1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Niemiecka prasa o rocznicy Powstania Warszawskiego

Elżbieta Stasik1 sierpnia 2013

Czołowe niemieckie gazety przypominając dzisiejszą 69. rocznicę wybuchu Powstania Warszawskiego zajmują się prowadzoną w Polsce dyskusją wokół sensu i bezsensu zbrojnego oporu.

https://p.dw.com/p/19IAp
#44995483 - Warsaw Uprising Monument in Warsaw, Poland © jacek_kadaj
Zdjęcie: Fotolia/jacek_kadaj

„Jest w Warszawie minuta inna, niż wszystkie inne”, pisze „Frankfurter Allgemeine Zeitung” (FAZ) o godzinie „W”, kiedy punktualnie o 17.00 dla upamiętnienia powstańców zamiera w stolicy życie. To, że to największe w Europie powstanie przeciw niemieckim okupantom stało się centralnym punktem odniesienia w polskiej świadomości historycznej, nie wynika tylko z jego tragicznej intensywności”, stwierdza autor artykułu Konrad Schuller. Powstanie zwrócone nie tylko przeciw Hitlerowi, ale też nadchodzącej sowieckiej okupacji, idealnie nadawało się po 1989 roku do roli mitu, na którym oparła się wolna Polska. W latach rozbiorów i niezliczonych tłumionych powstań, pokolenia Polaków nauczyły się w porażkach dostrzegać sukces. Powstał mit Polski jako „Chrystusa Narodów”. Dziś mit ofiar, o głęboko chrześcijańskim zabarwieniu, jest kontrowersyjny, zwłaszcza w środowisku laicko-liberalnym, pisze Schuller. Walczy z nim Olga Tokarczuk, nie chciał mieć z nim nic wspólnego młody Donald Tusk. „Opór ten sięga obecnie także Powstania Warszawskiego” – konstatuje autor artykułu – „Tu nie chodzi o kwestionowanie bohaterstwa powstańców. Ale już w czasie wojny czołowe postacie, jak choćby generał Władysław Anders, który w szeregach aliantów dowodził nazwaną jego imieniem polską armią, biorąc pod uwagę beznadziejność przedsięwzięcia i jego katastrofalne skutki – zginęło 180 tys. osób cywilnych i 18 tys. powstańców – określił je jako ‘ciężką zbrodnię‘. Krytyka, także samokrytyka, nie ucichły do dzisiaj” – zaznacza FAZ.

Dziennik pisze o mającej w Polsce miejsce „dekonstrukcji mitu ofiar”, która na pewno będzie jeszcze trwała. Jej chwilowym podsumowaniem jest konkluzja Władysława Bartoszewskiego, także byłego powstańca, z wywiadu na łamach dzisiejszej „Gazety Wyborczej”: „Powstanie było jak grecka tragedia: można przewidzieć ciąg dalszy, ale to się musiało stać”.

„Die Welt”: „Estetyka oporu”

„W pamięci o Powstaniu Warszawskim skrystalizował się w ostatnich latach sposób obchodzenia się Polski z historią, stwierdza korespondent „Die Welt” Gerhard Gnauck w komentarzu „Estetyka oporu”. Pisze przy tym o dwóch nurtach. Pierwszy, „utrzymany w lekkim, prawie pogodnym tonie” stał się częścią popkultury. Wojenna codzienność jest tematem komiksów, gier, sięgają po nią raperzy. Początek satyrycznemu podejściu dały „Zakazane piosenki”, pierwszy po wojnie polski film fabularny. „Humor, jako broń” - tłumaczy Gnauck. „Humor był wentylem, pomagał znieść trudy życia pod hitlerowską okupacją. ‘Tylko dla Niemców', pisali na przykład warszawiacy na bramach cmentarnych”.

Drugi nurt jest śmiertelnie poważny, stwierdza korespondent „Die Welt”: „Po raz kolejny toczy się dyskusja, czy sensowne, czy uzasadnione było wysyłanie dziesiątek tysięcy źle uzbrojonych żołnierzy AK do walki z osłabionymi, ale ciągle jeszcze uzbrojonymi po zęby Niemcami?”. Po stłumieniu walk hitlerowcy zniszczyli większość milionowego miasta, walki i akty zemsty pociągnęły za sobą niezliczone ofiary, których liczbę szacuje się na co najmniej 150 tys., przypomina Gnauck. „Dzisiaj powstańcy są bohaterami, ale dyskusja wokół sensu i bezsensu Powstania nie ustaje”, pisze i przytacza wydaną właśnie książkę „Obłęd '44”, głośną już, prowokującą publikację Piotra Zychowicza, 33-letniego historyka, wiceszefa tygodnika „Do Rzeczy”. „Nawet, jeżeli Zychowicz darzy żołnierzy AK najwyższym szacunkiem: Polska bezsensownie ofiarowała swoją elitę” – cytuje historyka korespondent gazety – „Autor ma na podorędziu radę, co powinien był zrobić wówczas ruch oporu: nie walczyć ani z Niemcami, ani z Sowietami, tylko nic nie robić. Historyk przyznaje jednak, że nie odpowiadało to temperamentowi Polaków, a już na pewno nie wówczas, latem 1944”, kończy „Die Welt”.

Elżbieta Stasik

red. odp.: Iwona D. Metzner