1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Niełatwa obrona przed włamaniem

Iwona-Danuta Metzner17 sierpnia 2012

Liczba włamań do domów i mieszkań w Niemczech rośnie w zastraszającym tempie. Tylko nieliczne przypadki udaje się wykryć. Brutalne wkroczenie złodziei w sferę intymną poważnie ciąży na życiu wielu ofiar.

https://p.dw.com/p/15rvm
Zdjęcie: picture-alliance/dpa

Niedawno doświadczył tego piosenkarz Udo Jürgens. Bandyci wtargnęli do jego domu w Szwajcarii, wynosząc drogocenną kolekcję zegarków. Jürgens powiedział, że to go bardzo boleśnie dotknęło.

Takie zmory przeżywają dziennie dziesiątki ludzi w Niemczech.

Podczas gdy przestępczość jako taka w RFN spada, liczba włamań do mieszkań i domów jednorodzinnych wzrosła w 2011 roku, w porównaniu z 2010, o blisko 10 procent. Spośród prawie 133 tysięcy przypadków włamań wykryto zaledwie 16,2 procent.

Może projekt pomoże

- Trzeba szukać nowych dróg walki z włamywaczami - mówi dyrektor badawczego Instytutu Kryminologii w Dolnej Saksonii (KFN), Christian Pfeiffer. Uważa on, że niska wykrywalność przestępstw tego typu w dużych miastach jest skandalem.

W związku z tym były dolnosaksoński minister sprawiedliwości zainicjował projekt badawczy na ten temat. W tym celu zamierza się przepytać przy udziale miejscowej policji poszkodowanych w Bremerhaven, Hanowerze i Berlinie. Do projektu mają też dołączyć dwa duże miasta południowych Niemiec.

Gdzie kradną najczęściej a gdzie najrzadziej

Symbolbild Wohnungseinbruch
Należy dobrze zabezpieczać drzwi i okna przed włamaniemZdjęcie: picture-alliance/dpa

Podczas gdy w Hanowerze wykryto w 2011 roku 26,5 procent włamań do mieszkań, w Berlinie policja zarejestrowała 11.006 przypadków na 100 tysięcy mieszkańców. Wskaźnik wykrywalności włamań wyniósł tam zaledwie 8,1 procent.

Po Berlinie na 2. miejscu znalazł się Hamburg (6482 przypadki / wsk. wykrywalności 8,3 procent). 3. miejsce zajęła Kolonia (5084 przypadków / wsk. wykrywalności zaledwie 6,4 procent), na 4. miejscu w częstotliwości włamań znalazł się Düsseldorf (3350 przypadków / wsk. wykr. 9,7 procent) a na 5. Brema (2772 / 9,6 procent) i Frankfurt nad Menem (2386 przypadki / 12,5 procent). W Dortmundzie policja zarejestrowała w 2011 roku 2342 włamania do mieszkań na 100 tysięcy mieszkańców. Tam tylko w 6,9 proc. przypadków wykryto sprawców przestępstw. Ósme miejsce zajęło Essen, a dziewiąte Duisburg i Bonn.

W lepszej sytuacji były duże miasta na południu Niemiec jak Monachium (zaledwie 871 przypadków / 24,6 proc.) i Stuttgart (933 przypadki / 21,7 proc.).Są to policyjne dane statystyczne Niemieckiego Urzędu Kryminalnego w Wiesbaden.

Kampania prewencyjna nie wszędzie daje efekty

Pracownicy policji w Berlinie próbują przeciwstawić się temu procederowi udoskonalając przepływ informacji między poszczególnymi komisariatami i prokuraturą oraz zwiększając liczbę personelu. W ubiegłym tygodniu ruszyła też w tej sprawie zakrojona na szeroką skalę kampania prewencyjna.

Symbolbild Wohnungseinbruch
Zabezpieczanie śladów rzadko prowadzi do wykrycia sprawców włamaniaZdjęcie: picture-alliance/dpa

Chodzi w niej po pierwsze o tak oczywiste sprawy jak zamykanie drzwi i okien - podkreśla rzecznik berlińskiej policji Alexander Tönnies. - Jeśli mamy dobrze zabezpieczone drzwi i okna, jest szansa, że unikniemy włamania, ponieważ przestępcy w razie trudności rezygnują przeważnie już po pięciu minutach.

W Berlinie, pomimo wszelkich wysiłków policji, fala włamań jednak nie maleje. W I połowie 2012 roku zarejestrowano 5919 przypadków, czyli o prawie 700 więcej niż w I połowie 2011 roku.

Kim są sprawcy?

Sprawców można podzielić na trzy grupy - twierdzi policja. Na zorganizowane bandy z Europy Wschodniej, narkomanów i młodocianych.

Michaela Heyer z Krajowego Urzędu Kryminalnego Nadrenii Północnej-Westfalii w Düsseldorfie wie, że członkowie band ciągną z miasta do miasta, często zmieniając tożsamość. Włamań dokonują w sposób profesjonalny.

Sprawcami są nierzadko wysyłane przez bandy młode kobiety, które na przykład na klatce schodowej nie wzbudzają żadnych podejrzeń.

Poszkodowani

FLASH-GALERIE Symbolbild Einbruch
Łatwiej się włamać, gdy mieszkańcy domu są na urlopieZdjęcie: Fotolia/Benicce

Mimo, że poszkodowani nigdy nie poznają sprawców włamań, większość to bardzo przeżywa. Takie przykre "niespodzianki" w postaci wyrwanych zamków, powywracanych mebli, wysypanej zawartości szuflad, i skradzionej biżuterii rodzinnej, zastaje się niekiedy po powrocie z urlopu. - Skutki psychiczne włamań są ogromne. Co piąty poszkodowany wyprowadza się po włamaniu z mieszkania - mówi Pfeiffer.

Na cele pracy badawczej jego Instytutu przepytano 11.500 osób w wieku 16-40 lat. Ofiary włamań mówią o zaburzeniach psychicznych, strachu i szoku

Do organizacji pomocy dla ofiar przestępstw Weißer Ring zwracają się regularnie ludzie, którzy po włamaniu nie mogą dojść do siebie. - To jak włamanie się do czyjejś duszy. Uczucie, że czynu nie wykryto, dodatkowo obciąża ofiary - twierdzi rzecznik organizacji Helmut K. Rüster.

Dlatego Weißer Ring od dłuższego czasu domaga się, by ofiary włamań również podpadały pod ustawę o odszkodowaniu dla ofiar przestępstw. Dotychczas ustawa ta ograniczała się do ofiar przemocy fizycznej.

dpa / Iwona D. Metzner

red. odp.: Małgorzata Matzke