1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Niemiecka prasa: Merkel musi postawić Mursiemu warunki

Elżbieta Stasik30 stycznia 2013

Głównym tematem środowych (30.01.13) komentarzy prasowych jest wizyta prezydenta Egiptu Mohammeda Mursiego, raport o stanie Bundeswehry i stres w miejscu pracy.

https://p.dw.com/p/17Tpg
An Egyptian riot policeman hits a protester during clashes near Cairo's Tahrir Square on January 28, 2013. Egypt's cabinet approved a draft law that would allow President Mohamed Morsi to deploy the armed forces on the streets "to participate with the police in preserving security and protecting vital establishments." AFP PHOTO/MOHAMMED ABED (Photo credit should read MOHAMMED ABED/AFP/Getty Images)
Zamieszki w KairzeZdjęcie: Getty Images

 Na temat wizyty Mohammeda Mursiego w Berlinie pisze „Nürnberger Zeitung“:

„Rozłam w społeczeństwie – między islamistami a liberałami – codziennie się powiększa, rośnie groźba wojny domowej. Osadzeni między frontami czują się koptyjscy chrześcijanie, pierwotni mieszkańcy Egiptu. Po ich stronie musi opowiedzieć się w rozmowie z Mursim kanclerz Merkel. Musi też naciskać na wolność prasy, zanim popłynie pomoc finansowa z Niemiec”.

Te same kwestie podejmuje Hessische Niedersächsische Allgemeine“ z Kassel:

„Znaczące, że wobec zamieszek toczących się przed pałacem prezydenckim Mohammeda Mursiego nie odwołał on swojej wizyty w Berlinie. Jest dla niego jasne: Niemcy są jego najważniejszym partnerem w Europie. Islamista z szeregów Bractwa Muzułmańskiego ma nadzieję na pomoc finansową, na umorzenie długów i na to, że niemieccy turyści znowu będą licznie przyjeżdżali do Egiptu i pomagali stawiać na nogi tamtejszą podupadłą gospodarkę. Rząd Niemiec ma w ten sposób w ręku mnóstwo atutów: Mursi powinien liczyć się ze wsparciem Berlina tylko wówczas, jeżeli okaże się gotowy do kooperacji, do przeprowadzenia demokratycznych reform i skłonny do zrobienia wszystkiego, by unikać stosowania przemocy. Jeżeli nie jest w stanie ustabilizować na trwałe Egiptu, nie może być dla Berlina poważnym partnerem”.                

Raport o Bundeswerze                                                

Obszernie gazety komentują przedstawiony w poniedziałek raport Hellmuta Königshausa, pełnomocnika Bundestagu ds. sił zbrojnych. Ukazująca się w Halle „Mitteldeutsche Zeitung“ uważa, że:

„Hellmut Königshaus wskazuje ważny temat, jeżeli skupia się na »służbie i rodzinie«. Bo też zniesienie obowiązku zasadniczej służby wojskowej od podstaw zmieniło warunki funkcjonowania Bundeswery. Jest ona armią ochotników. Tym samym po raz pierwszy musi konkurować z pracodawcami takimi jak VW, Siemens czy Schenker. W tej sytuacji nie wystarczy już, jak robi to minister Thomas de Maizière, apelować do poczucia obowiązku i miłości do ojczyzny. Ministrowie powinni łamać sobie głowy, w jaki sposób lepiej połączyć szczególne wymagania stawiane żołnierzom, z ich rosnącymi oczekiwaniami na temat normalnego życia rodzinnego. Jeżeli Bundeswehra ma być atrakcyjnym pracodawcą, musi iść z duchem czasu”.

„Straubinger Tagblatt/Landshuter Zeitung“ stwierdza:

„Chociaż krytyka ta nie jest czymś nowym, postępów nie widać. Wydaje się, jakby w ministerstwie i przywództwie sił zbrojnych marzono raczej o nowej broni, nowym wyposażeniu i nowych operacjach, niż ktoś miałby się zajmować polepszeniem ludziom warunków pracy. Ale takie nastawienie się mści. Bundeswehra będzie miała poważne problemy ze znalezieniem odpowiedniego narybku. W ministerstwie, na szczeblu przywódców czy w koszarach od dawno konieczny stał się nowy sposób myślenia. Bundeswehra nie jest w końcu byle czym, tylko jest odpowiedzialna za bezpieczeństwo Republiki Federalnej”.

Stres w miejscu pracy 

Zdaniem „Reutlinger General-Anzeiger“:

„Jeżeli więcej, niż co drugi pracownik skarży się, że musi wykonywać jednocześnie kilka rzeczy, a czterech z dziesięciu pracowników ciągle jest odrywanych od pracy przez telefony i maile, jest to sygnałem alarmowym: organizacja pracy w niemieckich przedsiębiorstwach bazuje najwyraźniej na starych dobrych czasach, kiedy pocztę przynoszono raz dziennie a komputery i komórka były obcymi pojęciami. Ale tak jak każdy musi uczyć się funkcjonowania z tymi nowymi środkami komunikacji, tak zakłady pracy muszą stworzyć struktury, które pozwolą ludziom pracować, tak, by nie czuli się chorzy”.

Wychodząca w Bielefeld „Neue Westfälischedodaje, że:

„Kto wyciska ze swoich ludzi wszystkie siły, prędzej czy później to się na nim zemści. Albo pracownicy pójdą szukać pracy gdzie indziej, albo pójdą na chorobowe. W sytuacji, kiedy brakuje fachowców jest to rażące marnowanie siły roboczej. Tam, gdzie pracowników można łatwo zastąpić, myślenie to jednak nie funkcjonuje. Wówczas musi wkroczyć ustawodawca, który powinien chronić pracowników przed tą stosunkowo młodą formą wyzysku. Leży to w interesie społeczeństwa. Bo też chorzy i przechodzący na wcześniejsze emerytury nie będą finansowani przez firmy, które doprowadziły ludzi do takiego stanu”.

Elżbieta Stasik

red. odp.: Bartosz Dudek