1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Niemiecka prasa o szczycie G20: nadciąga stan wyjątkowy

3 lipca 2017

Poniedziałkowe (3.07.17) wydania gazet poświęcone są zbliżającemu się szczytowi G20 w Hamburgu i podjętym środkom bezpieczeństwa.

https://p.dw.com/p/2fnVd
Deutschland Hamburg - G20 Proteste
Zdjęcie: Getty Images/AFP/J. Macdougall

„Volksstimme” z Magdeburga pisze: „Jak dotąd przygotowania do szczytu w Hamburgu odbywają się bez zakłóceń. Kanclerz skrupulatnie przygotowała stronę polityczną G20. To hanzeatyckie miasto jest przygotowane na najwyższych gości, a pierwsza demonstracja była spokojnym przemarszem. Jedynym problemem okazali się jak dotąd funkcjonariusze - imprezujący policjanci z Berlina, którzy szczyt potraktowali jak wielki happening i dlatego zostali odesłani do domu. Jednak do przewidzenia jest, że nastroje mogą się szybko zmienić. Zorganizowanie spotkania światowych elit w halach wystawowych tuż obok »Rote Flora« – centrum skrajnie lewicowych środowisk w Hamburgu – jest ryzykowne. Jeśli burmistrz Olaf Scholz ręczy za bezpieczeństwo, brzmi to jakby sam dodawał sobie otuchy. By je zapewnić musiałby wznieść mury wokół Hamburga. A przecież nikt nie ma takiego zamiaru”.

Stołeczny dziennik „Berliner Morgenpost” stwierdza: „Wraz ze szczytem G20 w Hamburgu nadciąga stan wyjątkowy. Jeśliby zredukować do rozsądnych rozmiarów pod względem liczebności rozbuchane delegacje państw i szefów rządów, miejsca na obrady można by znaleźć także poza dużymi miastami. O wiele mniej osób odczułoby wtedy utrzymujące się dniami warunki przypominające wojnę domową. Przy daleko idącym w Niemczech prawie do demonstracji, rząd powinien zastanowić się czy wydatki i zyski z tego ogromnego wydarzenia pozostają wobec siebie w uzasadnionych proporcjach. Dlatego zalecenie dla następnego szczytu w Niemczech: ponowne zaprosić na prowincję”.

Hamburska gazeta „Hamburger Abendblatt” komentuje: „Hamburg wbrew wszystkim odmiennie brzmiącym zarzutom zezwala na więcej protestów niż wcześniejsi gospodarze szczytu oraz dopuszcza jego przeciwników bliżej miejsca obrad. Podczas międzynarodowego szczytu w Heiligendamm w 2007 r. czy w Elmau w 2015 r. demonstranci w Rostocku i w Monachium zostali odcięci. A mimo to niektórzy radykalni przeciwnicy G20 plotą coś o »państwie policyjnym«, o »puczu policji« czy »totalitarnej dyktaturze«. Ten, kto się tak wypowiada, żegna się z każdą rozsądną debatą i zrywa z demokratycznym konsensusem”.

W opinii „Hannoversche Allgemeine Zeitung”: „Zadanie policji jest trudne i ma ona niewielką swobodę ruchów. Niemniej jednak posiada ona swój wkład w werbalne pobrzękiwania szabelkami przed szczytem. Dzięki ogromnej strefie bezpieczeństwa, do której demonstranci mają zakaz wstępu, dzięki dumnemu ukazywaniu technicznego wyposażenia oraz dzięki dowolnym interpretacjom wyroku Federalnego Trybunału Konstytucyjnego z Karlsruhe, władze Hamburga dodatkowo jeszcze zaogniły nastroje. Czy w ten sposób chce się odstraszyć osoby stosujące przemoc czy raczej się do niej zachęca? Napięcie po obu stronach jest duże. Niewiele trzeba będzie, by sytuacja eskalowała. Policja obok twardości będzie musiała wykazać się wielkim wyczuciem. Natomiast pokojowi demonstranci muszą się jasno zdystansować od tych skłonnych do przemocy. W przeciwnym razie obie strony nie osiągną założonych celów: miasto Hamburg, które tak chętnie chce wysłać w świat piękne obrazki oraz protestujący, którzy chcą pokazać Trumpowi, Putinowi i Erdoganowi za kogo ich mają”.

opr. Alexandra Jarecka