1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Niemiecka prasa: Interwencja zbrojna w Mali – czy Niemcy wesprą Francję?

Aleksandra Jarecka14 stycznia 2013

Poniedziałkowe (14.01.13) wydania gazet zajmują się atakiem francuskich myśliwców na islamskich rebeliantów w Mali oraz postawą niemieckiej strony wobec konfliktu w Afryce Zachodniej.

https://p.dw.com/p/17JI2
A still image from video released by the French Army Communications Audiovisual office (ECPAD) on January 12, 2013 shows French Mirage 3000 aircrafts in flight. French forces carried out a second day of air strikes against Islamist rebels in Mali on Saturday and sent troops to protect the capital Bamako in an operation involving several hundred soldiers, Defence Minister Jean-Yves Le Drian said. REUTERS/ECPAD via Reuters Tv/Handout (POLITICS MILITARY) NO SALES. NO ARCHIVES. ATTENTION EDITORS � THIS IMAGE WAS PROVIDED BY A THIRD PARTY. FOR EDITORIAL USE ONLY. NOT FOR SALE FOR MARKETING OR ADVERTISING CAMPAIGNS. THIS PICTURE IS DISTRIBUTED EXACTLY AS RECEIVED BY REUTERS, AS A SERVICE TO CLIENTS
Zdjęcie: Reuters

Mitteldeutsche Zeitung z Halle pisze:

„Po przystąpieniu Francji do konfliktu oczy wszystkich skierowane są na Bundeswehrę. Minister obrony Thomas de Maiziere powinien wysłać samoloty transportowe, które pozwoliłby przenieść do Mali oddziały Unii Afrykańskiej. Powinien też wysłać na Południe instruktorów, którzy mogliby podnieść poziom malijskiej armii. Koalicji rządowej nie uda się uniknąć tego rodzaju zapytań, jeśli chce po sprawie z Libią uniknąć dalszych szkód w polityce zagranicznej”.

W podobnym tonie utrzymana jest wypowiedź Fränkischer Tag z Bambergu:

„Niemcy nie mogą już więcej pozwolić sobie na ośmieszenie się, podobnie jak wtedy, kiedy wstrzymały się od głosu w Radzie Bezpieczeństwa w sprawie interwencji w Libii. Jednocześnie Bundeswehra jest z powodu innych misji zagranicznych u kresu możliwości. Tak jej osobowe jak i materialne wyposażenie nie pozwala na kolejną interwencję wojskową. Francja nie może więc liczyć na więcej, niż na finansowe i logistyczne wsparcie. Ma to gorzki posmak, tym bardziej, że w przeciwieństwie do Afganistanu konflikt w Mali rozgrywa się u progu Europy”.

Müncher Merkur komentuje:

„W obliczu francuskiej interwencji wojskowej możemy zapytać, co obchodzi nas Mali? Jednak nie można powiedzieć, że nic. W tym afrykańskim kraju koalicja islamska, zasilana przez Al Kaidę, usiłuje stworzyć państwo terroru, które może postawić na głowie cały region. A stamtąd do Europy to tylko rzut kamieniem. I te argumenty przemawiają za interwencją UE lub pokojowych oddziałów ONZ, by powstrzymać fanatyków. Dlaczego w przypadku zagrożenia bezpieczeństwa Europy zadania tego powinna podjąć się wyłącznie Francja? Interwencja taka miałaby jednak sens, tylko wtedy, kiedy Afrykańczycy sami podjęliby się walki przeciwko islamskiemu terrorowi, wykorzystując wszystkie dane im do dyspozycji siły”.

Podobnie pisze Nürnberger Zeitung:

„Najwyższy czas, by powstrzymać militarnie ekstremistów islamskich z kręgu wpływów Al Kaidy. >>Święci wojownicy<< są nie tylko zagrożeniem dla Afryki, lecz także dla Europy. Nie można bezczynnie przyglądać się umacnianiu nieprzyjaznego ludziom państwa bezprawia, które znajduje się tylko kilka godzin lotu od UE”.

Süddeutsche Zeitung jest zdania, że:

„Prezydent Francji Francois Hollande podjął, pomimo wysokiego ryzyka, właściwą decyzję. Interwencja francuskich żołnierzy przeciwko posuwającym się do przodu islamskim ugrupowaniom położy kres paraliżowi, który ogarnął zarówno zachodnioafrykańską wspólnotę gospodarczą Ecowas, jak również europejskich i amerykańskich przyjaciół Mali. Postanowili oni odczekać dziewięć miesięcy, zanim zdecydowali się wysłać instruktorów i oddziały. Państwo pokroju Mali nie przetrzymałoby tego terminu. Hollande nie należy do osób nieodpowiedzialnych i żądnych przygód. Wojskowa interwencja zasygnalizowała mieszkańcom Mali i całego regionu, że nie wydano ich na pastwę fanatyków i że mogą liczyć na ochronę”.

Alexandra Jarecka

Red.odp.: Bartosz Dudek