1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Nowy ambasador zaprasza na salony

Róża Romaniec9 lutego 2013

Wizytą u prezydenta RFN rozpoczął w piątek (9.02.13) w Berlinie swoje urzędowanie nowy ambasador RP Jerzy Margański. Dyplomata zapowiada pogłębienie dialogu: w specjalnym salonie i na Twitterze.

https://p.dw.com/p/17anN
Jerzy Marganski, polnischer Botschafter in Berlin. Copyright: DW/Rosalia Romaniec 07.02.2013, Berlin
Jerzy Margański - nowy ambasador RP w BerlinieZdjęcie: DW/R. Romaniec

Róża Romaniec: Dzisiaj jest pierwszy dzień Pana oficjalnego pobytu na placówce w Berlinie. Czego Pan oczekuje i w jakim kierunku chce Pan jako dyplomata poprowadzić nasze relacje?

Jerzy Margański: Te stosunki rozwijają się bardzo dynamicznie. Jeszcze niedawno dominowały w nich kwestie bilateralne, ale od przystąpienia Polski do UE weszliśmy w nowy etap. Dzisiaj zajmują nas kwestie europejskie. Coraz częściej wspólnie poszukujemy rozwiązań skomplikowanych problemów przy reformowaniu UE, nasze relacje nabierają coraz większego europejskiego wymiaru, a relacje bilateralne stają się częścią rozwiązania tych problemów.

Auf dem Bild: Wähler stehen Schlange vor der Polnischen Botschaft in Berlin. Ort: Berlin Datum: 09.10.2011 Foto: Rosalia Romaniec
Obecny budynek ambasady polskiej w Berlinie pęka w szwachZdjęcie: DW

R: Gdzie w takiej sytuacji widzi Pan miejsce dla polskiego dyplomaty w Berlinie?

JM: To jest fascynujące miejsce i moment dla polskiego dyplomaty. Właśnie dlatego, że nasze relacje rozwijają się tak dynamicznie, dyplomacja ma nie tylko pełne ręce roboty, ale i świetne pole do popisu. Tutaj bierze się udział w dyskusjach, które gdzie indziej w ogóle się nie odbywają. Niemcy są naszym najważniejszym partnerem w Europie zarówno pod względem gospodarczym, jak i politycznym, a nasze relacje kuluarowe są na bardzo wysokim poziomie. To daje świetne możliwości dyplomatyczne.

RR: Ale w praktyce wygląda to różnie. Przed paroma dniami, na konferencji na temat bezpieczeństwa w Monachium, miejscu, gdzie prowadzi się przede wszystkim właśnie rozmowy kuluarowe, polska delegacja nie była zbyt widoczna. W ostatniej chwili przybył na konferencję minister Sikorski, a polskiego establishmentu nie było raczej widać.

JM: Ten nierządowy establishment istnieje i pojawia się na tych konferencjach. Ale rzeczywiście nie jesteśmy jeszcze stałymi gośćmi na ważnych forach. Nie dlatego, żeby nas tam nie chciano słuchać, tylko dlatego, że nie do końca mamy świadomość znaczenia udziału w takich dyskusjach. To prawda, że grupa naszych ekspertów najwyższego poziomu nie jest zbyt liczna, ale ona się powiększa. To także zasługa instytucji pozarządowych jak fundacji czy centrum stosunków międzynarodowych, które kształcą młode elity.

RR: To prawda, że tematy bilateralne schodzą na dalszy plan, ale one pozostają ważne, jak pokazuje sprawa Polonii w Niemczech. Także kwestia upamiętnienia w centrum Berlina polskich ofiar nazizmu pozostaje w zawieszeniu. Jak Pan zamierza się tym zająć?

JM: W ostatnich dwóch latach nastąpił duży skok w kwestiach polonijnych. Po latach trudnego przekonywania Niemców co do konieczności aktywnego wspierania Polonii w różnych dziedzinach, zrozumienie rośnie, czego świadectwem są postanowienia "okrągłego stołu". Powstało biuro Polonii, portal internetowy, muzeum Polonii w Bochum, są pełnomocnicy ds. kontaktów z Polonią - to nie jest mało.

Blick aus dem Fenster der Konferenz auf Pariser Platz und ein Gebäude der polnischen Botschaft in Berlin Datum: 11.04.2011 Ort: Berlin Vertretung der Commerzbank
Nowa ambasada ma powstać przy bulwarze Unter den Linden w sercu Berlina - na razie stoi tam tylko stara ruinaZdjęcie: DW

RR: Ale większość tych osiągnięć to nadal plany, albo to nie funkcjonuje tak, jak powinno. Ile cierpliwości jeszcze potrzeba?

JM: Przede wszystkim trzeba działań - konsekwentnych i w języku, który partner rozumie oraz jednym głosem. To jest bardzo ważne. Co do pomnika mam wrażenie, że w pewnych kręgach w Niemczech istnieje zrozumienie dla tej idei. Prowadzimy wstępne rozmowy, ale sam się najpierw muszę przekonać, na ile strona niemiecka gotowa jest spełnić taki postulat. Naturalnie będę o tym rozmawiał.

RR: Chodzą pogłoski, że ma Pan zamiar niejedno zmienić na polskiej placówce. Mowa jest m.in. o polskim salonie. Ile w tym prawdy?

JM: Akurat ta pogłoska jest prawdziwa. Chcemy stworzyć rodzaj salonu w miejscu miłemu sercu berlińczyków. Chcielibyśmy tam rozmawiać na tematy polityczne, gospodarcze, zapraszać polityków, ekspertów, członków elit obu krajów, korzystając z faktu, że Warszawa i Berlin są bardzo blisko. Ta bliskość geograficzna powinna się lepiej przełożyć na pracę ambasady w Berlinie. Będzie to także salon muzyczny, z koncertami, ale w domowej atmosferze...

RR: Brzmi ciekawie, zdradzi Pan miejsce i formę?

JM: Na razie nie chcę zapeszać, ale to będzie w samym sercu miasta. Już niedługo opowiem więcej, za miesiąc lub dwa. Staramy się, aby to było eleganckie, ciekawe i oryginalne oraz byśmy stali się w Berlinie aktywni i widoczni. Mam zamiar też korzystać z nowych mediów np. Twittera.

Marek Prawda ist Botschafter der Republik Polen in Berlin Das Bild wurde am 22. November im Polnischen Konsulat in Köln gemacht. Foto: Agnieszka Waciak / Generalkonsulat der Republik Polen in Köln
Dotychczasowy ambasador Marek Prawda reprezentuje teraz Polskę na placówce w BrukseliZdjęcie: Agnieszka Waciak

RR: Czy to taki przedsmak nowej polskiej ambasady? Jak realne są szanse, żeby nowa placówka, o której mówimy od lat, powstała za Pana kadencji? Władze Berlina skarżyły się ostatnio, że polska strona niczego nie konsultuje, choć byłoby to konieczne ze względu na liczne ograniczenia związane z budową w tym miejscu...

JM: Myślę, że teraz się już nie skarżą, bo były ostatnio intensywne kontakty w tej sprawie. W realizacji planów ambasady jest duży postęp. Mamy projekt, który jest ciekawą, współczesną wariacją w stylu klasycystycznej architektury tego miejsca. Najdalej za rok powinniśmy mieć pozwolenie na budowę. Według ambitnego planu chcemy ją zakończyć w 2016 roku. Naturalnie, że mi bardzo zależy, by ambasada powstała jak najszybciej. Jeśli chce się przejść do historii polskiej dyplomacji, to jest to najlepsza droga - wybudować ambasadę w Berlinie.

RR: Jakim oficjalnym terminem rozpoczyna Pan swoją działalność?

JM: To muszę najpierw sprawdzić... Otóż są to koncerty muzyczne w najbliższy weekend z okazji setnych urodzin Witolda Lutosławskiego.

RR: Dziękuję za rozmowę.

Róża Romaniec, Berlin

red. odp.: Iwona D. Metzner