1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Niemiecka prasa o Luegde: „Państwo najwyraźnej zawiodło”

6 września 2019

Niemieckie dzienniki komentują wyrok Sądu Okręgowego w Detmold ws. setek nadużyć seksualnych, których dopuszczono się na dzieciach na kempingu w Luegde.

https://p.dw.com/p/3P8W5
W Sądzie Okręgowym w Detmold zapadł wyrok
W Sądzie Okręgowym w Detmold zapadł wyrok Zdjęcie: picture-alliance/dpa/B. Thissen

Dziennik "Reutlinger General-Anzeiger" pisze:

"Ten najgorszy ze znanych przypadek nadużyć seksualnych na dzieciach w najnowszej historii Niemiec wcale nie jest wraz z wczorajszym wyrokiem zadowalająco rozliczony. Zbyt długo przestępcom na tle seksualnym urzędy pozwalały działać. Nie potratowano na serio poszlak. A mężczyźnie żyjącemu stale na kempingu powierzono zgoła wychowankę. Przy tym zmanipulowane zostały akta. Państwo najwyraźniej zawiodło. Nie spełniło swojego obowiązku ochrony i stało się winne. Także to musi być gruntownie rozliczone. Coś podobnego nie ma prawa się wydarzyć."

Zdaniem "Sueddeutsche Zeitung":

"Masowe wykorzystywanie seksualne dzieci w Luegde jest wyrokiem skazującym dla głównych oskarżonych prawnie załatwione, na razie. Pozostaje do wyjaśnienia, w jakim stopniu urzędowa obojętność doprowadziła do tego, że takie nadużycia na prowincjonalnym kempingu nie zostały wcześniej powstrzymane. Statystycznie ujmując w każdej klasie szkolnej siedzi jedno do dwojga dzieci, które musiały zebrać takie doświadczenia. Wszystkie te przypadki razem wzięte są tysiąckrotnie większe od Luegede. Ich rozpoznanie pozwala dzieci chronić. Takie dzieci muszą być obserwowane przez nauczycieli, by mogli na nie wskazać. Pracownicy Jugendamtów muszą śmielej oceniać i mieć odwagę do konsekwentnego działania. Aby wezwać policję, nie trzeba odwagi lecz fachowego przekonania. Takich fachowców jest jednak zbyt mało".

Dziennik "Mitteldeutsche Zeitung" z Halle uważa:

"Ochrona dzieci w Niemczech będzie w przyszłości podzielona na czas przed i po Luegde. Na barkach urzędów, policji i wszystkich tych, którzy mają do czynienia z dziećmi, pojawił się teraz nowy ciężar. Czy rzeczywiście w przyszłości wykluczone zostaną przypadki, że pracownicy Jugendamtów oddadzą bezbronne dzieci w niepowołane ręce? Czy nie będą ignorować sygnałów wskazujących na nadużycia? Czy będzie można wykluczyć, że policja nie potraktuje lekceważąco wskazań na straszne czyny i na końcu zawiedzie przy zabezpieczaniu dowodów? Nikt nie może tego obiecać. Ale polityka i urzędy powinny zrobić wszystko, żeby w takich przypadkach państwo nie zawiodło powtórnie".

Natomiast "Frankfurter Allgemeine Zeitung" konstatuje:

"Państwo nie może zapobiec każdemu przestępstwu, a już nie tym, do których dochodzi w bliskich relacjach czy w spłecznych obszarach ochronnych. W tym przypadku było jednak pod dostatkiem wskazówek, że główny sprawca był osobą wykorzystującą seksualnie dzieci. Chociażby ze względu na okoliczności zewnętrzne trzeba by zadać sobie pytanie, jak ten mężczyzna mógł zostać uznany za zastępczego ojca małej dziewczynki, która była rodzajem wabika dla innych ofiar. Nie tylko, że zlekceważono ostrzeżenia, popełniono też błędy w dochodzeniu i przepadł materiał dowodowy. Ale z tego powodu nie musi od razu dojść do reformy policji. W przypadku każdego takiego niepowodzenia trzeba oddzielnie sprawdzić, czy nie doszło do deficytów natury strukturalnej. Zajmuje się tym teraz komisja śledcza przy landtagu".