1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Prasa: Sianie nienawiści to model biznesowy Twittera

12 stycznia 2021

Niemieckie gazety komentują zamknięcie Donaldowi Trumpowi dostępu do mediów społecznościowych.

https://p.dw.com/p/3no8H
DW Karikatur von Sergey Elkin | Trump wird vom Twitter verbann

„Frankfurter Allgemeine Zeitung” uważa, że „zablokowanie konta na Twitterze prezydentowi Trumpowi wyhamowało go skuteczniej niż wszystkie narzędzia konstytucyjne. To ukazuje siłę tych globalnych platform. Stąd bierze się pewnie coraz głośniejsze i jednocześnie coraz bezradniejsze ostrzeżenie, padające przede wszystkim z ust europejskich polityków, że Internet nie jest przestrzenią bezprawia. Domagają się oni surowszych regulacji dla wielkich koncernów. W każdym razie nie są one instytucjami o demokratycznej legitymacji, tylko prywatnymi firmami - i w tej roli muszą przestrzegać praw podstawowych. Twitter  nie jest państwem i nie może go zastąpić. Firma musi przestrzegać zasad, obowiązujących wszystkich, a jedną z nich jest powstrzymywanie się od podżegania do przemocy czy unikanie propagacji karalnych treści.”

Tabloid „Bild” pisze o zamknięciu kont Trumpa  w nieco szerszym kontekście: „Fakt, że akurat platformy internetowe, które oferują wszystkim dyktatorom na świecie forum dla agitacji i manipulacji wyborczych, a teraz blokują demokratycznie wybranego prezydenta USA Donalda Trumpa, jest niedopuszczalną cenzurą. Nawalny (krytykujący zamknięcie konta Trumpowi – przyp.red.) ma rację. Od lat irański mułła Chamenei bezkarnie publikuje kłamstwa na temat Holokaustu na Twitterze, a państwowym mediom Putina wolno rozpowszechniać tam teorie spiskowe. Podział i nienawiść nie są efektem ubocznym Facebooka, Twittera i innych - to ich model biznesowy.

Trump przez lata był ulubieńcem Twittera, ale teraz firma chce szybko zaskarbić sobie jeszcze więcej popularności, banując go. To mało wiarygodne i niebezpieczne. Ludzie z Twittera w ogóle nie zostali wybrani i nie powinni mieć żadnej władzy nad tym, co miliardy ludzi mają zobaczyć albo przeczytać. Dlatego nie wolno ulegać złośliwej radości z powodu ukrócenia poczynań kłamcy z Białego Domu.”

Chcesz skomentować ten artykuł? Dołącz do nas na facebooku! >>

„Berliner Zeitung” komentuje: „Przypadek Donalda Trumpa pokazuje, że Twitter i Facebook żyją pasożytniczo na demokratycznej sferze publicznej - zagrażając jej i niszcząc ją. Fakt, że teraz odżegnują się od @realdonaldtrump, to nic innego jak kolejny akt oportunizmu.”

Berlinski „Tagesspiegel” pisze natomiast: „Angela Merkel, ustami rzecznika Steffena Seiberta, skrytykowała blokadę Twittera dla Donalda Trumpa w swój zwykły, niezwykły sposób: wolność słowa jest podstawowym prawem i może być ograniczana tylko przez ustawodawcę, ale nie przez prywatne firmy. Z jednej strony. 

Z drugiej strony bowiem na koncernach medialnych spoczywa wielka odpowiedzialność, aby komunikacja polityczna nie była zatruta nienawiścią, kłamstwem lub podżeganiem do przemocy. To stwierdzenie nie jest krytyką, ale ukazuje dylemat, bo to, co niektórzy uważają za nienawiść i kłamstwo, jest akurat dla innych wolnością wypowiedzi.  Państwo, które chce skutecznie walczyć z jednym, będzie musiało ograniczyć także to drugie. Kontrolowanie tego problemu na szczeblu krajowym lub unijnym nie jest takie łatwe. Dlatego nie jest uczciwe mówić od razu o zaniedbaniach.

Wszyscy użytkownicy tych mediów przez lata sprawiali, że sieci te stały się tym, czym są dzisiaj. Każdy aktywny w nich udział jest de facto zgodą na wszystkie zasady i warunki, które dyktują Zuckerberg i jemu podobni. Merkel i jej główny twitterowiec Seibert codziennie składają taką właśnie deklarację zgody w imieniu Republiki Federalnej Niemiec. Polityka nie jest częścią rozwiązania, tylko częścią problemu.”