1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Niemieccy historycy krytycznie o pomniku polskich ofiar

18 października 2019

Niemcy powinni upamiętnić wszystkie ofiary wojny na wschodzie Europy, tworząc miejsce pamięci i dokumentacji, a nie pomnik - przekonywali uczestnicy dyskusji w Berlinie.

https://p.dw.com/p/3RVBF
Armia Krajowa walczy podczas Powstania Warszawskiego
Armia Krajowa walczy podczas Powstania Warszawskiego Zdjęcie: picture-alliance/Heritage-Images

Inicjatywa wzniesienia w stolicy Niemiec pomnika poświęconego polski ofiarom wojny i okupacji ma poparcie wielu polityków z różnych opcji, w tym ostatnio tak prominentnych jak przewodniczący Bundestagu Wolfgang Schaeuble czy szef MSZ Haiko Maas. Jednak wielu historyków w Niemczech sceptycznie odnosi się do tego projektu, przestrzegając z jednej strony przed pomijaniem innych ofiar niemieckiej wojny na wyniszczenie na wschodzie Europy, a z drugiej przed ograniczaniem się do symboli. Takie opinie wyrażali uczestnicy dyskusji, która odbyła się w czwartek wieczorem (17.10.2019) w Fundacji Pomnika Pomordowanych Żydów Europy w Berlinie.

- Naszym celem nie może być pomnik - powiedział były dyrektor Muzeum Niemiecko-Rosyjskiego Berlin-Karlshorst Peter Jahn. - Potrzebujemy miejsca, które będzie informować o różnych aspektach wojny (na wschodzie) i różnych grupach ofiar - podkreślał. Jahn zabiega o upamiętnienie w tej formie w stolicy Niemiec ofiar nazistowskiej polityki „przestrzeni życiowej" (Lebensraum).

Nacjonalizacja pamięci

Zdaniem prof. Martina Austa z Uniwersytetu w Bonn tylko stworzenie miejsca pamięci i dokumentacji pozwoli jednocześnie na oddanie czci ofiarom, jak i na historyczną edukacje o tym, jak wyglądała niemiecka wojna na wyniszczenie na wschodzie Europy. Niemcy wciąż bardzo mało wiedzą na ten temat - wskazywał. - Z jednej strony chodzi o upamiętnienie ofiar i empatię, a z drugiej o spojrzenie na czyny naszych przodków - dodał Aust. Jak ocenił, ze strony polityków płyną sygnały, że inicjatywa stworzenia takiego miejsca zostanie podchwycona.

W Berlinie stoi już pomnik poświęcony Polakom, ale pochodzi z czasów NRD i upamiętnia "polskiego i niemieckiego antyfaszystę"
W Berlinie stoi już pomnik poświęcony Polakom, ale pochodzi z czasów NRD i upamiętnia "polskiego i niemieckiego antyfaszystę" Zdjęcie: picture-alliance/dpa

Profesor Michael Wildt z Uniwersytetu Humboldtów w Berlinie ocenił, że poparcie przedstawicieli niemiecki władz dla projektu pomnika wynika nie tylko z woli uhonorowania polskich ofiar wojny, ale jest także „politycznym ustępstwem wobec ważnego kraju europejskiego, jakim jest Polska”. - Z kolei Polska pod rządami PiS ma jasny program nacjonalizacji pamięci, podkreśla się, że to Polacy są ofiarami. Mamy do czynienia z polityczną instrumentalizacją debaty - uważa Wildt.

Trudny dialog

Berliński historyk zastanawiał się też, „jaki napis miałby się znaleźć na pomniku?” - Były nie tylko polskie ofiary, ale i polscy sprawcy, jak na przykład w Jedwabnym - powiedział. - Jeśli damy się wciągnąć w nacjonalizację narracji, jaką prowadzi PiS, nie będziemy w stanie ukazać i udokumentować historii. Istnieją złożone zależności, których nie da się opisać w pięciu linijkach na pomniku - mówił.

Uczestnicy dyskusji podkreślali też, że ewentualne miejsce pamięci i dokumentacji musi powstać w dialogu z krajami, których ma dotyczyć, co jednak nie będzie proste - ze względu na różne spojrzenia tych narodów na historię II wojny światowej.  - Iluzją byłoby wierzyć, że Polacy czy Ukraińcy usiądą przy jednym stole z Rosjanami - przyznał Aust.

Z apelem o wzniesienie w Berlinie pomnika polskich ofiar wojny i okupacji niemieckiej w latach 1939-1945 wystąpiła w 2017 roku grupa niemieckich polityków i historyków. Inicjatorem apelu był architekt Florian Mausbach. Wskazano już nawet miejsce, gdzie monument miałby stanąć. To Plac Askański nieopodal ruin dworca kolejowego Anhalter Bahnhof. Miejsce to odwiedzili 1 września br., w 80. rocznicę niemieckiej napaści na Polskę, marszałek Sejmu Elżbieta Witek i przewodniczący Bundestagu Wolfgang Schaeuble, co uznano za sygnał, że projekt pomnika nabiera impetu.