1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW
klimatGlobalnie

Negują zmiany klimatyczne. Dlaczego zyskują na popularności?

Stuart Braun
30 lipca 2023

Fala upałów jest przypisywana zmianom klimatu i od razu pojawia się wiele fake newsów na ten temat. Co może pomóc w walce z dezinformacją?

https://p.dw.com/p/4UXSo
Media społecznościowe stały się wylęgarnią negacjonistów klimatu
Media społecznościowe stały się wylęgarnią negacjonistów klimatuZdjęcie: Hideki Yoshihara/AFLO/IMAGO

Najgorętszy tydzień na planecie od czasu rozpoczęcia pomiarów pogody rozpoczął się 3 lipca 2023 roku – od Stanów Zjednoczonych, Chin i Meksyku po Syberię. Badaczka klimatu Friederike Otto z renomowanego Grantham Institute for Climate Change and the Environment w Londynie nazwała rosnące upały „wyrokiem śmierci dla ludzi i ekosystemów”.

„Swetry w lipcu”

Już następnego dnia brytyjska dziennikarka polityczna Isabel Oakeshott napisała na Twitterze: „Wariaci od zmian klimatu, którzy spanikowali z powodu kilku gorących dni w ubiegłym miesiącu, mogą się uspokoić [...] Mamy 13 stopni Celsjusza i pada deszcz”. Następnie napisała, że „właśnie zamierzała rozpalić w kominku”. W ciągu jednego dnia jej tweet zobaczyło ponad 2,2 miliona osób. Isabel Oakeshott jest prezenterką w konserwatywnym kanale informacyjnym TalkTV i często wypowiada się na temat „świrów klimatycznych” na Twitterze. 5 lipca napisała tam: „Gdzie jest Greta, gdy potrzebujemy wełnianych swetrów w lipcu?”.

Jak to się dzieje, że zaprzeczanie zmianom klimatu nadal kwitnie podczas najgorszych fal upałów, jakie kiedykolwiek odnotowano na całym świecie i w obliczu niemal jednomyślnej opinii naukowców, że to właśnie ludzie są odpowiedzialni za globalne ocieplenie, przede wszystkim poprzez spalanie paliw kopalnych?

Największe globalne badanie opinii publicznej na temat zmian klimatu, przeprowadzone w 2021 roku, wykazało, że prawie 65 procent osób ze wszystkich grup wiekowych w ponad 50 krajach uważa zmiany klimatu za „globalny stan zagrożenia”. Mimo to naukowcy zauważyli, że zaprzeczanie i sceptycyzm wobec kryzysu klimatycznego ostatnio ponownie wzrosły.

Podsycanie wątpliwości

Szybkie spojrzenie na należący do DW kanał Planet A na TikToku pokazuje, że także tu proponowane rozwiązania kryzysu klimatycznego takie, jak przejście na czystą energię, są często kwestionowane w komentarzach użytkowników, a globalne ocieplenie bywa całkowicie negowane.

„Zmiany klimatu nie są prawdziwe. Chodzi tylko o pieniądze. To smutne, że straszycie dzieci. Powinniście się wstydzić” – napisał jeden z użytkowników po tym, jak DW opublikowała film przedstawiający młodych aktywistów pozywających amerykański stan Montana za niewystarczające działania w związku z kryzysem klimatycznym.

„Jak będą ładować swoje e-pojazdy, jeśli nie będzie prądu?” – napisał inny, sugerując, że odnawialne źródła energii nie są jej niezawodnym źródłem; choć wiatr i słońce są najtańszymi i najszybciej rozwijającymi się formami energii na świecie.

– Są to stare sztuczki retoryczne, które obecnie mają głównie na celu podważenie rozwiązań, a nie samej nauki o klimacie – mówi John Cook. Ten klimatolog i specjalista pracujący w Uniwersytecie w Melbourne oraz autor bloga Skeptical Science obala błędne informacje na temat kwestii klimatycznych. Podejście „rozwiązania są szkodliwe” lub „rozwiązania nie działają” jest powtórzeniem wcześniejszych ataków na metody działań na rzecz klimatu w latach 1990.

– Cele się zmieniły – powiedział Callum Hood, dyrektor ds. badań w globalnym Centrum Przeciwdziałania Cyfrowej Nienawiści (CCDH) w Wielkiej Brytanii. Negacjoniści klimatyczni są teraz bardziej skłonni do odwracania uwagi i siania wątpliwości, aby opóźnić transformację energetyczną. – Ich celem jest przekonanie innych, że robienie czegoś jest gorsze niż nierobienie niczego – wyjaśnił Callum Hood, odnosząc się również do terminu „bierność klimatyczna” ukutego przez klimatologa Michaela Manna.

Niemcy: nie takie ekologiczne, jak się wydaje

Więcej dezinformacji klimatycznej

– Istnieją wyraźne luki w sposobie projektowania i zarządzania platformami mediów społecznościowych. Pozwalają na pojawianie się tego rodzaju treści – mówi Jennie King. Ekspertka kieruje jednostką ds. badań i polityki klimatycznej w Instytucie Dialogu Strategicznego (ISD), globalnym think tanku zajmującym się badaniem ekstremizmu i dezinformacji.

– Platformy są konstruowane z nastawieniem na algorytmy – wyjaśnia Kathie Treen z Uniwersytetu w Exeter, która była współautorką badania na temat dezinformacji w sieci i zmian klimatu w 2020 roku. Stwarzane przez platformy uprzedzenia powodują „komory echa”, które sprawiają, że użytkownicy „są podatni na konsumowanie, akceptowanie i rozpowszechnianie dezinformacji”.

Ale jakie jest źródło tej dezinformacji? Według badania przeprowadzonego przez CCDH, istnieje dziesięciu „superspreaderów” (pol. superdysrybutorzy), którzy rozpowszechniają fałszywe wiadomości na całym świecie. Należą do nich rosyjskie media państwowe i prawicowy amerykański serwis informacyjny Breitbart. Ten ostatni odpowiada za 69 procent interakcji z negującymi klimat treściami na Facebooku. Ta „toksyczna dziesiątka” publikuje rażącą dezinformację na temat kwestii klimatycznych i wzmacniają ją na Facebooku, aby „zapobiec konsensusowi w sprawie faktów i rozwiązań” – czytamy w raporcie.

Według Calluma Hooda, współautora raportu, jest to możliwe, ponieważ Facebook jak dotąd nie wdrożył złożonej w roku 2021 obietnicy, że do postów osób negujących zmiany klimatu będzie dodawać linki z poprawnymi informacjami. Tylko osiem procent najpopularniejszych postów na Facebooku, które zawierały fake newsy z „toksycznej dziesiątki”, zostało odpowiednio oznaczonych.

Google zwiększa zasięg i przychody

– Google obiecał, że nie pozwoli na monetyzację zaprzeczania zmianom klimatu – powiedział Callum Hood. Mimo to w ciągu sześciu miesięcy ten gigant technologiczny zapłacił 3,6 miliona dolarów przychodów z reklam „toksycznej dziesiątce”, która nadal rozpowszechniała fałszywe wiadomości na temat zmian klimatu.

W międzyczasie naukowcy ujawnili, że „firmy związane z przemysłem paliw kopalnych” zapłaciły około 4 milionów dolarów za reklamy firmie Meta, właścicielowi platform mediów społecznościowych Facebook, Instagram i WhatsApp, w okresie poprzedzającym rozmowy klimatyczne ONZ COP27.

Celem było „rozpowszechnianie fałszywych i wprowadzających w błąd twierdzeń na temat kryzysu klimatycznego, osiągnięcia neutralności węglowej i zapotrzebowania na paliwa kopalne przed i podczas rozmów COP27”, jak wynika z raportu międzynarodowej grupy badawczej Climate Action Against Disinformation (CAAD). Większość z tych twierdzeń pochodziła od Energy Citizens, amerykańskiej grupy lobbingowej przemysłu naftowego finansowanej przez American Petroleum Institute.

Londyn: protest na rzecz ochrony klimatu
Londyn: protest na rzecz ochrony klimatuZdjęcie: Tayfun Salci/ZUMA Press Wire/picture alliance

COVID-19 i wojna w Ukrainie

Według Jennie King dezinformacja rozwija się szczególnie dobrze w czasach kryzysu. Jak twierdzi, w ostatnich latach kryzysy zdrowotne, kosztowe, energetyczne i inflacyjne nałożyły się na siebie. To, co nazywa „globalnym ekosystemem dezinformacji”, zostało zaostrzone przez „historyczną nierówność bogactwa” oraz „historyczną erozję zaufania do instytucji”.

– W tym procesie rzeczywista trauma została zinstrumentalizowana dla partykularnych interesów, co było widoczne na przykład w pierwszych falach pandemii koronawirusa, gdy termin blokada klimatyczna pojawił się w mediach społecznościowych, a zwolennicy twierdzili, że blokada klimatyczna była próbą generalną przed nadchodzącą falą „zielonej tyranii” – twierdzi Jennie King.

Jej zdaniem typowym przykładem odrodzenia się w Internecie klimatycznego negacjonizmu był hasztag #ClimateScam, który w niewytłumaczalny sposób znalazł się na szczycie wyszukiwań słowa kluczowego „klimat” na Twitterze w połowie 2022 roku. Właściciel Twittera, Elon Musk, był od tego czasu kilkakrotnie krytykowany za dezinformację klimatyczną.

 

Jennie King twierdzi, że rosnące koszty utrzymania i kryzys energetyczny po inwazji Rosji na Ukrainę są instrumentalizowane, aby wyprzeć znaczenie kryzysu klimatycznego. Jest to wypróbowana i przetestowana strategia partii politycznych popierających paliwa kopalne, w tym skrajnie prawicowej niemieckiej AfD.

Współprzewodnicząca AfD Alice Weidel powiedziała (03.07.2023), że plany niemieckiego rządu dotyczące transformacji energetycznej doprowadzą do powszechnego ubóstwa. Stwierdziła, że przejście z ogrzewania gazowego na energię odnawialną będzie „równoznaczne z masakrą”. Według niemieckich sondaży jej popularność ostatnio wzrosła.

Wykorzystanie faktów do walki

Podobnie jak Facebook, także TikTok obiecał (w kwietniu) zakazać w przyszłości treści zaprzeczających zmianom klimatu. Jennie King uważa jednak takie próby wpływania na treść postów za „prymitywne” i „niemożliwe do wyegzekwowania”. Ekspertka dodała, że „zaprzeczanie zmianom klimatu nie jest przestępstwem”.

Jej zdaniem skutecznym rozwiązaniem tego problemu byłoby „zdemonetyzowanie” klimatycznego negacjonizmu, a tym samym – odcięcie dopływu pieniędzy do osób zaprzeczających zmianom klimatu; coś, czego duże firmy technologiczne do tej pory właściwie nie zrobiły.

John Cook od dawna opowiada się za zapobiegawczymi środkami zaradczymi w postaci „szczepienia informacjami”. Mogłyby one, jego zdaniem, uodpornić na „złudzenia klimatyczne”. W ten sposób fałszywe założenia i dezinformacja na temat kwestii klimatycznych mogłyby zostać zneutralizowane poprzez wyjaśnienie błędów rzeczowych i logicznych w kampanii prowadzonej przez negacjonistów klimatycznych i potwierdzenie opinii na temat zmian klimatu głoszonej przez naukowców.

– Nie ma żadnego cudownego środka w walce z dezinformacją wokół zmian klimatu i wymaga to wieloaspektowego podejścia, które obejmuje edukację, środki zaradcze, korekty i działania podejmowane przez platformy internetowe – podkreśla Kathie Treen z Uniwersytetu w Exeter, współautorka badania na temat dezinformacji w sieci i zmian klimatu.

Chcesz skomentować ten artykuł? Zrób to na Facebooku! >>