1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Niemieckie media: To może być początek końca rządu w Polsce

18 grudnia 2016

Niemieckie media szeroko donoszą o protestach w Polsce w związku z planowanymi ograniczeniami w pracy dziennikarzy, jakie od przyszłego roku chce wprowadzić PiS.

https://p.dw.com/p/2UU4B
Polen | Protest vor dem polischen Parlament gegen die Einschränkung der Pressefreiheit
Warszawa, 16.12.2016Zdjęcie: Getty Images/AFP/W. Radwanski

Jak zaznacza w swym komentarzu portal Deutsche Welle, „Jeszcze nigdy od 1989 r. policja nie musiała w Polsce stosować siły, żeby utorować drogę rządzącym, chroniąc ich przed protestującym narodem. Rząd powinien się wstydzić. Zamiast starać się o deeskalację, polski rząd coraz bardziej forsuje podział i destabilizację Polski (...) Oczywiście, że jest to wielką kompromitacją dla rządu, kiedy naród tak oponuje, że aż musi interweniować policja. Lecz jeszcze gorsze jest to, że policja zastosowała gaz łzawiący (policja zdementowała później tę informację, przyp. red.) i siłę. To kompletnie zrujnowało reputację tego rządu. Widok krzyczących kobiet i mężczyzn, przyduszanych do ziemi przez policjantów, niebezpiecznie przypomina dawne czasy, kiedy policję nazywano jeszcze milicją.

Nie świadczy to dobrze o tym rządzie i nie jest to dobry omen dla Polski. Chaos dawno już osiągnął etap, na którym zdaje się być drugorzędne, kto ma rację, a kto nie, o jaką ustawę akurat chodzi czy kto kogo czym prowokuje. Ludzie przestają trzeźwo argumentować, ustawiając się w jednym albo drugim obozie. Polaryzacja jest coraz większa, a fronty coraz bardziej usztywnione. Przyszedł czas, żeby spojrzeć na to z dystansu. Wtedy okazuje się, że coraz więcej Polaków jest tak oburzonych, że wychodzi na ulice w środku zimowej nocy, żeby demonstrować to, co w przyszłości zawsze ich jednoczyło: poczucie wolności. Kiedy ta polska lokomotywa ruszy, nic nie jest w stanie jej powstrzymać”.

„To może być początek końca rządu w Polsce” – pisze komentator na portalu Deutschlandfunk. „Ubiegły piątek wystawia złe świadectwo Jarosławowi Kaczyńskiemi i anachronistycznemu, autorytarnemu stylowi jego polityki. Kompromis, partycypacja, dialog to wszystko obce słowa, jakich nie ma w słowniku tego polityka. Sądzi on, że przy pomocy parlamentarnej większości będzie mógł przeforsować swego rodzaju konserwatywną rewolucję, nie biorąc względu na konstytucję, państwo prawa i trójpodział władzy. Za to posługując się populistycznymi hasłami i okazując pogardę swoim politycznym przeciwnikom. Cel uświęca dla niego środki. Jednak styl polityki, którego napędem jest kłótnia i polaryzacja, to bardzo niebezpieczna mieszanka. Na dłuższą metę Kaczyński swoją polityką nie osiągnie sukcesu, nawet jeżeli dzięki socjalnym prezentom dla biedniejszych Polaków wciąż jeszcze prowadzi w sondażach.

Jego konfrontatywny i autorytarny styl w żadnym wypadku nie pasuje do kraju i społeczeństwa, w których jeszcze nie tak dawno narodziła się Solidarność i które nawet potrafiło pokojowo stawić czoła sowieckiemu mocarstwu. Pozostaje tylko kwestia, jak długo to będzie trwało i jak wielką szkodę przyniesie to demokracji i reputacji Polski. Ale może na naszych oczach rozpoczyna się koniec tego rządu”.

Portal informacyjny telewizji publicznej ARD Tageschau.de zamieszcza relację z Warszawy, w której korespondent zaznacza, że podobne protesty jak Warszawie miały miejsce także w innych polskich miastach. „Spontaniczne, masowe demonstracje odbyły się w Gdańsku, Krakowie, Katowicach, Wrocławiu i Białymstoku. Demonstranci są zgodni co do tego, że protest musi trwać tak długo, aż rząd wreszcie wycofa się ze swoich planów ograniczenia dostępu dziennikarzy do Sejmu”.

Opr.: Małgorzata Matzke