Niemcy: Partie za dłuższą kadencją Bundestagu

Co do jednego wszystkie zasiadające w Bundestagu partie są zgodne: chcą przedłużenia kadencji parlamentu z czterech do pięciu lat. Przedstawiciele CDU/CSU, SPD, Lewicy i Zielonych popierają dopasowanie kadencji Bundestagu do okresów legislacyjnych Parlamentu Europejskiego i większości parlamentów regionalnych – informują dzienniki zrzeszone w sieci RedaktionsNetzwerk Deutschland (RND).

Jak Parlament Europejski i landtagi

Przedstawiciel frakcji chadeków Michael Grosse-Broemer powiedział dziennikarzom, że większość landtagów i Parlament Europejski wybiera się na pięć lat. Dlaczego zatem Bundestag tylko na cztery? Ale to nie jedyny argument. – Kampania wyborcza i negocjacje koalicyjne też wymagają czasu i pochłaniają okres kadencji – powiedział Grosse-Broemer.

Szef frakcji socjaldemokratów Thomas Oppermann stwierdził, że dłuższa kadencja odpowiadałaby kompleksowości wielu ustaw i umożliwiłaby sensowne uzupełnienia jeszcze przed kolejnymi wyborami.

Również szef frakcji Lewicy Dietmar Bartsch stwierdził, że „nielogiczne” jest, że Bundestag ma krótszą kadencję niż inne parlamenty.

Po wyborach w 2021

Przewodnicząca frakcji Zielonych Britta Hasselmann oświadczyła z kolei, że jej partia „jest otwarta na przedłużenie kadencji do pięciu lat”. Bartsch i Hasselmann zaproponowali ponadto, by reforma była połączona z wprowadzeniem elementów demokracji bezpośredniej.

Przedłużeniem kadencji parlamentu musi się już zająć nowy Bundestag, który Niemcy wybiorą 24 września. Wtedy 5-letnia kadencja obowiązywałaby dopiero po wyborach w 2021 roku.

Zredukować liczbę posłów

Krótka kadencja to nie jedyny problem niemieckiego parlamentu. Ordynacja wyborcza przewiduje tzw. nadliczbowe mandaty poselskie, co sprawia, że parlament pęka w szwach. Obecnie w Bundestagu XVIII kadencji zasiada 630 posłów. Po wrześniowych wyborach deputowanych może być nawet 700. Dlatego kończący swoją karierę parlamentarną wieloletni przewodniczący Bundestagu Norbert Lammert postulował ograniczenie liczby posłów do 630. Rządząca koalicja nie doszła jednak w tej sprawie do porozumienia.

Dpa, afp / Katarzyna Domagała