1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Niemcy: „Zostaliśmy z tyłu na cyfrowej autostradzie”

Elżbieta Stasik13 marca 2015

Rząd Niemiec chce umożliwić społeczeństwu powszechny dostęp do internetu. Jednocześnie jednak zamierza zaostrzyć przepisy dotyczące bezpieczeństwa. Gazety komentują.

https://p.dw.com/p/1Eq6X
Symbolbild mobiles Internet
Zdjęcie: picture-alliance/dpa/M. Schutt

Bild-Zeitung” pisze:

„Powoli Niemcy dołączają do Europy. Za wolno! Bo też w korzystaniu z bezpłatnej sieci Niemcy ciągle jeszcze kuleją za państwami takimi jak Litwa i Łotwa. Zostaliśmy z tyłu na cyfrowej autostradzie! Tymczasem szybki i mobilny dostęp do internetu jest w naszym usieciowionym świecie warunkiem gospodarczego rozwoju. Także po przedłożeniu projektu ustawy dotyczącej rozbudowy powszechnego dostępu do sieci, istnieją nierozwiązane pytania: co będzie, jeżeli podłączę się do prywatnej sieci WiFi przyjaciela, czy rzeczywiście muszę zidentyfikować każdego użytkownika? Projekt ustawy jest początkiem, ale nie rozwiązaniem. Ważne teraz: nie rozważania a szybkość. Tylko w ten sposób możemy nareszcie wyprzedzić na cyfrowej autostradzie innych”.

Zdaniem „Eisenacher Presse“:

„Podczas gdy w innych krajach z bezpłatnego dostępu do internetu korzysta się bez mała w każdym imbisie, tutaj w kraju serwis ten zbyt często traktowany jest jeszcze jako szczególna oferta mająca przyciągnąć klientów lub jako ekskluzywne świadczenie. Powszechny dostęp do sieci, to w Niemczech ciągle jeszcze padół łez. Projekt ustawy obiecuje poprawę: więcej bezpieczeństwa prawnego dla właścicieli hoteli lub restauracji, którzy do tej pory nie chcieli ryzykować ze strachu przed drogimi upomnieniami. Ważny, chociaż połowiczny krok. Obowiązek autoryzacji użytkownika ma odpaść jednak tylko w przypadku publicznych lub komercyjnych dostawców internetowych usług. W prywatnych sieciach WiFi nadal ma obowiązywać tzw. odpowiedzialność deliktowa (Störerhaftung – DW). By zmniejszyć już skandaliczne w międzynarodowym porównaniu zaległości, polityka nie powinna wyhamowywać dynamiki prywatnych operatorów. Bo jeżeli już mowa o bezpieczeństwie, to jeśli łaska, dla wszystkich”.

Dziennik „Saarbrücker Zeitung“ jest mniej krytyczny:

„Projekt ustawy przygotowany przez Sigmara Gabriela nie jest tak zły, jak źle został przygotowany. Trzeba uznać za ogromny postęp, jeśli niemieckim właścicielom restauracji, sklepów czy hotelarzom nareszcie wolno będzie zaoferować klientom nieskomplikowany, anonimowy dostęp do sieci a mimo to, będą mogli oni mieć pewność, że nie zostaną pociągnięci do odpowiedzialności za nadużycia. Dawno już była na to pora. Czego Gabriel nie umożliwia, to całkowicie wolny dostęp do internetu zawsze i wszędzie. Ale słusznie. Bo istnieją jeszcze inne prawa, przede wszystkim prawo autorskie”.

Wątek ten kontynuuje „Lausitzer Rundschau”:

„Jeszcze istnieją inne prawa, które muszą być uwzględnione, przede wszystkim prawo autorskie. Lub zakaz rozpowszechniania pornografii dziecięcej. Dlatego jak najbardziej na miejscu jest postawienie pewnych przeszkód na przykład w postaci konieczności zameldowania się przynajmniej raz swoim adresem mailowym. Już dzisiaj wiele osób to robi korzystając z komercyjnych sieci WiFi. W połączeniu w przyszłości z wieloma lokalnymi, publicznymi punktami dostępu do internetu problem może zostać zminimalizowany. Resztę załatwi szybki internet LTE.

W opinii „Westfälische Nachrichten”:

„Rząd stara się wprawdzie o odpowiednie argumenty, dostarcza jednak błędne rozwiązania. Kto rzeczywiście chce zwolnić hamulce i przyspieszyć rozbudowę publicznych hot spotów, musi być konsekwentny. Dlaczego ma być utrzymana odpowiedzialność deliktowa wobec osób prywatnych? Co gorsza: jak sieci mają być powszechnie dostępne, ale chronione hasłem? (…) Kto rzeczywiście chce szybkich i mobilnych dostępów do Internetu, nie może stawiać nowych przeszkód. Hotelarze w krajach śródziemnomorskich dawno pokazali, że jest to możliwe”.

Oprac. Elżbieta Stasik