1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Niemiecki ekspert: Brexit uderzy w twórców kultury

Stefan Dege
24 marca 2017

Brexit ograniczy wymianę kulturalną. Wszyscy na tym stracimy. Dlatego negocjacje secesyjne nie mogą ograniczać się do gospodarki - mówi Olaf Zimmermann*.

https://p.dw.com/p/2Zrld
Brexit - Graphik von Axel Scheffler
Zdjęcie: Axel Scheffler

Deutsche Welle: Brexitu nie da się odwrócić. Czy to Pana frustruje?

Olaf Zimmermann: To, że akurat Wielka Brytania, jedno z czołowych państw członkowskich UE, odwraca się plecami do Unii, jest godne pożałowania. Spowoduje to duże zakłócenia we współpracy.

DW: A co Pana najbardziej przyprawia o ból głowy?

OZ: Takie miejsca jak Londyn, Nowy Jork czy Berlin w szczególny sposób korzystają na swobodzie przepływu osób. Dlatego Londyn jest miejscem, na które akurat artyści spoglądają z utęsknieniem. Tu pojawią się trudności. Warto przypomnieć, że to swoboda przepływu osób była głównym powodem Brexitu. I w tej kwestii pole manewru brytyjskiego rządu jest ograniczone.

DW: Czy to znaczy, że artyści i twórcy kultury ucierpią na skutek Brexitu?

Oczywiście, że w przyszłości artyści nadal będą mogli wjeżdżać do Wlk. Brytanii, tylko że z wizą i pozwoleniem na pracę. Ale będzie trudniej zamieszkać w Wlk. Brytanii. Ograniczy to niewątpliwie wymianę kulturalną. Wszyscy na tym stracimy.

DW: A co stanie się ze współpracą z brytyjskimi instytucjami kulturalnymi, co z licznymi projektami wspólnotowymi?

OC: Wszystko to będzie trudniejsze. Na rynku wewnętrznym przecież prościej załatwić takie sprawy jak VAT czy pozwolenia. To można prześledzić na przykładzie projektów finansowanych z unijnych dotacji na teatr i muzea. Ostry Brexit w dziedzinie kultury oznacza, że Wielka Brytania przestanie korzystać ze środków z kasy unijnej. Ale być może stanie się ona w obszarze kultury krajem stowarzyszonym z UE. Wtedy byłoby więcej możliwości realizowania wspólnych projektów, także za pieniądze unijne. O tym trzeba już teraz zacząć mówić. Nie możemy negocjacji ws. Brexitu pozostawiać tylko ekonomistom. Także nasz resort kultury powinien się w to aktywnie włączyć i zadeklarować, że jesteśmy zainteresowani współpracą w dziedzinie kultury z Wielką Brytanią, żeby była jak najbliżej Europy. Potrzebny jest nam też specjalny program dwustronnej wymiany kulturalnej, abyśmy mogli przeciwdziałać negatywnym zjawiskom. Wielka Brytania powinna stać się krajem stowarzyszonym z UE w dziedzinie wspierania kultury z unijnych środków, aby w przyszłości możliwa była współpraca z brytyjskimi instytucjami kulturalnymi. Ale w tym celu musimy już teraz rozpocząć przygotowania do tego.

Deutschland Olaf Zimmermann
Olaf Zimmermann, szef Niemieckiej Rady Kultury chce także po Brexicie realizować z Wlk. Brytania wspólne programy kulturalneZdjęcie: Imago/J. Heinrich

DW: Czy obawia się Pan, że kultura zostanie potraktowana w negocjacjach ws. Brexitu po macoszemu?

OZ: Istnieje takie zagrożenie. Dlatego nasi decydenci od kultury muszą się już wkrótce włączyć w te rozmowy. Gdyż co rzeczywiście może zapobiec oddaleniu się Wysp od kontynentu? Może ekonomia, ale na pewno kultura.

DW: Z jakimi postulatami w obszarze kultury powinni politycy unijni przystąpić do negocjacji ws. Brexitu?

OZ: Aby współpracować z Wielką Brytanią na gruncie zaufania potrzebne są narzędzia - to unijne programy promujące europejską kulturę. Ale także swoboda przemieszczania się dla twórców kultury, specjalny bilateralny program kulturalny z możliwością otrzymania priorytetowej wizy i pozwolenia na pracę. Te zasady powinny obowiązywać po obu stronach. Trzeba uregulować też kwestie wypożyczania eksponatów na wystawy w muzeach. I nie wolno wznosić dodatkowych barier. Londyn ma być nadal ważnym miejscem dla handlu sztuką.

England Installation Between Bridges von Wolfgang Tillmans
Instalacja z plakatów przeciwko Brexitowi niemieckiego grafika Wolfganga TilmansaZdjęcie: Getty Images/J. Spicer

I wreszcie musi być zachowana możliwość studiowania na wyższych uczelniach dla cudzoziemców z krajów unijnych. Uważam, że obok negocjacji w sprawach ekonomicznych warte jest wysiłku równoległe rozpoczęcie negocjacji w sprawie kultury.

DW: Czy to nie je jest głos wołającego na puszczy? 

OZ: Gdyby dzisiaj jeszcze raz głosowano w referendum ws. Brexitu, wynik byłby zupełnie inny. A to dlatego, że zdano sobie sprawę, jak to wszystko jest skomplikowane. Pozostałe państwa europejskie, a szczególnie my w Niemczech nauczyliśmy się od czasu zakończenia II wojny  światowej, jak pozytywną rolę odgrywa wymiana kulturalna.

Dawała ona zawsze początek zbliżeniu, tak było z Francją, z Polską czy Rosją. I dlatego musimy angażować się na rzecz kultury, żeby się nie oddalać jeszcze bardziej od siebie. Nie możemy czekać, aż reszta Europy uzgodni wspólne stanowisko. Być może Niemcy, jako duży kraj w środku Europy, powinien w tej kwestii przejąć inicjatywę.

DW: Czyli Europa różnych prędkości także w obszarze kultury? Co Pan o tym myśli?

DW: Tak jest. Mamy to od kilku lat w obszarze kultury. Kultura jest bardzo wrażliwym narodowym, ale i europejskim tematem. Dlatego nie możemy go zaniedbać. 

Rozmawiał Stefan Dege

tł. Barbara Cöllen

*Olaf Zimmermann (ur. 1961), niemiecki publicysta, były handlarz dziełami sztuki. Od 1997 kieruje Niemiecką Radą Kultury, wpływową organizacją lobbingową środowisk kulturalnych w RFN