1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Niemcy chcą, żeby Wulff zrezygnował z apanaży

Iwona D. Metzner2 marca 2012

Wulff ma otrzymywać prawie 200 tysięcy euro rocznie. Pomimo przyznania mu tych pieniędzy, dyskusja nie ustaje.

https://p.dw.com/p/14D7u
Zdjęcie: dapd

Po wielotygodniowych perturbacjach Christian Wulff może zatem liczyć na apanaże. Ma otrzymywać 199 tysięcy euro rocznie. Czy powinien jednak przyjąć te pieniądze? Według badań Deutschlandtrend, 84 procent Niemców uważa, że nie.

Urząd Prezydialny prezydenta Niemiec, którym kieruje sekretarz stanu Lothar Hagebölling, podał w środę (29.02) do wiadomości, że przesłanki prawne związane z przyznaniem apanaży zostały spełnione i, że Wulff ustąpił 17 lutego z przyczyn politycznych.

Lothar Hagebölling
Lothar Hagebölling, szef Urzędu PrezydialnegoZdjęcie: picture-alliance/dpa

Jeżeli prezydent złoży rezygnację przed upływem kadencji, może według ustawy otrzymać apanaże, ale tylko z przyczyn politycznych, albo zdrowotnych.

Wulff złożył rezygnację z powodu grożącego mu przesłuchania pod zarzutem przyjęcia korzyści majątkowej.

Reakcje polityków koalicji i opozycji

Jürgen Koppelin
Jürgen Koppelin (FDP)Zdjęcie: picture-alliance/dpa

Nie tylko szarzy obywatele, również politycy koalicyjni i opozycja wzywają byłego prezydenta do rezygnacji z apanaży. Najlepiej gdyby pan Wulff zrezygnował z tych pieniędzy, albo przekazał je na cele organizacji pożytku publicznego. W ten sposób przywróciłby sobie trochę wiarygodności - Jürgen Koppelin, rzecznik FDP ds. budżetowych, powiedział gazecie Bild-Zeitung.

Podobnie wyraził się o apanażach dla Wulffa Heiko Maas z zarządu SPD. Rezygnując z nich mógłby wreszcie zasygnalizować, że przyjmuje krytykę i że ubolewa nad tym, co się stało.

SPD-Beratungen über große Koalition im Saarland
Heiko Maas (SPD)Zdjęcie: picture-alliance/dpa

Z kolei poseł SPD Peter Danckert powiedział, że Wulff już choćby dlatego nie powinien otrzymywać apanaży, ponieważ z urzędu prezydenta ustąpił niehonorowo, po żenującej aferze.

Poseł FDP Erwin Lotter wezwał wręcz prokuraturę do wszczęcia śledztwa w tej sprawie. Uważam, że byłoby wskazane, aby prokuratura wdrożyła śledztwo przeciwko odpowiedzialnym w Urzędzie Prezydialnym, pod zarzutem nadużycia zaufania.

Erwin Lotter
Erwin Lotter (FDP)Zdjęcie: picture-alliance/dpa

Bliski współpracownik zadecydował o przyznaniu apanaży

Towarzystwo Antykorupcyjne Cleanstate zapowiedziało złożenie doniesienia o przestępstwie przeciwko szefowi Urzędu Prezydialnego Lotharowi Hageböllingowi.

Rzecznik zarządu Cleanstate Hans-Joachim Selenz, ongiś szef zarządu Salzgitter AG, powiedział Bild-Zeitung: Pan Hagebölling był bliskim współpracownikiem pana Wulffa zarówno w Dolnej Saksonii jak i w Urzędzie Prezydialnym. Nic nie wskazuje na obiektywne i niezależne rozpatrzenie sprawy apanaży. Selenz nie rozumie, dlaczego Hagebölling nie poczekał na wynik dochodzenia przeciwko Wulffowi.

Hans Herbert von Arnim
Hans Herbert von Arnim, znawca prawa państwowegoZdjęcie: picture-alliance/ZB

Procedurę tę skrytykował też znawca prawa państwowego Hans-Herbert von Arnim: Urzędnicy, którzy jeszcze do niedawna byli podwładnymi a potem bliskimi współpracownikami Wulffa zadecydowali o przyznaniu apanaży. Co zatem z bezstronnością? spytał w rozmowie z wychodzącą w Hanowerze gazetą Neue Presse. Von Arnim nadmienił jednocześnie, że w przypadku śmierci Wulffa, jego wdowa będzie otrzymywać do końca życia 60 procent apanaży.

dpa, AFP / Iwona D. Metzner

red. odp.: Małgorzata Matzke