1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Niemiecka prasa: o opozycji, gotowej tolerować prezydenta i o (nie tylko) urzędowym optymizmie

28 grudnia 2011

Gazety komentują wywiad szefa opozycyjnej SPD, Sigmara Gebriela, dla stołecznej Die Welt, w którym przestrzega przed skutkami ustąpienia drugiego już prezydenta RFN i prognozy na rok przyszły.

https://p.dw.com/p/13aNt

Frankfurter Rundschau pyta "Czego chce Gabriel?" i tak na to odpowiada:

"Nie chce uchodzić za królobójcę, bo wie, że to nie spodobało by się ludziom. Ale jeszcze ważniejsza wydaje się dlań czysto taktyczna kalkulacja: centrowo-liberalna koalicja ma wciąż niewielką większość w Zgromadzeniu Federalnym, wybierającym prezydenta Niemiec, ale to może ulec zmianie po wiosennych wyborach do landtagu w Szlezwiku-Holsztynie. Prezydent o nadszarpniętej reputacji raczej nie pomoże CDU w tych wyborach. Gdyby wskutek wielomiesięcznej dyskusji (o kontrowersyjnym kredycie na zakup domu, dop. red.) Wulff musiał w końcu ustąpić, jego dymisja przypieczętowałaby polityczną klęskę Angeli Merkel. Deklaracja solidarności Gabriela z Wulffem jest zatem podszyta jadem. Przewodniczący SPD to stary wyga i dlatego czeka".

Tego samego zdania jest Kölner Stadt-Anzeiger:

"Taktyczna zagrywka wydaje się być decydującym czynnikiem w postępowaniu Gabriela, który wie, że w Zgromadzeniu Federalnym obóz rządowy dysponuje niewielką większością głosów, która może się jednak rozwiać po wyborach w Szlezwiku-Holsztynie na wiosnę (...) i dlatego woli - na razie - odczekać".

Heilbronner Stimme ocenia polityczną zagrywkę szefa SPD z innej perspektywy. Jak pisze:

"Osłabiony politycznie prezydent sprawujący nadal rządy z łaski opozycji - tego jeszcze w Republice Federalnej nie było! Ale właśnie do tego sprowadza się, wygłoszona przez szefa SPD, Sigmara Gabriela, w dyplomatycznym stylu łagodna nagana, wyliczająca liczne grzeszki prezydenta. To interesująca zagrywka polityczna, ale Gabriel może się przeliczyć. Kto domaga się prawdomówności i rzetelności od czołowych polityków, ten nie czyni tego z zamiarem wywołania kryzysu państwowego, tylko chodzi mu o takie wartości, jak świecenie własnym przykładem, prawda i przejrzystość. Pod tym względem prezydent nie ma u nas prawa do taryfy ulgowej".

Na jeszcze inny aspekty "sprawy Wulffa" zwraca uwagę Hannoversche Allgemeine:

"W istocie rzeczy powinniśmy przejść wreszcie do sedna tej afery. Nie chodzi w niej już o wątpliwe moralnie zachowanie się Wulffa, za które publicznie przeprosił, tylko o odpowiedź na pytanie, czy jako premier Dolnej Saksonii trzymał się obowiązującego go na tym urzędzie prawa i przepisów?" Zdaniem cytowanego dziennika jedynym kompetentnym w tej sprawie organem jest Trybunał Stanu.

Z optymizmem w Nowy Rok

Zdaniem Ludwigsburger Kreiszeitung:

"Zatruwający nam długo życie pesymizm, ustąpił miejsca nowemu optymizmowi. Ludzie mają nie tylko więcej pieniędzy w kieszeni, ale gotowi są je także wydawać, co napędza koniunkturę. W eksporcie wygląda na to, że firmy niemieckie znacznie lepiej radzą sobie z zaspokajaniem potrzeb państw wysokorozwiniętych i rynków wschodzących, niż ich konkurenci. I choć wszystko przemawia za tym, że rok 2012 może być trudniejszy niż 2011, to wiele przemawia za tym, że recesja znowu ominie Niemcy".

Nieco inaczej widzi to wychodzący w Bremerhaven dziennik Nordsee-Zeitung, który dotychczasową strategię działania rządu porównuje do tego, czego doświadczamy po świątecznym obżarstwie:

"Rząd, zapewniający, że nasze oszczędności są bezpieczne i uruchamiający coraz nowe programy ratunkowe dla banków i programy ożywienia koniunktury, wniósł wkład do umocnienia się swoistego kryzysowego optymizmu w naszym kraju. (...) Problem z wydanymi na te cele miliardami polega na tym, że tak, jak błogie uczucie sytości po świątecznym obżarstwie zagłusza przez chwilę wyrzuty sumienia, ale nie potrafi oszukać zwykłej wagi lekarskiej, tak naturalnym następstwem walki z kryzysem przy pomocy wielomiliardowych programów ratunkowych może być tylko zaciskanie pasa".

Andrzej Pawlak

red. odp.: Andrzej Paprzyca