1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Mieszane nastroje w gospodarce na 2020. „Skończył się bal”

Klaus Ulrich
27 grudnia 2019

Najpierw dobra wiadomość: w przyszłym roku Niemcy nie pogrążą się w recesji. Ale wielkiego wzrostu też nie będzie.

https://p.dw.com/p/3VLrR
Gigaset produziert Smartphones in Deutschland
Zdjęcie: picture-alliance/dpa/T. Franzen/Gigaset Communications

Zwyczajowo tuż przed nowym rokiem Instytut Gospodarki Niemieckiej (IW) bada nastroje w 48 zrzeszeniach branżowych niemieckiego przemysłu pod względem oczekiwań na przyszły rok. Jak rozwinie się produkcja, zatrudnienie, inwestycje? W tym roku wyniki składają się na zróżnicowany obraz.

– Karta chyba się odwróci po niespodziewanie długich 10 latach ciągłego wzrostu. Bal się skończył i ten bardzo długi, bardzo stabilny ciągły wzrost gospodarki i intensywnego zatrudnienia chyli się ku końcowi – wyjaśnia dyrektor instytutu IW prof. Michael Huether w rozmowie z Deutsche Welle.

Od początku roku 2018 gospodarka przeszła w fazę umiarkowanego wzrostu. W różnych branżach ostatnie kwartały br. nacechowane były wyraźną recesją. Bierze się to stąd, że sytuacja biznesowa w branżach takich jak przemysł samochodowy, po szczególnie dobrej fazie, znów zaczyna się normalizować. Poza tym ryzyka geopolityczne i wyzwania wynikające z cyfryzacji i zmian klimatycznych wywołują niepewność w przedsiębiorstwach i u konsumentów.

Prof. Michael Huether
Prof. Michael HuetherZdjęcie: DW/Z. Danhong

Różne oczekiwania

Ankiety odzwierciedlają różne oczekiwania najważniejszych gałęzi gospodarki. Budowa maszyn, przetwórstwo metali, branże chemiczna, samochodowa i elektrotechniczna już teraz odczuwają wyraźny spadek i są powściągliwe. Podobnie zachowują się branże, które strukturalnie dotyka transformacja energetyczna i rezygnacja z eksploatacji węgla, jak np. cała branża energetyczna, kopalnictwo i przetwórstwo ropy naftowej.

Także oczekiwania sektora bankowości i branży finansowej są dość przytłumione w wyniku rekordowo niskich stop oprocentowania i państwowych regulacji. Wyjątek stanowią w tej branży działy zarządzania majątkami i leasingu, które po słabych latach znowu stanęły na nogi.

W odróżnieniu od tego optymizm przejawia gospodarka budowlana i rzemiosło, nawet jeżeli widoki nie są już tak różowe jak w ostatnich latach. Lecz te branże wykazują wciąż jeszcze wzrost rzędu 6 proc. po prawie 8 proc. w roku ubiegłym.

Kompleksowe ryzyka dla koniunktury

Czy oczekiwania te się spełnią, zależeć będzie także od rozwoju koniunktury. W tym punkcie szef IW wymienia kompleksowe ryzyka.

– Nawet jeżeli zostanie rozwiązany spór handlowy USA-Chiny, czego są już pierwsze zwiastuny, ogólnie gospodarka światowa nie będzie miała się zbyt dobrze. W konfliktach między wielkimi mocarstwami: USA, Rosją i Chinami, Europa znajduje się między wszystkimi frontami – wyjaśnia prof. Huether. 

Polityka nie wspiera gospodarki

Globalizacja, będąca siłą napędową koniunktury w Niemczech, nieco osłabnie na skutek tych konfliktów. Nie możemy, jak w ubiegłych dziesięcioleciach, polegać na tym, że gospodarkę napędzać będą czynniki zewnętrzne. Sami musimy się wysilić – powiedział ekonomista, zaznaczając, że rozwój niemieckiej gospodarki będzie jednak hamowany przez własne impulsy, ponieważ niemieckiej polityce nie udaje się stworzyć nośnych warunków ramowych dla wielkich aktualnych wyzwań.

Starzenie się społeczeństwa, cyfryzacja, neutralność klimatyczna w reakcji na zmiany klimatyczne to cały wachlarz wyzwań strukturalnych, ponad miarę obciążających narodową gospodarkę. Jest ona z pewnością bardzo wydajna, gdyż w innym przypadku nie stworzyłaby aż tak wielu atrakcyjnych miejsc pracy – zastrzega prof. Huether.

Z tego względu prognoza koniunkturalna Instytutu Niemieckiej Gospodarki jest dość skromna. – W roku 2019 mieliśmy 0,5 proc. przeciętnego rocznego wzrostu, w przyszłym roku oczekujemy 0,9 proc. Jeżeli odejmie się efekty wywołane przez układ dni świątecznych na niekorzyść pracodawców, pozostanie 0,7 proc., czyli różnica jest niewielka. Oznacza to, że gospodarka drepcze w miejscu – stwierdza niemiecki ekonomista.