1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Niemiecka prasa: Przeprosinami Merkel zarobiła parę punktów

25 września 2018

Kanclerz przepraszająca za brak wyczucia ws. szefa kontrwywiadu, który "dostał kopa w górę" to temat-gratka dla prasy.

https://p.dw.com/p/35QFh
Angela Merkel etty Images/S. Gallup)
Nawet tak doświadczonej polityk jak Merkel zabrakło wyczucia, ile może tolerować naródZdjęcie: Getty Images/S. Gallup

„Mittelbayerische Zeitung” z Ratyzbony uważa, że „Seehofer, Merkel i Nahles chyba w ogóle już stracili poczucie, jakie oburzenie wywoła ich decyzja ws. Maassena. Ta ‘mała' wielka koalicja stała się koalicją ściganych, którą napędzają wciąż dalej spadające notowania ich partii, nieustanna kłótnia między szefami CDU i CSU ws. polityki migracyjnej, strach przed populistami z AfD i nowymi wyborami oraz utratą władzy w Berlinie, a przede wszystkim Monachium. Być może ta koalicja ma jeszcze jedną małą szansę, a mianowicie to, że przez konkretne działania rozwiąże problemy ludzi i odzyska zaufanie. Ale ta szansa jest naprawdę minimalna”.

„Frankfurter Allgemeine Zeitung” stwierdza, że „już dawno nie było takiego publicznego zgrzytu. Zaczęło się od Andrei Nahles, kiedy asekurując się mówiła, że wszyscy troje się pomylili. Kanclerz Merkel nie kryła się w kolektywie, tylko wyraźnie przyznała się do błędu, który w tym przypadku popełniła. U dość sporej części Niemców, którzy wciąż jeszcze są zdania, że generalnie kanclerz Merkel zupełnie nieźle wywiązuje się ze swoich zadań, przez taką postawę i przyznanie się do winy być może znów zarobiła parę punktów. Przydadzą się one jej samej we własnym klubie poselskim w Bundestagu, który będzie dzisiaj wybierał swojego przewodniczącego. Wynik ten będzie świadczył nie tylko o tym, jakie poparcie ma wierny Merkel, pełniący teraz tę funkcję Kauder, ale także, jakie poparcie ma tam sama Merkel”.

Dziennik „Die Welt” przypuszcza, że „Angela Merkel poprosiła o wybaczenie, żeby uniknąć żądania jej dymisji. Zapewniała, że teraz trzeba skoncentrować się na konkretnych działaniach. Konkretnych działaniach pod kierownictwem Angeli Merkel? Decydujące będą przy tym nie wybory krajowe w Bawarii i Hesji, tylko wybory do Parlamentu Europejskiego w maju, które mogą stać się probierzem tego, ile czasu daje się jeszcze Angeli Merkel. Jeszcze jeden taki błąd jak w przypadku Maassena i wybory w maju mogą stać się katastrofą. Jeszcze dwa takie tygodnie, w których kanclerz sprawia wrażenie, jakby w kwestiach wewnętrznego bezpieczeństwa cugle wymknęły się jej z rąk, a wyborcy głosować będą na partie protestu. Czy tak się stanie, zależy w dużej mierze od CSU i SPD. Biorąc całą winę na siebie Merkel próbowała wycofać partnerów z pierwszej linii. Ma rację, bo obydwoje potrzebują chwili na odsapkę. Jeżeli doszłoby do jeszcze trzeciej kłótni zimą albo wiosną, to w maju wyborcy jednoznacznie wyrażą swoje zdanie”.

„Muenchner Merkur” stwierdza, że „Angela Merkel ma wiele mocnych stron. Jednej jej jednak brak: umiejętności, żeby przyznać się czasami do błędu. Nie zdobyła się na to nawet po przegranych z kretesem wyborach powszechnych. Tak więc jej publiczne przyznanie się do winy w przypadku szefa kontrwywiadu Maassena stanowi pewną cezurę. Tak zawsze pewna siebie kanclerz przyparta do muru prosi jeszcze raz obywateli o kredyt zaufania. Po ostatnich perturbacjach jasne jest, że wielką koalicję łączy już tylko cieniutka nić i że w społeczeństwie jest głębokie pragnienie nowych twarzy i nowego początku. W roku 2019 kompletnie wycieńczona SPD będzie się zastanawiać, czy jest jeszcze sens trwać w wielkiej koalicji. Kanclerz Merkel jest zbyt rozsądna, żeby nie wiedzieć, co to wszystko dla niej oznacza”.