1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Niemiecka prasa: Polska nie jest już zagłębiem niższych cen

Agnieszka Rycicka4 września 2012

Zakupy w Polsce - czy to się Niemcom jeszcze opłaca? Berliner Kurier publikuje najnowsze badania i rozprawia się z mitem taniej Polski. Die Welt pisze o zamiłowaniach Polaków do historycznych gier planszowych.

https://p.dw.com/p/1630x
** ARCHIV ** Ein Autofahrer haelt am Mittwoch, 2. April 2008, an einer Tankstelle in Stuttgart eine Zapfpistole. Der ADAC hat die Bundesregierung aufgefordert, die Plaene fuer die Einfuehrung des neuen Biosprit-Kraftstoffs E10 umgehend zu stoppen. "Angesichts der Tatsache, dass mehr als drei Millionen Fahrzeuge nicht fuer den Betrieb von E10 geeignet sind, darf es keine andere Entscheidung geben", wird ADAC-Praesident Peter Meyer in der in Hannover erscheindenden "Neuen Presse" von Donnerstag, 3. April 2008, zitiert (ddp images/AP Photo/Thomas Kienzle) ----** FILE ** A customer holds a nozzle on a gas station in Stuttgart, Germany, Wednesday, April 2, 2008. (ddp images/AP Photo/Thomas Kienzle).
Zdjęcie: AP

 „Kupować w Polsce, to znaczy kupować taniej: tak myśli wielu mieszkańców Berlina i Branderburgii wybierając się na zakupy do Polski – pisze berliński dziennik Berliner Kurier w swoim wydaniu internetowym – jednak niewielu pokusi się, aby sprawdzić, czy rzeczywiście tak jest. Właśnie opublikowano pierwsze, obszerne badania porównawcze cen w Polsce i wschodniej Banderburgii. Badanie odsyła do lamusa wiele stereotypów. Klasyką turystyki handlowej do Polski są oczywiście zakupy na stacji benzynowej: tu ciągle, co potwierdzają cytowane badania, obowiązuje zasada: im dalej na wschód, tym niższe ceny diesla i benzyny super. Różnica w cenie tej drugiej to 24 centy (96 groszy) na litrze, zaś w cenie diesla – 5 centów. Jednak obserwując krzywe ceny diesla widać wyraźnie, jak zbliżają się one do siebie w obu krajach: cena diesla w Niemczech od 2009 roku wzrosła o 28 procent, zaś w Polsce w tym samym czasie aż o 60 procent.(…) Chociaż główna teza przeprowadzonych badań – zakupy w rejonie przygranicznym przynoszą oszczędności – nie została ostatecznie obalona, jednak czasami oszczędności w przypadku kupowania w Polsce nie odpowiadały oczekiwaniom klientów. Wszystko zależy od tego, co się kupuje; zdarza się, iż czasami to zakupy w Niemczech okazują się tańsze – twierdzi Katarzyna Trietz, dyrektor Polsko-Niemieckiego Centrum Informacji Konsumenckiej VIZ, który to wraz z Uniwersytetem Viadrina opracował niniejsze badania: typowe dla tego klimatu warzywa i owoce, wyroby wędliniarskie czy usługi w Polsce są często tańsze, jednak owoce egzotyczne i słodycze czy artykuły drogeryjne mają zdecydowanie lepszą cenę w Niemczech. Np. pomarańcze – w Niemczech kosztują 80 centów, zaś w Polsce równowartość 1.34 centa (prawie 70 procent więcej –red.). Mleczko do ciała: u nas – 2,37 euro, w Polsce zaś 4 euro”, wylicza portal. „Cały czas u sąsiadów tańsze pozostają wszelkiego rodzaju usługi: wg przeprowadzonych studiów wizyta u fryzjera w Polsce to oszczędność na poziomie 40 procent, w restauracji 30 do 40 procent, w salonie optycznym 20 procent. W badaniach wzięto pod lupę również dobra trwałe, takie jak meble czy samochody – cena Toyoty w Niemczech wynosi 12 tysięcy euro, w Polsce to samo auto można już kupić poniżej 10 tysięcy euro. VW Golf Trendline 1.4 w Niemczech kosztuje powyżej 16 tysięcy, za to w Polsce 14 tysięcy Euro. Zakupy w IKEI w Niemczech są również droższe, niż w Polsce”.

Gra, która uczy, jak nienawidzić socjalizm

„W Polsce grą planszową roku została ,Kolejka‘–gra, w której trwa zaciekła walka o najbardziej prozaiczne, a niedostępne w socjalizmie artykuły, jak papier toaletowy”, pisze Gerhard Gnauck na łamach gazety Die Welt. „Czy naszej czteroosobowej rodzinie uda się dzisiejszego ranka zająć miejsca w kolejce? Jeżeli to się uda, następuje faza druga gry – czy będzie dziś dostawa do meblowego, czy tylko do spożywczego? Faza trzecia to walka wręcz o miejsce w kolejce. Jeżeli masz ze sobą dziecko, przesuwasz się o dwa pola do przodu; zwymyślałeś władze – odpadasz. Tracisz pole. Mniej więcej na tym polega nowa gra społeczna ,Kolejka’ – pisze Gnauck. (…) „W Polsce ,Kolejka’ bije rekordy popularności. Gra zyskała miano ,gry roku 2012’ po tym, jak została sprzedana w 70 tysiącach egzemplarzy i doczekała się wersji wielojęzycznej. Dziś Niemcy, obojętnie czy Osis czy Wesis, Hiszpan i Japończyk, mogą na własnej skórze doświadczyć, co to za groźny wróg, ta kolejka. Wynalazcą gry jest 32 letni Karol Madaj, który sam był dzieckiem kolejki. Dziś Madaj jest pracownikiem Instytutu Pamięci Narodowej. „Ta gra to projekt naukowy, nie komercyjny, dlatego nakład okazał się dużo mniejszy, niż popyt”, tłumaczy przedstawiciel urzędu, który odpowiada za dystrybucję gry. Polacy (…) w zasadzie nie są fanami gier planszowych tudzież kart, tymczasem gry historyczne są popularne w każdej formie. Na rynku pojawiło się wiele tego typu gier. Chociażby Memory ze znanymi zdjęciami z początku wojny w 1939 roku, czy też gra planszowa o polskich pilotach w bitwie o Anglię” – informuje Die Welt.

Agnieszka Rycicka

Red. odp.: Bartosz Dudek