1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Niemiecka prasa: bezpodstawne zakazy dla diesli

10 kwietnia 2019

Niemieckie gazety komentują raport naukowców, który podważa sens zakazów jazdy aut z silnikiem diesla w niektórych niemieckich miastach. Zdaniem komentatorów należało dużo wcześniej sięgnąć po radę ekspertów.

https://p.dw.com/p/3GWiL
Schild Fahrverbot fuer Kfz
Zdjęcie: picture-alliance/blickwinkel/McPHOTO/C. Ohde

Frankfurter Rundschau nazywa raport naukowców „jasną deklaracją z samej góry", która mówi, że aby powietrze w miastach było czyste, Niemcy potrzebują zwrotu w całym systemie transportu i komunikacji. Angela Merkel zwróciła się do najstarszej instytucji naukowej Niemiec, Akademii Nauk Leopoldina, o ekspertyzę, która miała być głosem w sporze o auta z silnikiem diesla, lecz jak podkreśla gazeta, wyszła przy tym nieoczekiwanie druzgocąca krytyka polityki rządu skoncentrowanej głównie na ochronie miast przed pojazdami z silnikami diesla. „Naukowcy mówią, że zakaz poruszania się autami na ropę to alibi dla miast, które latami nie troszczyły się o zawartość dwutlenku azotu w powietrzu i znalazły się podnaciskiem sądów”, podkreśla dziennik.

Zdaniem Straubinger Tagblatt/Landshuter Zeitung, kierowcom aut na ropę można było oszczędzić stresu i strat finansowych, gdyby politycy i sędziowie skonsultowali się z naukowcami ponad trzy lata temu, na początku afery dieslowej. „To zaniechanie sprawiło, że zdyskredytowano silniki dieslajako technologię na okres przejściowy na drodze do elektromobilności, a tym samym zniszczono uporządkowane przejście do nowego etapu. Zapłacą za to robotnicy w fabrykach samochodów i w firmach poddostawczych”. 

Passauer Neue Presse chwali naukowców z Leopoldiny, że swoim raportem nie dołączyli do któregoś z obozów sporu wokół aut z silnikami diesla, że nie kreują się ani na „ratowników klimatu” ani na „wrogów klimatu”. Ich raport przepełniony jest „błogim tonem rozsądku”. Gdy podkreślają, iż drobny pył jest bardziej szkodliwy dla zdrowia niż dwutlenek azotu wydzielany przez silniki napędzane ropą, nie mówią przecież, że ten ostatni jest zdrowy. Jednak zdaniem gazety przesuwa to priorytety, a „gdy limity dwutlenku azotu przestaną być nadrzędnym kryterium, powstanie szansa na przeprowadzenie zwrotu w polityce komunikacyjnej z sensem i rozsądkiem”.

Reutlinger General-Anzeiger przypomina, że nałogowy palacz Helmut Schmidt dożył ponad 90 lat, podczas gdy inny palacz umiera w wieku 40 lat na raka. Tak samo jest zdaniem gazety z dwutlenkiem azotu wydalanym przez silniki diesla. „Nie ma stałej granicy, od której dwutlenek azotu jest niebezpieczny. Dlatego politycy, którzy zażarcie bronią ustalania limitów, po raporcie naukowców muszą odpowiedzieć na pytanie, dlaczego robili to powołując się na wskazania medyczne”, czytamy.