1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Niemiecka prasa: UE jest defensywna i rozdarta

Alexandra Jarecka23 maja 2015

Sobotnie wydania gazet podsumowują szczyt Partnerstwa Wschodniego w Rydze, akcentując egocentryzm UE oraz jej krótkowzroczną politykę wobec państw Europy Wschodniej.

https://p.dw.com/p/1FVFn
Lettland Riga Eastern Partnership summit EU-Gipfel Östliche Partnerschaft
Zdjęcie: picture alliance/Russian Look

Stołeczna „Die Welt” komentuje:

„Kiedy spotyka się Europa, Europejczycy celowo nie słuchają. Grexit, brexit, oprocentowanie, uchodźcy – na tych tematach jest skoncentrowana uwaga UE. Czy Europa Wschodnia się nie liczy? Niestety, tak. Już raz, przed dwoma laty, także na szczycie jednym z państw bałtyckich nasi wschodni sąsiedzi doczekali się tylko wzruszenia ramionami. Wtedy Wiktor Janukowicz wzbraniał się pod naciskiem Moskwy przed podpisaniem gotowego już, wynegocjowanego porozumienia z UE, ale właśnie zakończony fiaskiem szczyt stał się punktem wyjścia do walki Ukraińców o europeizację kraju. Szeroko rozpowszechnione, ale błędne jest przypuszczenie, że UE wstrzymuje się militarnie, ale za to wielkodusznie wspiera Ukrainę gospodarczo. Nie ma o tym mowy! Ukraińcy coraz bardziej oglądają się na Amerykę”.

„Badisches Tagblatt” z Baden-Baden pisze:

„Zero działania. Spotkanie na szczycie w Rydze ujawniło: UE jest defensywna, rozdarta i w gruncie rzeczy słaba. Widać to po sposbie, w jaki traktuje swych wschodnich sąsiadów. To, że w Rydze przyjąto deklarację końcową, zawdzięczamy jej mglistym sformułowaniom. Unia chce znowu wszystkich uszczęśliwić, ale sama trzyma się z daleka. Za wiele tu różnych, nierzadko sprzecznych interesów, sytuacja międzynarodowa jest zbyt skomplikowana, a nastawienie uczestników zbyt rzeczowe, by szczyt w Rydze mógł zaproponować jasną politykę. UE jest najmniejszym wspólnym mianownikiem 28 narodów. Taktyka zwodzenia może rozczarować jedno czy drugie państwo z szóstki jej wschodnich sąsiadów. Ale w obliczu aktualnej sytuacji nie ma innej możliwości”.

„Münchener Merkur” jest zdania, że:

„Powściągliwość UE wobec perspektywy przystąpienia do Unii takich krajów jak Ukraina czy Gruzja nie jest ugięciem się pod wpływem rosyjskich pogróżek, lecz wyrazem europejskich interesów. Tak, jak NATO nie rozciąga się na kraje, które niosą ze sobą wybuchowy potencjał konfliktu, lub znajdują się w niewypowiedzianej wojnie z Rosją, tak UE nie może zdecydować się na przyłączenie państw Bądących de facto w sytuacji bankrutów i posiadających na domiar złego mafijne struktury gospodarcze.(….). Jeśli wg prezydenta Rosji Władimira Putina szczyt w Rydze dowodzi, że UE oraz NATO przystopowano w ich marszu na wschód, to niech mu będzie. I tak nie ma powodu do triumfu. Swą polityką w kryzysie ukraińskim doprowadził do scementowania UE, a sojuszowi transatlantyckiemu nadał znaczenie, które można porównać tylko z tym z czasów zimnej wojny”.

Natomiast „Suttgarter Zeitung” jest przekonana, że

„Partnerstwo Wschodnie bez Rosji praktycznie nie ma sensu, ale przytakiwanie Moskwie też nie jest alternatywą. UE stanie się mało wiarygodna, jeśli wykluczy te kraje europejskie, które chcą do niej przystąpić. Potrzebne są nowe struktury bezpieczeństwa, pozwalające włączyć do nich Rosję, nie spychając przy tym na margines Amerykanów z NATO. Może to się udać dzięki współpracy gospodarczej”.

Opr. Alexandra Jarecka