1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Niemcy i USA: ścisłe relacje gospodarcze, mimo Trumpa

Thomas Kohlmann
4 października 2020

Nawet jeżeli mocne słowa odbywającego właśnie kwarantannę prezydenta USA sprawiają inne wrażenie: związki gospodarcze między Niemcami i USA pozostają ścisłe, bardzo ścisłe.

https://p.dw.com/p/3jOo0
Waszyngton Donald Trump i Angela Merkel
Angela Merkel z wizytą u Donalda Trumpa (marzec 2017)Zdjęcie: Getty Images/AFP/S. Loeb

Rzut oka na trzy i pół roku zagranicznej polityki gospodarczej Stanów Zjednoczonych pod rządami Donalda Trumpa otrzeźwia. Transatlantyckie Partnerstwo w dziedzinie Handlu i Inwestycji (TTIP) zostało złożone do grobu, nałożono karne cła na takie produkty importowane przez USA z UE jak aluminium i stal, a Biały Dom nadal grozi ich nałożeniem na europejskie samochody w wysokości 25 procent. Zwłaszcza ta ostatnia groźba niepokoi niemieckich producentów samochodów, ponieważ na amerykańskim rynku Daimler, Volkswagen czy BMW zarabiają dużo pieniędzy.

Przyjrzawszy się bliżej niemiecko-amerykańskim stosunkom gospodarczym dochodzimy jednak do wniosku, że aż tak wiele się w nich nie zmieniło. USA wciąż są bardzo bliskim partnerem niemieckich przedsiębiorstw i to nie tylko w wymianie towarów i usług, ale także w badaniach naukowych i rozwojowych.

Właśnie to jest najważniejszym elementem najnowszej analizy prognostycznej zatytułowanej "Jak ściśle Niemcy są (jeszcze) powiązane z USA?".

Lodowaty ton i doskonałe interesy

Nawet jeśli po objęciu urzędu prezydenta USA przez Donalda Trumpa w styczniu 2017 roku ton wypowiedzi w stosunkach wzajemnych stawał się coraz bardziej oziębły i stale wskazywał Niemcy jako jednego z głównych winowajców amerykańskiego deficytu w bilansie handlowym, to w sumie niewiele się zmieniło. Co prawda Trump stale krytykuje, że na Piątej Alei w Nowym Jorku widzi wiele nowych modeli mercedesów, a na niemieckich drogach nie ma prawie wcale chevroletów, ale jak do tej pory wszystko kończy się na pogróżkach.

USA w dalszym ciągu są najważniejszym rynkiem zbytu dla niemieckich artykułów eksportowych, wyprzedzając pod tym względem Francję i Chiny. Udział Stanów Zjednoczonych w niemieckim eksporcie zwiększył się z około 7 proc. w roku 2010 do około 9 proc. w roku 2019. W liczbach absolutnych ten wzrost robi jeszcze większe wrażenie. W roku 2019 Niemcy sprzedały do Stanów Zjednoczonych towary za około 118,66 mld euro, podczas gdy w roku 2010 ich wartość wyniosła tylko 65,57 mld euro. Także w imporcie USA są ważnym partnerem handlowym Niemiec, zajmując trzecie miejsce, zaraz za Chinami i Holandią. Ich obecny udział w imporcie wynosi około 6 procent.

Fabryka BMW w USA / Spartanburg
Niemieckie koncerny, jak BMW, rozbudowały w USA swoje zakładyZdjęcie: BMW AG

Przebojem są niemieckie samochody i lekarstwa

W niektórych branżach znaczenie rynku amerykańskiego dla Niemiec jest nawet jeszcze większe. Niemcy eksportują obecnie do USA 17 proc. swoich lekarstw, a rynek zbytu na nie stale rośnie. To samo dotyczy niemieckiego przemysłu samochodowego. Niemieckie koncerny, takie jak BMW, jeszcze przed dojściem Trumpa do władzy, rozbudowały w USA swoje zakłady produkcyjne i zasilają wytwarzanymi w nich pojazdami rynek amerykański, nie będąc bezpośrednio dotknięte cłami importowymi.

W zakładach BMW w Spartanburgu od 1994 do 2020 roku wyprodukowano ponad 5 mln samochodów. Pochodzi z nich ponad połowa wszystkich pojazdów tej marki sprzedanych w USA. Dzięki uruchomieniu w Karolinie Południowej produkcji SUV-ów z serii X, BMW w połowie lat 2010 awansował do rangi największego eksportera samochodów do USA.

Nigdzie na świecie Niemcy nie inwestują więcej

Także pod względem inwestycji Niemcy i USA są blisko ze sobą związane. Niemieckie przedsiębiorstwa w żadnym innym kraju nie lokują więcej inwestycji bezpośrednich niż w USA. Niemal jedna trzecia niemieckich inwestycji bezpośrednich przypada na Stany Zjednoczone, a ich wartość wynosi 335 mld euro - tyle, ile w pięciu najważniejszych dla Niemiec pod względem gospodarczym państwach europejskich. "To pokazuje, jak ważna jest dla niemieckich przedsiębiorstw trwała obecność na rynku amerykańskim. Stosunki eksportowe można szybko zerwać, ale za decyzjami inwestowania w USA kryje się długofalowa strategia stałej obecności na tamtejszym rynku", podkreślają autorzy analizy.

To samo można powiedzieć o Amerykanach, ktorzy chętnie lokują inwestycje w Niemczech. W roku 2017 udział Niemiec w bezpośrednich inwestycjach zagranicznych USA wynosił 9 proc., co daje USA trzecie miejsce na liście największych inwestorów zagranicznych w RFN.

Niemieckie badania naukowe w USA

Bliska jest także niemiecko-amerykańska współpraca w badaniach naukowych i technicznych. To, co opracowuje się w amerykańskich ośrodkach naukowo-badawczych, odbija się później wyraźnie w zgłoszeniach patentowych. Na żadnym innym rynku zagranicznym niemieckie przedsiębiorstwa nie zgłaszają tyle wniosków patentowych, co w USA. Najważniejsza jest tu branża IT. Według najnowszych prognoz w tej dziedzinie, jak również w branży komputerowej, odpowiednio 19 i 9 proc. wniosków przypada na Stany Zjednoczone.

W rezultacie USA są centralnym miejscem innowacji dla niemieckiego przemysłu i nie dotyczy to tylko słynnej Silicon Valley. "Warunki stwarzane przez USA dla niemieckich przedsiębiorstw pod względem badań naukowo-technicznych są bardzo korzystne. Zarówno w gospodarce prywatnej, jak i branży akademickiej Amerykanie są bardzo otwarci na współpracę, w odróżnieniu od Chin", mówi prognostyk i główny ekonomista, będący jednym z autorów tego opracowania, Michael Boehmer. Dla zagranicznych przedsiębiorstw jest stosunkowo łatwo otworzyć w USA własne ośrodki naukowo-badawcze, a później je rozbudowywać. Inaczej niż w Chinach, nie muszą się tu obawiać wymuszonego transferu technologii. Mogą też dosyć łatwo kupować w USA innowacyjne firmy i startupy.

"Niemiecka i amerykańska infrastruktura naukowo-badawcza w wielu branżach doskonale się uzupełnia. Amerykanie lubują się w radykalnych nowościach, które my ulepszamy i dopracowujemy pod względem konstrukcyjnym oraz pomagamy wprowadzić je na rynek. Najlepszym tego przykładem jest rozwój zastosowań w obrębie internetu rzeczy, czyli cyfrowych zastosowań w przemyśle. Współpraca naukowo-badawcza z Amerykanami ma dla nas znaczenie szczególne i powinniśmy ją rozwijać na wszystkich płaszczyznach", podkreśla Boehmer.

Fabryka Tesla koło Berlina
Gigafabryka Tesla pod BerlinemZdjęcie: picture-alliance/dpa/Tesla

Złudne nadzieje na "efekt Bidena"

Autorzy prognozy ostrzegają przed całkowitym odejściem przez Amerykanów od polityki Trumpa, prowadzonej pod hasłem "America first", w razie zwycięstwa Joe Bidena w listopadowych wyborach prezydenckich w USA. "Także pod rządami Bidena USA nie odejdą zasadniczo od dotychczasowej zagranicznej polityki gospodarczej. Może zmienić się za to ich ton i gotowość do zwracania większej uwagi na sojuszników Stanów Zjednoczonych i nasilenia współpracy z nimi", mówi Michael Boehmer. Nawet jeśli styl i strategia Bidena różnią się od stylu i strategii Trumpa, ich cele są podobne. W konflikcie handlowym z Chinami Biden może poszukiwać poparcia w Europie, ponieważ Europejczycy też mają swoje z nimi problemy, a zwarcie szeregów zwiększa siłę przetargową USA i UE. "Naszym zdaniem, amerykańska polityka handlowa będzie jednak w dalszym ciągu protekcjonistyczna. Niemieccy politycy i niemieckie przedsiębiorstwa powinny być tego świadome i wyciągnąć stosowne wnioski", twierdzi Boehmer.

Tym bardziej w niemieckim interesie leży poprawa stosunków gospodarczych z USA, ponieważ odwrócenie się Niemiec od rynku amerykańskiego oznaczałoby dla nich ogromne straty. "Nasze bliskie stosunki gospodarcze z USA stały się tradycją, są dla nas ważne i w wielu dziedzinach, na przykład w handlu, pomimo pewnych rozdźwięków politycznych w ostatnich latach, jeszcze bardziej się zacieśniły", podkreśla Boehmer.

Trump czy Biden: stosunki pozostaną bliskie

Są pewne oznaki wskazujące na to, że w razie zwycięstwa w wyborach Biden zakończy obecny amerykański spór z UE i będzie zabiegał o jej poparcie w amerykańskim sporze handlowym z Chinami. Pod koniec września jego doradca ds. polityki zagranicznej Tony Blinken oznajmił podczas wirtualnego spotkania z przedstawicielami Amerykańskiej Izby Handlowej, że Biden jest gotowy zakończyć spór handlowy z państwami UE. "Unia Europejska jest największym rynkiem na świecie i musimy poprawić nasze stosunki gospodarcze", oświadczył Blinken, który w okresie prezydentury Baracka Obamy był jego doradcą ds. bezpieczeństwa i zastępcą Sekretarza Bezpieczeństwa Wewnętrznego USA. "Myślę, że powinniśmy zakończyć ten sztuczny spór handlowy, który zapoczątkowała ekipa Trumpa", powiedział Blinken.

Tony Blinken widzi "pole działania prawnego" dla zwiększenia wymiany handlowej między USA i UE, ale jednocześnie krytykuje "stale rosnącą nierównowagę w handlu wyrobami rolnymi, która utrudnia nam sprzedawanie płodów rolnych, w czym jesteśmy bardzo konkurencyjni".

Niezależnie od tego, kto w styczniu 2021 roku zasiądzie w Białym Domu, USA pozostaną jednym z najważniejszych, jeśli nie najważniejszym, partnerem gospodarczym Niemiec - konkludują autorzy analizy. "Dotyczy to zarówno wymiany handlowej, atrakcyjności amerykańskiego rynku zbytu, miejsca lokowania inwestycji, jak i współpracy naukowo-technicznej".

Chcesz skomentować ten artykuł? Zrób to na Facebooku! >>