1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Niemiecka prasa: Pokazywanie palcem to droga donikąd

Elżbieta Stasik3 września 2015

Czwartkowe (3.09.15) wydania niemieckich gazet komentują polityczne kroki, jakie zamierza zrobić rząd w Berlinie dla rozwiązania kryzysu uchodźców. Pakiet ustaw zapowiedział w środę szef MSW Thomas de Maizière.

https://p.dw.com/p/1GQK8
Deutschland De Maiziere besucht Flüchtlingslager in Friedland
Zdjęcie: Reuters/R. Orlowski

Mittelbayerische Zeitung“ (Ratyzbona) uważa, że: „To dobrze, jeżeli kanclerz Angela Merkel mówi: ‘Poradzimy sobie a jeżeli coś przeszkadza, trzeba to pokonać'. To ważne, by kanclerz rozpowszechniała optymizm. Ale tylko optymizm nie wystarczy, by pozbawić ludzi ich trosk. Kanclerz musi być bardziej konkretna. Czego brakuje, to szczera, prowadzona bez emocji, pragmatyczna dyskusja o tym, jak integracja może się udać. Ludzie są świadomi, że będzie trudno – i drogo. Wielu uważałoby najzwyczajniej za szczerość, gdyby powiedziano im to otwarcie. Wiedzą, że z wieloma pomniejszymi problemami muszą sobie poradzić sami, na miejscu, ale chcą, by rząd federalny wskazał przynajmniej kierunek”.

Zdaniem „Neue Osnabrücker Zeitung“: „W niewielu krajach zaufanie do politycznego przywództwa, ale i wymagania wobec niego, są tak obecne jak w Niemczech. W obchodzeniu się z uchodźcami obraz suwerennej władzy jednak ucierpiał. Obywatele, którzy większością głosów wybrali kanclerz, która obiecała stabilizację i utrzymanie status quo, zobaczyli rząd, który sobie nie radzi, który długo sprawiał wrażenie niezdecydowanego i pasywnego. Jeżeli rząd urzeczywistni zapowiedzi ministra spraw wewnętrznych Thomasa de Maizière'a o szybkiej zmianie przepisów, o stworzeniu większych możliwości przyjmowania uchodźców i ich integracji, o przyspieszeniu postępowania azylowego, mogłoby to być punktem zwrotnym. Musi być, jeżeli kryzys uchodźców nie ma stać się kryzysem państwowym”.

Wychodzące w Dreźnie „Sächsische Zeitung“ stwierdza, że: „Bardziej efektywne niż wspaniale brzmiąca ustawa imigracyjna, byłyby praktyczne kroki. Jak by było, gdyby niemieckie związki przedsiębiorców założyły w Skopje albo w Tiranie centra kształcące w pilnie potrzebnych zawodach? Gdyby zaoferowały ich absolwentom umowy i ściągnęły ich z wizami pracowniczymi? Już dzisiaj byłoby to możliwe. Bez nowych ustaw. I miałoby sens“.

Badische Zeitung“ z Fryburga komentuje: „Dzieje się tak, jak już często w Europie: pokazywanie palcem na winnych nie prowadzi do niczego. Także dlatego, że w uczciwej dyskusji dostałoby się każdemu. Bo także Niemcy za długo wygodnie sobie żyły z absurdalnymi regułami UE, które zawsze były błędne i nigdy nie mogły funkcjonować. Rozporządzenie Dublińskie zrobiło z europejskiego zadania – nakazane prawem międzynarodowym przyjęcie uchodźców – zadanie narodowe i zepchnęło je na barki państw na krańcach UE, głównie te na południu. Nie mogło się to skończyć dobrze. Już na pewno nie w czasach wojen, kryzysów i destabilizacji u bram Europy”.

Łużycki dziennik „Lausitzer Rundschau“ podsumowuje: „Coraz głośniej rozlega się wołanie o europejski szczyt nt. uchodźców i w pewnością wkrótce będzie miał on miejsce. Tylko: co może on rozwiązać, jeżeli nikt się nie rusza? Jeżeli brakuje historycznego poczucia odpowiedzialności, w niemal każdej stolicy? Jeżeli w rzeczywistości nikt nie chce „sprawiedliwego” systemu przyjmowania i rozparcelowywania uchodźców, tylko zrzucenia tego ciężaru na innych? Może trzeba apelować do majątkowej wspólnoty Europy, nie do serc, tylko do portfeli: jeżeli wszyscy będziecie robili tak jak dotąd, Europa się rozleci i tak szybko się znowu nie połączy. A to będzie kosztowało - pieniądze i dobrobyt. Dobrobyt każdego Europejczyka”.

Opr. Elżbieta Stasik