1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Świadectwa szczepień. Złoty interes dla fałszerzy

Lisa Hänel
14 grudnia 2021

Ze względu na restrykcje wymierzone w osoby niezaszczepione w Niemczech kwitnie handel fałszywymi świadectwami szczepień.

https://p.dw.com/p/44GWk
Coronavirus - Digitaler Impfausweis in der Apotheke
Zdjęcie: Sebastian Gabsch/Geisler-Fotopress/picture alliance

Na drzwiach wejściowych berlińskiej apteki wisi tabliczka. Ostrzega: Próby uzyskania cyfrowego certyfikatu przy pomocy sfałszowanej karty szczepień będą zgłaszane na policję. Aptekarz chce rozmawiać anonimowo, również dlatego, że w jego sklepie pracują tylko kobiety. Codziennie mają do czynienia z klientami, którzy pokazują fałszywe świadectwa szczepień - mówi DW. Czasami jego pracownice postanawiały nic z tym nie robić. "Z obawy przed agresją. To dodatkowe obciążenie".

To, co opisuje berliński aptekarz, relacjonuje wielu jego kolegów w całym kraju. W Niemczech to głównie apteki wydają cyfrowe świadectwa szczepień, kody QR. A te są teraz potrzebne do wielu rzeczy.

Kupowanie prezentów świątecznych, chodzenie do sauny, picie wina w restauracji: w wielu miejscach w Niemczech wszystko to można robić tylko wtedy, gdy jest się zaszczepionym lub ozdrowieńcem. Można to udowodnić za pomocą kodu QR. Lekarze i punkty szczepień również wydają takie kody QR. Jednak osobie niezaszczepionej pozostaje droga do apteki.

Fałszywe certyfikaty

Göran Donner prowadzi aptekę w regionie o szczególnie niskim wskaźniku szczepień. Dippoldiswalde leży w południowej Saksonii, we wschodnich Niemczech. Tylko około 52 procent mieszkańców powiatu jest zaszczepionych. Dla porównania: w całej populacji Niemiec to prawie 70 procent.

A niski wskaźnik szczepień oznacza również, że potencjalnie jest wielu takich, którzy wybierają nielegalną drogę fałszowania świadectw szczepień, aby móc uczestniczyć w życiu publicznym. - Kilka razy w tygodniu pojawia się ten problem. Wtedy musimy powiedzieć naszym klientom: musimy tu trochę głębiej pogrzebać - mówi Donner.

To znaczy - coś wydaje się podejrzane. Nieprawidłowy numer partii dawek szczepionki, pusta książeczka szczepień z jedynym wpisem, a nawet czas szczepienia, kiedy nie było ono jeszcze powszechnie dostępne. Donner jest również wiceprezesem Saksońskiej Izby Aptekarskiej, ma więc przegląd sytuacji w swoim kraju związkowym.

Jak mówi, każdego dnia do izby trafiają e-maile informujące o przypadkach oszustw. W ten sposób farmaceuci mogą koordynować działania między sobą. "Jest to poważny problem we wszystkich regionach kraju" - mówi Donner. Zwłaszcza od czasu wprowadzenia regulacji 2G czyli ograniczeń z których zwolnieni są tylko zaszczepieni i ozdrowieńcy.

Farmaceuta z książeczką szczepień i smartfonem
Farmaceuci zajmują się w Niemczech wydawaniem cyfrowych certyfikatów szczepieńZdjęcie: Sven Hoppe/picture alliance/dpa

Surowe kary

W swojej aptece Donner i jego pracownicy zazwyczaj rozwiązują sytuację w sposób dyplomatyczny. - Staramy się, aby klient sam się przekonał. To już jest ten moment, kiedy wielu zapina płaszcz i po prostu znika - opowiada dodając, że jego pracownicy zgłosili też kilka podejrzanych przypadków na policję.

Jeszcze do niedawna farmaceuci borykali się z niejasnymi przepisami. Posiadanie sfałszowanej książeczki szczepień nie było uznawane za przestępstwo. Teraz to się zmieniło. Za cały proces, od produkcji do użycia sfałszowanej książeczki szczepień, kodeks karny przewiduje obecnie karę więzienia do pięciu lat. Nie rozwiązuje to jednak problemu. W samym tylko powiecie Oberberg liczącym około 270.000 mieszkańców, policja prowadzi obecnie dochodzenie w 160 sprawach.

Fałszerstwa coraz bardziej doskonałe

Silke Walter stoi przed zupełnie innym problemem. Kierowniczka apteki z Hanoweru zauważyła, że fałszerstwa są coraz lepsze. - Etykiety numeru partii są prawdziwe, książeczki szczepień wyglądają dobrze, mają pieczątkę i podpis - wylicza farmaceutka.

To sprawia, że jej i jej pracownikom coraz trudniej jest wykrywać podróbki. - Dlatego nie wiemy, jak duża jest liczba niezgłoszonych przypadków - wyjaśnia. Obecnie niektóre numery partii mają znak wodny. Pomaga to w rozpoznaniu podróbek.

Innym możliwym rozwiązaniem byłby rejestr internetowy, w którym farmaceuci mogliby sprawdzać numery partii dawek szczepionek lub który ogólnie ewidencjonowałby wszystkie zaszczepione osoby w Niemczech. Ale taki rejestr nie istnieje. - Instytut Roberta Kocha nadal nie posiada danych wszystkich osób, które zostały zaszczepione. W przeciwnym razie bardzo łatwo byłoby je porównać. Na przeszkodzie stoi nam jednak ochrona danych osobowych - skarży się Walter.

Książeczka szczepień
Książeczka szczepień - fałszerstwo może wykryć tylko dobrze przeszkolony personelZdjęcie: Weber/Eibner-Pressefoto/picture alliance

Kolejny problem

- Dla mnie problematyczne, że ustawa o ochronie przed zakażeniami nakazuje nam cyfryzację, co zresztą chętnie wykonujemy jako usługę w aptekach. Ale koniec końców wysyłamy z certyfikatem w świat ludzi, którzy w ogóle nie byli szczepieni - podsumowuje właścicielka apteki.

Podobnie widzie to farmaceuta Donner z Saksonii. - Mam takie poczucie dyskomfortu. Również dlatego, że jesteśmy świadomi naszej odpowiedzialności i traktujemy ją bardzo poważnie - zapewnia.

Tymczasem na horyzoncie pojawia się kolejny problem. Zamiast podrabiać analogowe książeczki szczepień, które potem muszą jeszcze przejść kontrolę pod czujnym okiem farmaceuty, fałszerze zmieniają narzędzia.

Obecnie zaczynają oni bezpośrednio podrabiać kody QR, które są następnie wprowadzane do aplikacji antykoronawirusowej i gwarantują właścicielowi nieograniczony dostęp do życia publicznego. A wtedy nawet pracownik apteki, choćby najbardziej zaangażowany, nie będzie już w stanie temu zapobiec.

Chcesz skomentować ten artykuł? Zrób to na facebooku! >>