1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Niemiecka prasa: "Dla Obamy huragan nadszedł w samą porę"

Iwona-Danuta Metzner31 października 2012

W środowych (31.10.12) wydaniach gazet niemieccy komentatorzy zajmują się zmaganiami Ameryki z huraganem "Sandy" oraz ujawnieniem dodatkowych dochodów kandydata na kanclerza Steinbrücka.

https://p.dw.com/p/16Zkf
Zdjęcie: Reuters

Westfalenpost z Hagen pisze: "Oczywiście, że jest w tym szczypta cynizmu, ale tak niestety działa polityka. Dla prezydenta USA huragan Sandy nadszedł w samą porę. Parę dni przed wyborami Obama może się zaprezentować jako menedżer zarządzania kryzysowego, jako troskliwy gospodarz, jako polityk, który zachowuje zimną krew również w czasie katastrofy. Bez wątpienia przysporzy mu to 6 listopada dodatkowych głosów, zakładając oczywiście, że do tego czasu nie popełni poważnych błędów".

Frankfurter Allgemeine Zeitung analizuje: "Z tego co wiemy, siły ratunkowe były na huragan Sandy dobrze przygotowane. Pomimo to wiele dni upłynie zanim uda się przezwyciężyć najgorsze i wiele tygodni, zanim zostaną usunięte wszystkie szkody. W dodatku za niecały tydzień Amerykanie mają wybierać prezydenta. (...) W wyborach, których wynik jest na ostrzu noża, obie strony będą pewnie ważyć każde słowo i każdy gest (i zaprzeczać, że to czynią). Przede wszystkim prezydent, właśnie dlatego, że jest prezydentem, nie może pozwolić sobie w oczach obywateli na kompromitację i to niezależnie od tego, czy będą oni bezpośrednio dotknięci katastrofą czy też nie. Aparat władzy musi funkcjonować".

Rheinische Post z Düsseldorfu podsumowuje: "Nadejście huraganu nie było zaskoczeniem, wschodnie wybrzeże USA mogło się do tego przygotować i uniknąć najgorszego. Nowy Jork uporał się ze skutkami jeszcze gwałtowniejszych katastrof, a największa miała miejsce wcale nie tak dawno temu. Była najstraszniejszą z wszystkich dlatego, że spowodowana została przez człowieka. To prawda: siły natury nie są w stanie dokonać spustoszenia, do jakiego zdolny jest człowiek".

Socjaldemokratyczny kandydat na kanclerza ujawnił dodatkowe dochody

Monachijski Münchner Merkur pisze na ten temat: "Byłoby to wielce nieostrożne, gdyby partie CDU/CSU i FDP dalej demontowały dochodowy talent retoryczny kandydata na kanclerza. Steinbrück wyłożył karty na stół i elegancko wskazał na to, że brał nie tylko od tych, którzy mieli w nadmiarze, lecz, że swoje przesłania oferował gratis tym, którzy nie mogli sobie na nie pozwolić. Przeciwnicy polityczni kandydata SPD mogą tylko mieć nadzieję, że ten temat nie uderzy rykoszetem w nich samych, a atak na Steinbrücka nie zdemaskuje ich jako hipokrytów".

Kiloński dziennik Kieler Nachrichten:

"Posiadanie kwalifikacji zawodowych jest zabezpieczeniem egzystencji posła po jego odejściu z polityki. Zawód jest też dla posła zabezpieczeniem przed zbyt dużą zależnością od partii, tak samo jak od narodu. Całkowite ujawnienie dochodów, jak to teraz uczynił Steinbrück pod naciskiem opinii publicznej, prowadzi do tego, że nieliczne w parlamencie niezależne osobowości wycofają się z polityki. A pozostaną klasyczni zawodowi politycy, którzy żyją wyłącznie z diet poselskich".

Iwona D. Metzner

red. odp.: Bartosz Dudek