związane może być m.in. z tym, że wielu seniorów, najbardziej narażonych na infekcję i ciężki przebieg choroby zostało już zaszczepionych. Według Instytutu Roberta Kocha (RKI) w Niemczech przynajmniej jedną dawkę szczepionki na COVID-19 otrzymało dotąd 16,9 procent mieszkańców. Około 14,1 milionom osób podano pierwszą dawkę, zaś blisko 5,2 miliona (6,2 procent) zostało zaszczepionych dwoma dawkami. 

Od zeszłego tygodnia szczepionki na COVID-19 mogą podawać w swych gabinetach takżeniemieccy lekarze rodzinni. Dzięki temu tempo szczepień znacznie wzrosło. Rekord padł w zeszły piątek (09.04.2021), gdy w całym kraju podano prawie 720 tysięcy dawek szczepionki jednego dnia. W ciągu tygodnia w gabinetach lekarskich podano 1,1 miliona dawek.

Miliony niewykorzystanych szczepionek

Lekarze rodzinni skarżą się jednak, że mogliby szczepić jeszcze więcej, gdyby dostawali dość szczepionek na czas. „W niektórych krajach związkowych albo centrach szczepień leżą w sumie cztery miliony niewykorzystanych dawek. Ponieważ nie ma możliwości śledzenia dostaw, jak na poczcie, to nikt dokładnie nie wie, gdzie są szczepionki” – powiedział gazecie „Frankfurter Allgemeine Zeitung” przewodniczący Centralnego Instytutu Ubezpieczenia Zdrowotnego (ZI) Dominik von Stillfried. 

Tempo szczepień w Niemczech przyśpieszyło dzięki lekarzom rodzinnym
Tempo szczepień w Niemczech przyśpieszyło dzięki lekarzom rodzinnymZdjęcie: Bernd Wüstneck/dpa/picture alliance

Według niego centra szczepień podają 80 procent dostępnych im dawek szczepionek, podczas gdy lekarze rodzinni wykorzystują aż 99 procent. Stillfried szacuje, że w magazynach krajów związkowych albo centrów szczepień leży aktualnie 3,8 miliona dawek, które nie muszą zostać zarezerwowane jako druga dawka szczepionki.

Pandemia nie słabnie

Jak na razie tempo szczepień w Niemczech jest zbyt wolne, by powstrzymać wzbierającą trzecią falę pandemii koronawirusa. Instytut Roberta Kocha odnotował w ciągu ostatniej doby 21.693 nowe przypadki infekcji koronawirusem oraz 342 zgony w związku z COVID-19. Jeszcze przed tygodniem odnotowano mniej niż 10 tysięcy nowych infekcji oraz 298 zgonów, zaś w marcu były dni, gdy w związku z COVID-19 umierało w całym kraju mniej niż 50 osób.

Według RKI wskaźnik incydencji, czyli liczba nowych infekcji w ciągu siedmiu dni na 100 tysięcy mieszkańców, wyniosła w środę rano (14.04.2021) 153,2. Wskaźnik ten ma kluczowe znaczenie dla decyzji władz o zaostrzeniu bądź łagodzeniu obostrzeń pandemnicznych.

Agencja DPA zauważa, że liczby zakażeń i zgonów rosną nieco wolniej niż się obawiano. W połowie marca RKI prognozował, że po świętach wielkanocnych siedmiodniowa incydencja może sięgnąć nawet 350. Dopiero jednak najbliższe dni pokażą, czy faktycznie prognoza ta się nie sprawdziła. W czasie ferii świątecznych przeprowadzano mniej testów i zamknięte były szkoły, co mogło mieć „efekt spowalniający” – ocenił wirusolog Christian Dorsten z berlińskiej kliniki Charite w podkaście stacji NDR-info „Coronavirus-Update”. 

DPA/ widz