1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Niemiecki minister o słowach Trumpa: „Nie do zniesienia”

Barbara Cöllen
16 sierpnia 2017

Niemiecki minister sprawiedliwości Heiko Maas ostro skrytykował prezydenta USA Donalda Trumpa za jego postawę wobec prawicowego ekstremizmu.

https://p.dw.com/p/2iKGP
Bundesjustizminister Heiko Maas
Zdjęcie: picture alliance / Daniel Naupold/dpa

– Nikt nie powinien bagatelizować antysemityzmu i rasizmu neonazistów. W przypadku skrajnie prawicowej propagandy i przemocy nie ma miejsca na jakiekolwiek relatywizowanie – powiedział minister sprawiedliwości Niemiec Heiko Maas w środę (16.08.2017) pod adresem prezydenta Stanów Zjednoczonych Donalda Trumpa. – Jest nie do zniesienia, jak Trump upiększa przemoc przy przemarszu skrajnie prawicowej hordy w Charlottesville – dodał polityk SPD.

Jak podają amerykańskie media, z powodu wypowiedzi amerykańskiego prezydenta Donalda Trumpa o skrajnie prawicowej przemocy w Wirginii (15.08.2017) ma być już lada chwila zwolniony główny strateg Białego Domu, Stephen Bannon.

Prezydent Stanów Zjednoczonych najpierw wypowiedział się bardzo oględnie o zajściach w Charlottesville. Podkreślał, że przemocy dopuszczono się po obu stronach. Unikał nazwania rasistów i neonazistów po imieniu. Mówił ogólnikowo o członkach wielu skrajnie prawicowych ugrupowań, które w weekend spotkały się w mieście uniwersyteckim w stanie Wirginia, wskazywał też na kontrdemonstrantów.

"To wina obu stron". Po tych słowach Trumpa zawrzało

Amerykańscy Demokraci, ale też Republikanie, z oburzeniem zareagowali na pierwsze wystąpienie Trumpa, w którym odniósł się do zamieszek. Dopiero dwa dni później - w poniedziałek (14.08.17) pod presją ostrej krytyki amerykański prezydent jednoznacznie potępił skrajnie prawicową przemoc i rasistowski Ku Klux Klan. Na pytanie dziennikarzy, dlaczego potrzebował na to aż dwóch dni, Trump tłumaczył, że nie chciał „wypowiadać się naprędce”, lecz poczekać na fakty.

Jednak we wtorek prezydent USA ponownie unikał nazwania tego zamachu aktem terrorystycznym. Powiedział dobitnie, że w czasie zamieszek przemocy dopuścili się też lewicowi aktywiści. I zapytał retorycznie, nie ukrywając, że jest tym poirytowany: Czy oni są bez winy?

Podczas sobotnich zamieszek zginęła 32-letnia kobieta na skutek najwidoczniej celowego ataku 20-letniego nacjonalisty. Wjechał on rozpędzonym samochodem w tłum kontrdemonstrantów, raniąc ogółem 19 osób.

Sekretarz generalny ONZ dystansuje się od Trumpa

W debatę o reakcji amerykańskiego prezydenta na zamieszki w Wirginii włączył się sekretarz generalny Narodów Zjednoczonych Antonio Gutterres. Jasno odciął się od Trumpa mówiąc - Rasizm, ksenofobia, antysemityzm i islamofobia zatruwają nasze społeczeństwa.

Obecne na zgromadzeniu w Charlottesville ugrupowania ultranacjonalistów m.in. rasistowski Ku Klux Klan i ruch Alt Right popierały Trumpa w wyborach prezydenckich. Niektórzy nosili koszulki i czapki z kampanii wyborczej i byli rozpoznawalni jako zwolennicy Trumpa.

W reakcji na zamieszki w Wirginii wycofał się z gremium doradców Trumpa przewodniczący największego amerykańskiego związku zawodowego AFL-CIO. – Nie możemy należeć do gremium doradczego prezydenta, który toleruje brak tolerancji i rodzimy terroryzm – tłumaczył Richard Trumka.

Przedtem z gremium doradczego ds. przemysłu wycofali się też biznesmeni: szefowie koncernu farmaceutycznego Merck, Intel, Under, Armour oraz prezes zrzeszenia amerykańskich przemysłowców.

AFD,Reuter,DPA /  Barbara Cöllen