1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Niemiecka prasa: "Orgie oszczędzania działają niczym upuszczanie krwi w średniowieczu"

1 lutego 2012

W reakcji na unijny szczyt komentatorzy postulują, by Europę znów zaczęto kojarzyć z nadzieją. Twierdzą też, że polityka zbyt późno zajęła się problemem zintegrowania imigrantów w Niemczech.

https://p.dw.com/p/13twb
Zdjęcie: Fotolia

Westfälische Nachrichten z Münster wie, czego potrzeba Europie:

"Państwa strefy euro nie mogą zaznać spokoju. Orgie oszczędzania działają niczym upuszczanie krwi w średniowieczu. Obiecują uśmierzenie bólu, ale nie przyczyniają się do wyleczenia choroby. Oczywiście, że Grecja musi oszczędzać. Powiedzie się to jednak tylko wtedy, gdy zgadzać się będzie receptura. Strefie euro potrzeba docelowych programów inwestycyjnych, miejsc pracy a nie nieprzemyślanych do końca inicjatyw wzrostu gospodarczego zafiksowanych w pakcie fiskalnym. Najwyższy czas, by Europę znów zaczęto kojarzyć z nadzieją. Koniec z szerzeniem pesymizmu".

Monachijska Süddeutsche Zeitung przypomina, że kiedyś narody europejskie spory rozstrzygały przy pomocy wojen:

"Ten najcięższy kryzys od podpisania Traktatu Lizbońskiego w istocie dowodzi jak ważna jest integracja europejska. Uświadamia nam, że wspólnej waluty, swobodnego przepływu towarów, otwartych granic, także przyjaźni między narodami nie dostaniemy za darmo. Chodzi tu o zdobycze kontynentu, którego narody jeszcze dwa pokolenia wstecz spory rozstrzygały przy pomocy wojen".

Wychodząca w Dreźnie Sächsische Zeitung z optymizmem podchodzi do unijnych debat:

"Na brukselskim szczycie Angela Merkel musiała wycofać niektóre żądania - na razie. Na dłuższą metę nie obejdzie się jednak bez dyscypliny budżetowej, twardych mechanizmów kontrolnych i surowych sankcji. Wiemy z historii Unii Europejskiej: nawet jeśli bardzo długo debatowano nad zmianami, w końcu górę brały w UE rozsądne rozwiązania".

Szczyt Integracyjny w Urzędzie Kanclerskim w Berlinie

Według Mindener Tageblatt polityka zbyt późno zajęła się problemem zintegrowania imigrantów w Niemczech:

"W RFN żyje blisko 16 mln osób o obcych korzeniach. Krótko mówiąc imigranci, albo ich potomstwo. To mniej więcej 20 procent ludności Niemiec. Już same liczby świadczą o tym, że przemówienia okolicznościowe i pseudoimprezy integracyjne to dziś za mało. Polityka już się nie wywinie. O wiele za długo zwlekała, ze strachu; nie wiadomo przed czym. W każdym razie ze szkodą dla nas wszystkich i całego kraju".

Dithmarscher Landeszeitung z Heide stwierdza: :

"Jeśli z cudzoziemców chce się zrobić Niemców, trzeba postawić na opanowanie przez nich języka. Wtedy będą w lepszej sytuacji nie tylko w szkole i na rynku pracy. Znajomość języka jest podstawową przesłanką komunikowania się z Niemcami. Dlatego też państwo musi nadal promować i stawiać wymagania".

Ukazująca się w Karlsruhe gazeta Badische Neueste Nachrichten uważa. że:

"Integracja nie jest ulicą jednokierunkową a szczyt integracyjny żadną cudowną bronią. Czy rzeczywiście uda się to, co ustaliła runda kreatywnych gawędziarzy w Urzędzie Kanclerskim, okaże się z dala od miejsca spotkania, bo w szkołach i związkach, w fabrykach i urzędach; słowem, w prawdziwym życiu".

Polsce udało się najlepiej przetrwać kryzys

Niewiele gazet pisze dziś o Polsce. Berliner Zeitung pisze o niej w kontekście szczytu w Brukseli:

"Ten, kto nie musi liczyć w euro, znajduje się w wielce korzystnym położeniu. No właśnie, ponieważ Polska nie miała euro, udało się jej najlepiej ze wszystkich krajów UE przetrwać kryzys finansowy i gospodarczy. Rząd mógł - w przeciwieństwie do Grecji - według własnego uznania dewaluować złotego, aby zachować stabilność gospodarki. Polska nie uczestniczyła jak inne kraje europejskie w ryzykownych spekulacjach. A nie wpadła na pomysł, że mogłaby spekulować na niekorzyść złotego, tak jak to miało kiejsce z forintem".

Iwona D. Metzner / Barbara Coellen

red. odp.: Bartosz Dudek