1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Niemiecka prasa: "Samotny despota z Damaszku"

Iwona-Danuta Metzner11 kwietnia 2012

Uwagę komentatorów środowej (11.04.12) prasy zaprzątają dwa tematy: Asad jest ostatecznie zdyskredytowany, co pomału zaczyna docierać do Chin i Rosji oraz sprawa przepustek dla odbywających karę dożywotniego więzienia.

https://p.dw.com/p/14bJI
In this image made from video, Syrian President Bashar Assad visits Baba Amr neighborhood in Homs, Syria, Tuesday, March 27, 2012. Assad visited Baba Amr, a former rebel stronghold in the key city of Homs that became a symbol of the uprising after a monthlong siege by government forces killed hundreds of people many of them civilians as troops pushed out rebel fighters. Homs has been one of the cities hardest hit by the government crackdown on the uprising that began last March. (Foto:Syrian State Television via APTN/AP/dapd) SYRIA OUT TV OUT
Zdjęcie: Syrian State Television/AP

Stuttgarter Zeitung o roli byłego sekretarza generalnego ONZ Kofi Annana w konflikcie syryjskim:

"Dzięki zręcznym zabiegom udało się Annanowi wciągnąć Moskwę i Pekin do łodzi supermocarstw. Tylko z ich pomocą będzie można przekonać izolowanego despotę Asada, że może liczyć tylko na jedno: na wygnanie, albo na śmierć".

Berlińska Die Welt podkreśla, że Asad jest ostatecznie zdyskredytowany:

"Pomału dociera to do niewielu przyjaciół, jacy pozostali jeszcze samotnemu despocie z Damaszku: do Rosji i Chin. Asad mógłby już teraz zasięgnąć w Moskwie informacji w sprawie "rozwiązania jemeńskiego", które zakłada wygnanie i nietykalność w zamian za pokój i odbudowę. Dla tego okulisty jest to być może jedyna szansa ratowania własnej skóry".

Berliner Zeitung w tonie optymistycznym:

"Jest zatem nadzieja, że fiasko inicjatywy zawieszenia broni nie jest końcem, a raczej początkiem międzynarodowych zabiegów o uczciwe rozwiązanie konfliktu syryjskiego. Czasem trzeba dać krok wstecz, aby posunąć się dwa kroki naprzód".

Groźni przestępcy na urlopie?

Frankfurter Rundschau pisze:

"Opracowywane przez niektóre kraje związkowe plany przyznawania przepustek, do trzech tygodni, przestępcom skazanym na dożywocie, nie jak dotychczas po dziesięciu, a po pięciu latach więzienia, są rozsądnym posunięciem. Za rozsądne uznamy to oczywiście dopiero wtedy, gdy będziemy mogli mieć pewność, iż "urlopowicz" nie stanie się zagrożeniem dla otoczenia. Wbrew wszelkim mrożącym krew w żyłach opowieściom ochoczo rozpowszechnianym przez media na temat morderców, raczej nie należy się spodziewać recydywy po mężczyźnie, który po trzydziestu latach małżeństwa zabił w złości swoją żonę. Ten typ mordercy prawie nie pojawia się w dyskusji publicznej. A przecież jest regułą".

W podobnym tonie wypowiada się ukazująca się w Norymberdze gazeta Nürnberger Nachrichten:

"Większość wcale nie wgłębia się w debatę. Wystarczy kilka słów oburzenia, żeby odrzucić propozycję, która w żadnym wypadku nie pochodzi wyłącznie od ministra sprawiedliwości Brandenburgii. Ale ponieważ należy on do lewicowców, szczególnie chętnie wymierza mu się cięgi. Również na ziejących nienawiścią forach internetowych, gdzie wszyscy zachowują się tak, jakby postanowiono po pięciu latach wypuścić na wolność wszystkich morderców i gwałcicieli. Przecież nie o to chodzi. Zanim więzień dostanie taką przepustkę trzeba będzie drobiazgowo zbadać, czy można na nim polegać. Należy wykluczyć wszelkie eksperymenty".

Boński General-Anzeiger jest innego zdania:

"Obywatelowi i tak już trudno zrozumieć, że w Republice Federalnej "dożywocie" wynosi z reguły 15 lat. (...) Dopiero co zelżał niepokój obywateli z powodu problemów związanych z prewencyjnym pozbawieniem wolności groźnych przestępców po odbyciu przez nich kary, a już drąży nas następny niepokój ".

Iwona D. Metzner

red. odp. Bartosz Dudek