1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Manfred Weber: "Należy zastopować budowę Nord Stream 2"

Cristian Stefanescu
17 marca 2019

Kandydat Europejskiej Partii Ludowej na przewodniczącego KE mówi w wywiadzie dla DW o UE, Rosji, wartościach europejskich i trudnym dialogu z Viktorem Orbanem.

https://p.dw.com/p/3FCuh
Manfred Weber (na pierwszym planie) na szczycie EPL w Bukareszcie
Manfred Weber (na pierwszym planie) na szczycie EPL w BukareszcieZdjęcie: DW/C. Stefanescu

Na szczycie Europejskiej Partii Ludowej w Bukareszcie Manfred Weber przedstawił swoją wizję Unii Europejskiej. Reporter Deutsche Welle miał okazję z nim o tym porozmawiać.

Deutsche Welle: W przemówieniu wygłoszonym w Bukareszcie skrytykował Pan antyeuropejską postawę rumuńskich socjaldemokratów. A jak to wygląda w Europejskiej Partii Ludowej? Czy nie jest za duże ryzyko utraty przez nią części głosów wskutek zabiegania o głosy zwolenników węgierskiej partii Fidesz, która systematycznie oddala się od wartości reprezentowanych przez EPL i od wartości europejskich?

Manfred Weber: Europejska Partia Ludowa jest polityczną rodziną wartości podstawowych. Jako jej członkowie i jako chrześcijańscy demokraci jesteśmy spadkobiercami ojców założycieli Unii Europejskiej - de Gasperiego, Schumana i Adenauera. To jest fundament, na którym stoimy, i dlatego oczywiste jest, że naszym członkiem może być tylko ten, kto reprezentuje te wartości i wciela je w życie. Z tego powodu prowadzimy teraz trudny dialog z partią Fidesz i Viktorem Orbanem. Wszystkie opcje (dotyczące wykluczenia Fideszu z EPL - red.) są otwarte. Tylko od Fideszu zależy, w jaki sposób udowodni i przekona nas, że nadal ma chęć z nami współpracować.

DW: Co musiałoby się zmienić w Unii Europejskiej? Wydaje się, że zaufanie do instytucji europejskich i Komisji Europejskiej maleje...

M.W.: Jeden z aspektów dotyczących tego niewystarczającego zaufania nie budzi wątpliwości. Chodzi o to, że państwa unijne zbyt często widzą w Brukseli przyczynę wszelkiego zła i wszystkich błędów, także tych popełnionych przez nie same, i przesuwają odpowiedzialność za nie na Unię Europejską. To jest nie w porządku. Z UE musimy postępować uczciwie i sprawiedliwie. Musimy także przyznać jej sukcesy, bowiem w UE wiele rzeczy działa całkiem dobrze.

Drugą sprawą, dla mnie bardzo ważną, jest to, że musimy ponownie związać UE bliżej z jej obywatelami, musimy się z nimi pogodzić i wyjść im naprzeciw. Dlatego w rozmowach, które z nimi prowadzę, staram się przede wszystkim ich uważnie wysłuchać. Moi rozmówcy muszą dostrzec, że UE jest instytucją stworzoną dla nich, a nie dla jakichś bliżej nieokreślonych struktur. Chcę walczyć o taką Europę, którą jej mieszkańcy będą odbierać jako ich Europę.

DW: Gdyby nie był Pan kandydatem na przewodniczącego Komisji Europejskiem tylko zwykłym obywatelem UE, czego oczekiwałby Pan od polityków, na których oddałby Pan swój głos?

M.W.: Najprawdopodobniej zadałbym sobie pytanie, czy dany kandydat jest przekonany o tym, że tylko razem jako zjednoczeni Europejczycy możemy przebić się w dzisiejszym świecie, niezależnie od narodowej dumy, która nam przysługuje. Jeśli taki kandyddat udzieliłby mi na to pytanie pozytywnej odpowiedzi, to wtedy zapewne bym go poparł.

DW: Na koniec chciałbym zapytać Pana o politykę UE wobec Rosji. Czy kwitnąca gospodarka europejska, kwitnąca także dzięki wsparciu z jej strony, jest tak ważna, że UE przymyka czasem oko na rosyjskie wyskoki?

M.W.: Rosja pod rządami Władimira Putina zerwała niestety ze wspólnymi podstawowymi wartościami na Ukrainie a także w Syrii, rozpowszechniając najrozmaitsze fałszywe informacje, czego jesteśmy świadkami na co dzień, oraz rozbudowując swój potencjał militarny na wschodniej granicy UE. Europa musi na to reagować energicznie i solidarnie. W pełni popieram europejskie sankcje wobec Rosji i jestem także zdania, że należy zastopować budowę gazociągu Nord Stream 2. Jest to bowiem projekt polityczny, a nie gospodarczy. W okresie trudnych rokowań z Rosją nie powinniśmy zgadzać się na jego realizację.

z Manfredem Weberem rozmawiał w Bukareszcie reporter DW Cristian Stefanescu