1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Niemiecka prasa: Młodzi demaskują bezczynność polityki

24 maja 2019

Szerokim echem w prasie odbija się film vlogera Rezo, który krytykując tradycyjne partie, trafia w czułe miejsca.

https://p.dw.com/p/3Iz1S
Deutschland YouTuber Rezo
Vloger RezoZdjęcie: picture-alliance/dpa/Privat

„Młodzi rzucają wyzwanie starym i mają rację” pisze komentatorka „Sueddeutsche Zeitung”. „Oczywiście, że można się najpierw zżymać na tego Rezo, a jego wideo na temat polityki wziąć tak na poważnie jak reklamę pasty do zębów. W swoim filmie 26-latek zachowuje się jak łobuz z ostatnich ławek w szkolnej klasie, gadając bez ładu i składu o klimacie, wojnie, kłamstwach polityków i ich jawnej niekompetencji. Oczywiście, że tematy wyczerpuje on tylko połowicznie i to, co mówi, nie jest wyważone, ale Rezo jest vlogerem, a nie kanclerzem Niemiec”.

Autorka komentarza stwierdza: „wyraźnie widać że tradycyjnym partiom pali się pod tyłkiem i to najbardziej SPD, która w tym kontrowersyjnym wideo wypada równie źle jak CDU. Ale zamiast teraz, jak po obrazie majestatu, wycofywać się do zamku z całym orszakiem, wymagając prawidłowego stosowania cytatów, stare polityczne wygi powinny wreszcie przyznać, że to wszystko prawda. Codziennie podejmuje się decyzje na koszt przyszłych pokoleń, zarówno w zakresie prywatnym, jak i w polityce. Dotyczą one nie tylko bezwzględnej eksploatacji naszej planety, ale także emerytur, oświaty, globalnej niesprawiedliwości. Młodzież, która przeciwko temu oponuje, nie powinna napotykać na pogardę. Kraj powinien być z niej dumny”.

Odmiennego zdania jest konserwatywna „Frankfurter Allgemeine Zeitung”, pisząc: „kiedy już wszystkie grubiaństwa z tego wideo złoży się na karb młodzieńczej buty i przesady, można stwierdzić, że są one symptomem tego, jak bardzo Internet doprowadził do spłycenia, brutalizacji i ogłupienia tego, co górnolotnie nazywa się politycznym dyskursem.

Dzieło vlogera Rezo można gładko zaliczyć do nowej formy propagandy, którą stworzyło prawicowo-populistyczne dążenie do ‘prawdy' i ‘wolności'. Tyle, że w tym przypadku chodzi o lewicowo-populistyczny wykwit”.

Bawarski dziennika „Straubinger Tagblatt” pisze: „obojętnie, czy chodzi o Rezo czy o ruch ‘Fridays for Future', ciągle politycy, i to nie tylko z CDU, pokazują, że nie traktują poważnie krytyki. Wysłuchują pomstowania młodych ludzi, poklepią ich jowialnie po plecach, a potem przechodzą nad tym do porządku dziennego. Jest to rodzaj polityki, która wkurza młodzież i sprawia, że trzyma się ona z dala od partii. Nawet jeżeli jest to niewygodne, politycy muszą rozpatrzyć argumenty młodej generacji, której dobro ponoć tak bardzo leży im na sercu”.

Gazeta „Kieler Nachrichten” twierdzi że „Rezo niedaleko do populizmu”. „Obojętnie, jaki jest merytoryczny ładunek tego, co 26- letni vloger opowiada swojej publiczności, jasne jest także, że CDU nie ma na to żadnej recepty, a przynajmniej żadnej, która by szybko zadziałała. Partia się skompromitowała. Nie umie zachować się inaczej.

Co to oznacza? Trzeba zauważyć, że to już trzeci przypadek, kiedy stosunkowo młodzi ludzie nagle ustalają tematy na agendzie: szwedzka aktywistka klimatyczna Greta Thunberg – lat 16, szef młodzieżówki SPD Kevin Kuehnert, lat 29 i teraz Rezo, lat 26. Chodzi im o to, o co zazwyczaj chodzi młodym ludziom: o lepszy świat. Wszyscy troje trafiają nerw, wywlekając na wierzch odwieczne tematy i prezentując je starzejącemu się społeczeństwu: ochrona środowiska i sprawiedliwość. Starzejące się społeczeństwa bronią się przed tym. Ataki przede wszystkim przypuszczane na Gretę Thunberg pokazują to wyraźnie. A przecież młodzi ludzie mają pełne prawo bronić się - chodzi przecież o ich przyszłość”.

Marzenie vlogera Rezo o zniszczeniu CDU i ogromny rezonans tego filmu są dalszym jaskrawym przykładem trendu, który niesie w sobie wielkie niebezpieczeństwo: coraz bardziej bezwzględnej tendencji do coraz bardziej populistycznego politycznego dyskursu – przy wsparciu sieci”.