1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Niemiecka prasa: "Europa udławi się własnym skąpstwem"

Barbara Cöllen (opr.)7 września 2015

Komentatorzy poniedziałkowych (7.09.15) wydań gazet niemieckich piszą o idei Unii Europejskiej, egoizmach narodowych oraz o roli Niemiec i ich społeczeństwa obywatelskiego w kryzysie uchodźców.

https://p.dw.com/p/1GRy3
Deutschland Flüchtlinge Bahnhof München
Zdjęcie: picture-alliance/dpa/N. Armer

Sueddeutsche Zeitung“ pisze: „Unia Europejska jest wspólnotą 510 mln ludzi. Ta Europa nie zakrztusi się, jeśli przyjmie uchodźców uciekających przed ogarnięto wojną Syrii. Ta Europa zakrztusi się, jeśli ich nie przyjmie: udławi się własnym skąpstwem, narodowymi egomaniami i swoim własnym oportunizmem. Teraz dopiero okaże się, ile znaczą kluczowe wartości europejskie. (…) Pomoc, jaką niosą Niemcy jest poruszająca, imponująca i dziejowa. Niemcom nie wolno uzależniać pomocy od zaangażowania reszty Europy, od tego, że inni też pomogą. Niemniej jednak: Europa musi porozumieć się ws. solidarnej pomocy. Orbanowska Europa nie byłaby już Europą”.

Die Welt” zauważa: „Nie wolno nam zapomnieć, w jak niegodnych warunkach żyje w Niemczech wielu imigrantów – i z jaki zaangażowaniem od dawna społeczeństwo obywatelskie niesie lokalnie pomoc cudzoziemcom. Dlaczego jest tak ważne, aby w tym momencie euforii o tym pamiętać? Ponieważ największe wyzwanie jest jeszcze przed nami. Nadejdzie zima i wrota Europy będą szturmować setki tysięcy imigrantów – wszystko jedno, co uzgodni Bruksela ws. kwot. To, z czym będziemy mieli do czynienia, nie ma nic wspólnego z ikonicznymi fotografiami dzieci. Czeka nas ciężka, ale i nieprzyjemna praca. Wymagana będzie gigantyczna praca integracyjna – wielce ryzykowna i niebezpieczna. I od imigrantów będziemy musieli wymagać, aby się integrowali”.

Frankfurter Allgemeine Zeitung” stwierdza, że „Niemcy są atrakcyjnym i stosunkowo silnym krajem, ale same nie mogą poradzić sobie z tym kryzysem. (…) Jest on kosztowny i wymaga zaangażowania funkcjonujących państwowych służb, aby zapewnić setkom tysięcy imigrantów przyzwoite lokum i objąć ich opieką. Trzeba zmobilizować wszystkie zasoby na poziomie federalnym, landowym i komunalnym. Obywatele nie mogą przy tym odnieść wrażenia, że instytucjom państwowym i politykom ich sprawy i troski stały się obojętne. Wtedy mogłyby się rozwiać uczynność i empatia. Ludzie, przeważnie młodzi, którzy teraz siedzieli w pociągach do Niemiec, są wdzięczni za udzielenie schronienia. Ale jak długo będą wdzięczni, jeśli okaże się, że rzeczywistość nie jest różowa? Czeka nas wszystkich wiele wyzwań”.

Mitteldeutsche Zeitung” przypomina, że „Wspólnota Europejska była najpierw próbą włączenia Niemiec w nurt polityki europejskiej. Trzeba było spróbować współpracy. Dla wszystkich państw europejskich oznaczało to konieczność tłumienia narodowych egoizmów. Dzieje UE są niczym innym jak burzliwym i nie zawsze grzecznie prowadzonym sporem właśnie o to. Państwa, które dołączyły do UE po upadku bloku wschodniego, traktują Europę w pierwszej kolejności jako ochronę przed Rosją i maszynę do robienia pieniędzy na własne narodowe cele rozwojowe. Projekt europejski nie ma dla nich znaczenia. Tego też nie zmienią imigranci. Oni są sprawcami presji. Presji, która dobrze robi Europie. Zwłoki w Morzu Śródziemnym przypominają nam, że wszystkie instytucje państwa prawa aż po zabezpieczenia socjalne są po to, aby temu wszystkiemu zapobiec”.

Braunschweiger Zeitung” postuluje: „Europa jest ostoją respektu przed godnością człowieka – a nie wspólnotą zimnych serc. Oczywiste jest, że możemy przyjąć tylko ludzi, którzy są prześladowani w swoich krajach pochodzenia. Ale niedbały sposób obchodzenia się państw członkowskich UE z bandami przemytników i długotrwałe procedury azylowe zacierają różnice między azylem a imigracją. Czas procedury azylowej musi zostać wreszcie skrócony”.

Opr. Barbara Cöllen