1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Szwecja „czarną owcą“ Europy. "Mobbing"

26 maja 2020

Kilka europejskich krajów chce wkrótce zezwolić na przyjazdy obcokrajowców, ale nie Szwedów. Powodem jest wysoka liczba infekcji.

https://p.dw.com/p/3cnm3
Schwedische Fahne
Zdjęcie: picture-alliance/Zuma/S. Babbar

Dokąd Szwedzi pojadą na wakacje? - Czy my, Szwedzi, za sprawą naszej własnej drogi w koronakryzysie staliśmy się teraz ofiarą "mobbingu" w Europie? - takie pytanie padło w ubiegły weekend w jednym z programów telewizyjnych. Szwedzi zdecydowali się na bardzo łagodne restrykcje w codziennym życiu i rzadkie testy, ale zebrali za to tragiczne żniwo: ponad 4000 ofiar śmiertelnych koronawirusa i jeden z najwyższych współczynników umieralności na milion mieszkańców na całym świecie. - To właściwie się zgadza - powiedziała ekspertka ds. turystyki Lotti Knutson w rozmowie z nadawcą TV4.

Zakaz wjazdu dla Szwedów

Tuż przed tym Cypr ogłosił, że od połowy czerwca otwiera swoje granice i zezwala na bezpośrednie loty z zagranicy z przetestowanymi, zdrowymi turystami na pokładzie, między innymi z Niemiec, Danii, Norwegii czy Finlandii, ale nie ze Szwecji. Ci bowiem przywożą jako bagaż zbyt wysokie ryzyko infekcji. - Jesteśmy raczej niepożądani - podkreśla Knutson. Przy czym wielu Szwedów ma przecież domy za granicą i taki zakaz dotyka także skandynawskie linie SAS, gdyż latają one w te regiony.

Teraz istnieje niebezpieczeństwo, że tym tropem pójdą inni, tworząc swego rodzaju turystyczne korytarze między poszczególnymi krajami. Kraje bałtyckie otwierają się np. dla turystów z Finlandii, ale nie dla nas. To nie jest optymalna sytuacja – podkreśla ekspertka.

Szwedzki sposób na koronawirusa

Zaskoczony rząd

Te fakty zostały wyłowione przez media i sprawiły, że sami Szwedzi nagle już nie podchodzą z takim luzem do rezultatu ich liberalnej polityki w koronakryzysie. Tym bardziej, że taka niepewność powstała na kilka tygodni przed długimi, a przede wszystkim wyczekiwanymi z utęsknieniem letnimi wakacjami. Szwedzi obawiają się, że zostaną wykluczeni w Europie z odradzającej się powoli turystyki. Rząd jest zaskoczony i rozczarowany, co podkreśla minister zdrowia Lena Hallengren. - Szwecja była przed i podczas kryzysu jednym z krajów, który miał otwarte granice dla przepływu towarów i ludzi. Z zasady jesteśmy za równym traktowaniem wszystkich krajów, obojętnie pod jakim względem - wyjaśnia, podkreślając, że plany Cypru uważa za „niezbyt szczęśliwe". Z drugiej strony w obecnej chwili Szwedzi nie powinni w ogóle wyjeżdżać gdzie indziej na urlop.

Domki w Szwecji
Szwedzi nastawiają się na urlop we własnym krajuZdjęcie: picture-alliance/ dpa

Czy będą dalsze zakazy?

Oficjalne ostrzeżenie szwedzkiego rządu przed podróżami obowiązuje na razie do połowy lipca. Tak długo też potrwa domniemany „mobbing" ze strony innych krajów wobec Szwecji - co prawda irytujący, ale bez konkretnych następstw, bo Szwedzi nie powinni w ogóle podróżować. Ale co będzie potem? Czy grożą dalsze zakazy wjazdu w Europie? Czy byłyby one legalne? Ulf Bernitz, profesor prawa europejskiego na uniwersytecie w Sztokholmie ma w tej sprawie własne i może niezbyt chętnie słyszane zdanie: - Tak, na krótki czas tak właśnie będzie - powiedział w rozmowie ze szwedzkim radiem. - Ze względu na groźbę zarażenia musimy się z tym liczyć. Czyli wyjazd na letnie wakacje dla Szwedów, nawet bez rządowego ostrzeżenia przed podróżami, może szybko skończyć się już na granicy własnego kraju. Lecz na taką ewentualność przygotowani są już pragmatyczni Szwedzi. Niewielu ma zamiar wyjechać gdzieś za granicę. Wielu letnie wakacje, po szwedzku „semester", przekształca w „hemester", czyli wakacje w domu. Ludzie rzucili się na łódki i domki wakacyjne, a handel sprzętem turystycznym osiąga rekordowe obroty. Jak świeże bułeczki sprzedają się namioty, kuchenki campingowe, wędki i buty trekkingowe. Sprzedaż tych artykułów wzrosła o ponad 50 procent.

(ARD Sztokholm/ma)