1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Niemiecka prasa: „wewnętrzna jedność” Niemiec jest jak fantom

Barbara Coellen3 października 2012

W Dniu Jedności Niemiec w wydaniach internetowych niemieckie gazety komentują obchody rocznicy zjednoczenia Niemiec i stosunek Niemców do tego historycznego wydarzenia.

https://p.dw.com/p/16J8e
Zdjęcie: picture-alliance/dpa

Berlińska DIE WELT

„Niemcy mają strukturę federalną. To nie jest żadnym nieszczęściem, taka jest rzeczywistość. Jeśli się ją zaakceptuje, wtedy bardziej na luzie możnaby podchodzić do międzyniemieckich spraw. Świętowanie jedności Niemiec nie przychodzi nam łatwo. Inne narody – amerykański tak samo jak brytyjski czy francuski – potrafią zawsze uroczyście i bez podniecenia przypominać o kluczowych wydarzeniach własnej historii. My tego nie potrafimy, a powody tego są znane. Nie ma w naszej historii – pierwszej połowy ubiegłego stulecia – żadnych wydarzeń, które dawałyby nam powód do radości. Tymczasem pod koniec lata, jesienią i zimą 1989 roku jak i w następnych miesiącach niemieckie dzieje niespodziewanie przybrały inny obrót, i to najlepszy z możliwych. Ludzie masowo przyłączali się do protestów, i z tego wynikło coś dobrego: upadek dyktatury bez rozlewu krwi oraz zjednoczenie, które po upływie krótkiego czasu nie budziło już obaw wśród państw sąsiadującym z Niemcami. To zjednoczenie nie było sprzeczne z duchem integracji europejskiej, lecz z nią harmonizowało. Możnaby pomyśleć, że to dość powodów, aby co roku okazywać z tego powodu radość. Lecz w rzeczywistości 3 października zdaje się stawać uciążliwą rutyną. Lecz pamięć o tym historycznym wydarzeniu, które ta data symbolizuje, może się zatrzeć podobnie jak pamięć o zrywie we wschodnich Niemczech 17 czerwca 1953 roku. Winę za to należy przypisać temu, że nie znaleźliśmy – jeszcze – dróg i sposobów, żeby tę naszą historycznie najpiękniejszą chwilę zapisać na stałe w naszej pamięci historycznej...”

DER TAGESSPIEGEL z Berlina

„3 października jest dla Niemców przede wszystkim dniem wolnym od pracy, a reszta po 22 latach stała się nawykiem, normalnością i a euforia w dobie przełomu poszła w zapomnienie. Dla Helmuta Kohla, który niedawno znów pojawił się w świetle reflektorów, przywrócenie jedności Niemiec było przede wszystkim krokiem ku zjednoczeniu Europy.

Zdaje się także, że europejską euforię rozwiał zimny podmuch kryzysu finansowego. Niemniej jednak Niemcom - przywykłym do dobrobytu (czy rozpieszczonym) - po 22 latach procesu jednoczenia się kraju ogólnie powodzi się dobrze. W obliczu nieszczęść, jakie dotykają miliardy ludzi: głód, wojny domowe, dyktatury, trzęsienia ziemi czy powodzie, kraj ten położony w sercu Europy przypomina wyspę szczęśliwości. Także większość Europejczyków uważa Niemcy za ostoję solidności i prosperity. Wprawdzie my na naszym niemieckim podwórku widzimy bezustannie tysiące nowych-starych problemów: integracja, emerytury, demografia, NSU, przełom w energetyce, wiersze Grassa i tysiąc innych spraw. Lecz większość Europejczyków chciałaby mieć takie - niemieckie - troski.”

DONAUKURIER z Ingoldstadt

„Relacje wschodu i zachodu i tak kuleją: także w zachodnich krajach związkowych poziom życia jest bardzo różny. Różnice między Bremą a Bawarią są większe niż między Bawarią a Saksonią. A przecież politycy w tych landach mieli więcej niż 40 lat do spełnienia oczekiwań.”

NEUE WESTFÄLISCHE z Bielefeldu nawiązuje do tegorocznych obchodów rocznicy zjednoczenia, które odbywają się w Bawarii i zostały otwarte przez premiera rządu krajowego Bawarii Horsta Seehofera.

„Horst Seehofer ma rację: my Niemcy mamy słuszne powody do tego, aby świętować po raz 22. dzień 3 października. To, że udało się w sposób pokojowy dopełnić zjednoczenia w 1990 roku, do dzisiaj graniczy z małym cudem, w który do tamtej chwili wielu czołowych polityków tak naprawdę nie wierzyło. Lecz po oficjalnych uroczystościach w Monachium, których gospodarzem jest Seehofer jako przewodniczący Bundesratu (Izby Krajów Związkowych), politycy i społeczeństwo powinni dalej ciężko pracować nad procesem zbliżenia starych i nowych landów.”

Barbara Cöllen

red.odp.: Małgorzata Matzke